Rozum nie zawsze wygrywa

Beata Igielska
Beata Igielska
Kategoria książka · 11 stycznia 2017

RECENZJA PRZEDPREMIEROWA - książka ukaże się 11 stycznia 2017 r. nakładem Wydawnictwa Literackiego

 

Na „Pragnienie” Richarda Flanagana czekałam z niecierpliwością, tym bardziej, że poprzednie książki autora zrobiły na mnie ogromne wrażenie. Gdy tylko powieść trafiła do moich rąk, zaczęłam czytać… I chociaż obiecywałam sobie racjonowanie lektury, by móc cieszyć się nią jak najdłużej, nie potrafiłam przerwać. Ujął mnie jedyny w swoim rodzaju klimat dziewiętnastowiecznej Tasmanii i spowitego mgłami Londynu, wydarzenia zaś oczarowały, podobnie jak piękny, kunsztowny język. Mimo iż odłożyłam już książkę na półkę, jej treść wciąż we mnie żyje.

Akcja rozgrywa się na kilku planach czasowych i w różnych miejscach. Najpierw poznajemy wybitego pisarza angielskiego, Charlesa Dickensa, który żyje Światową Wystawą w Londynie. Jest pochłonięty pracą literacką, występami, wizytami i życiem rodzinnym, które coraz bardziej go nuży i przysparza zmartwień.
Potem przenosimy się do Ziemi van Diemena, która w przyszłości nazwana zostanie Tasmanią. Na razie jednak to karna kolonia należąca do Australii. Zarządza nią Protektor, który jest rozdarty między chęcią niesienia pomocy tubylcom i oczekiwaniami, jakie mają wobec niego przełożeni. Do tego miejsca w 1841 roku przybywa nowy gubernator wyspy, słynny podróżnik John Frankin. Towarzyszy mu żona, lady Jane, która postanawia ucywilizować osieroconą Aborygenkę, którą uważa za nieokiełznaną dzikuskę.
Kilka lat później małżeństwo opuszcza wyspę i wraca do Anglii. Sir Franklin wyrusza stamtąd na swoją ostatnią arktyczną ekspedycję. Gdy słuch o nim ginie, małżonka patronuje kolejnym wyprawom poszukiwawczym. Po doniesieniach o kanibalizmie, jakiego miała dopuścić się dogorywająca załoga Franklina, lady Jane szuka pomocy u Dickensa, uważając, że swym autorytetem i piórem może on oczyścić jej męża z zarzutów.
Te dwa plany czasowe przeplatają się ze sobą, odsłaniając coraz więcej szczegółów z życia bohaterów. W międzyczasie autor przenosi nas jeszcze kilka razy do utkwionego w lodach Arktyki i skazanego na zagładę statku Franklina.

Ta opisana w skrócie treść trzyma czytelnika w napięciu, nie pozwalając oderwać się lektury. Interesująca jest codzienność poszczególnych postaci, ale najciekawsze są ich życiowe decyzje i przemyślenia na temat cywilizacji.
Każdemu z bohaterów towarzyszą refleksje poświęcone pragnieniom i możliwościom człowieka. Dominującą rolę odgrywa w nich rozum, który ma być narzędziem w walce z ciemnotą, zacofaniem, barbarzyństwem i przemocą. W praktyce jednak okazuje się, że teoria nie zawsze idzie w parze z praktyką, a piewcy rozumu nieraz okazują się gorsi od tych, których próbują nim okiełznać.

Czy zatem cywilizacja oparta na intelekcie, rozwadze, osiągnięciach technicznych jest lepsza od kultur rządzonych przez intuicję, emocje i wierzenia uważane powszechnie za zabobony? Czy dama ubrana w krynoliny jest lepsza od czarnej kobiety odzianej jedynie w spódniczkę z liści? Czy wyfrakowany dżentelmen ma prawo decydować o życiu mieszkańców odległych, skolonizowanych wysp tylko dlatego, że jest wykształcony i utytułowany?– te pytania przewijają się przez całą fabułę. Autor nie stawia ich wprost, ale dobitnie biją one z treści, zmuszając wciąż czytelnika do refleksji.

Ważnym motywem powieści są tytułowe pragnienia. Towarzyszą one wszystkim bohaterom i mają różny charakter. Jedni pożądają władzy, inni pozycji społecznej i sławy, jeszcze inni chcą zawsze dominować albo pożądają młodej kobiety, a nawet dziecka. Są i tacy, którzy pragną dla innych dobra, chcą jedynie wieść spokojne życie i zaznać wymarzonego szczęścia.
Te marzenia nie zawsze można zrealizować. Nie zawsze też można nad nimi zapanować, nawet jeśli jest się orędownikiem tryumfu rozumu nad żądzami uważanymi za barbarzyńskie i niedopuszczalne w cywilizowanym świecie.

Powieść Flanagana porusza ważny temat ludzkich możliwości i ograniczeń, które często narzucane są przez społeczne konwenanse, religię czy wpojone w dzieciństwie przekonania. To poruszająca historia walki z innością, walki pozbawionej tolerancji, a opartej na przemocy psychicznej i fizycznej. Skutki takich działań mamy okazję śledzić na kartach tej poruszającej opowieści, której zakończenie dobitnie pokazuje, do czego mogą doprowadzić wypaczone idee.

„Pragnienie” to książka, obok której nie można przejść obojętnie. Oprócz dojrzałej problematyki jej plusem jest zwracający uwagę klimat. Niemal fizycznie odczuwa się chłód dziewiętnastowiecznego Londynu, miasta spowitego mgłami i pełnego kontrastów. Podobne wrażenie towarzyszą czytelnikowi przy opisach arktycznego mrozu czy dusznych, gorących pomieszczeń na Ziemi van Diemena.
Te synestezyjne wrażenia autor osiąga dzięki barwnemu, plastycznemu językowi, pełnemu kunsztu i piękna. Ze stron powieści zdają się płynąć i otaczać odbiorcę zapachy, smaki, dźwięki i barwy, odczucia przyjemności, ale i bólu, strachu oraz rozpaczy.

Polecam „Pragnienie” każdemu, nie tylko fanom twórczości Richarda Flanagana. Każdy na okazję znaleźć tu coś dla siebie, także miłośnicy prozy Charlesa Dickensa oraz książek o książkach, gdyż ten ostatni temat odnajdujemy w licznych fragmentach poświęconych życiu i twórczości autora „Olivera Twista”.

BEATA IGIELSKA