Rupi Kaur jest chyba najbardziej social mediową artystką dzisiejszych czasów. Dzięki Instagramowi zyskała sobie opinię feministki, lecz swoją poezją udowadnia, że daleko jej do toczenia wojny o równouprawnienie. Dążąc do zrównania praw kobiet i mężczyzn w świadomości społecznej, wykorzystuje emocje i wrażliwość, a nie głośny krzyk na pochodach.
Wszystko zaczęło się od pewnego zdjęcia. Z pewnością mieliście okazję kiedyś natrafić na fotografię kobiety leżącej na boku w brudnych od krwi miesięcznej spodniach od piżamy. To zdjęcie Rupi Kaur opublikowała na swoim Instagramie. Dość szybko zostało skasowane z platformy z powodu zbyt obscenicznej treści. Artystka ponownie umieściła je na Instagramie, jednak znów zostało z niego usunięte.
Kaur nie poddała się. Zdjęcie opublikowała na Facebooku. Swój upór tłumaczyła jawną niesprawiedliwością, z którą media traktują wizerunek kobiety. Półnagie i uprzedmiotowiające ciało kobiety zdjęcia atakują nas obecnie z prawie wszystkich reklam, magazynów, mediów społecznościowych. Jednak zdjęć ukazujących rzecz naturalną dla kobiety zakazuje się, tym samym nie pozwalając jej zaistnieć jako człowiek, istota żywa. Na Facebooku zdjęcie stało się viralem. W niedługim czasie Instagram cofnął swoją decyzję zakazującą publikacji zdjęcia, a sama artystka zdobyła miliony followersów i lajków. Stała się jednym z najbardziej rozpoznawalnych twórców w mediach społecznościowych.
Swojego konta na Instagramie Kaur nie wykorzystuje jedynie do publikowania kontrowersyjnych dla opinii publicznej zdjęć, ale także dla rozpowszechniania swoich wierszy. Krótkie refleksje na temat kobiecości, miłości, cierpienia i traumy,
niejednokrotnie zilustrowane prostymi rysunkami, zyskały ogromną popularność. Skłoniło to artystkę do opublikowania swoich wierszy w formie tomiku. Najpierw Kaur wydała je samodzielnie, dopiero później z pomocą wydawnictwa. W 2015 roku Milk and Honey – pierwszy tomik poezji Rupi Kaur, trafił na listy bestsellerów. Sprzedał się w milionowym nakładzie. Dziś także polski czytelnik może zapoznać się z poezją Kaur dzięki polskiemu tłumaczeniu.
Co właściwie sprawiło, że jej poezja jest tak bardzo popularna? Z pewnością przyczyniły się do tego media społecznościowe, które obecnie stanowią jedną z najbardziej efektywnych metod promocji. Ale nie tylko. Mleko i miód czyta się na całym świecie. Poezja Rupi Kaur nie jest zakorzeniona w żadnej konkretnej kulturze. Dotyka spraw uniwersalnych i problemów, z którymi zmagają się kobiety na całym świecie, niezależnie od pochodzenia czy wyznawanej religii. Ponadto język jest na tyle prosty, a przekaz na tyle wyraźny, że utwory Kaur mogą czytać wszyscy, nawet ci, którzy nie czytają poezji w ogóle. Odbiór krótkich refleksji poetki często ułatwia „temat” umieszczony na końcu i wskazujący odpowiednią interpretację utworu.
„miał być
pierwszym ukochanym mężczyzną twojego życia
nadal wszędzie go
szukasz
ojciec”
Podobną rolę pełnią proste ilustracje do niektórych utworów. Tłumaczą treść, ilustrują, a czasem nadają dodatkowego znaczenia.
Zdarza się, że utwory przybierają formę listy wskazówek i banalnych zdań niczym cytaty z prozy Coelho.
Cały tomik podzielony jest na cztery części: cierpienie, kochanie, zrywanie, gojenie. Kaur podejmuje temat traumy, molestowania, miłości, cierpienia i powrotu do normalności po zerwaniu. Poetka wskazuje i walczy z ograniczającym kobietę patriarchatem, zwraca uwagę, jak wielką rolę odgrywa obecność ojca w wychowaniu także dziewczynek a nie tylko chłopców. Miłość ukazuje z perspektywy doznań cielesnych i pożądania, które nie jest jedynie męską dominantą. Podejście Kaur do namiętności i kobiecego pożądania przypomina mi inną instagramową artystkę, Fridę Castelli, która znana jest ze swoich erotycznych grafik m.in. z cyklu Love is the devil.
Wiersze Kaur przesiąknięte są emocjami. Ich lektura z pewnością bardziej spodoba się kobietom, ale mężczyźni także mogą sięgnąć po ten tomik. Może dzięki niemu zrozumieją skomplikowaną naturę kobiety, docenią ją taką jaką jest i porzucą swoje, nierzadko krzywdzące, spojrzenie na kobiecość, wykształcone przez kulturę patriarchalną.
Trudno rozpatrywać Mleko i miód na tle tradycyjnej poezji. W tej perspektywie wypada niezwykle blado. Warto jednak spojrzeć na ten tomik jako pewien fenomen współczesnych mediów społecznościowych. Na to, w jaki sposób konta na Instagramie czy Facebooku mogą stać się narzędziem ekspresji o międzynarodowym zasięgu.
Rupi Kaur, Mleko i miód
Wydawnictwo Otwarte, 2017