Powieść, podobnie I część „Trylogii ciszy”, zatytułowana „Nie wchodź w moją ciszę”, nosi w sobie cechy literatury sensacyjnej, psychologicznej, kryminału i romansu. Nie brakuje w niej także „aksamitnej” erotyki.
Nie zdradzając szczegółów, powiem tylko, że są to losy pełne gwałtownych i czasami dramatycznych zwrotów. Na szczęście droga, którą podąża tych dwoje, choć wyboista i niebezpieczna, poprowadzi ich do w miarę spokojnej przystani.
Dlaczego tylko w miarę spokojnej? Ponieważ na końcowych stronach książki pojawi się ostrzeżenie, a może przepowiednia, która każe przypuszczać, że bohaterowie tej powieści jeszcze nie mogą się poczuć całkowicie bezpiecznie.
- Bądź ostrożna, uważaj, bądź czujna. To jeszcze niestety nie jest koniec, Maja - wtrącił nieoczekiwanie ,,nieznajomy”.
- Dziękuję za te piękne życzenia, to niezmiernie miłe...Ale zaraz, o czym pan mówi? - dotarło do mnie w całości wypowiedziane przez mężczyznę zdanie, poczułam lęk. Zabrakło mi tchu, poczułam ciepło.
- Ja już odchodzę, Maja. Uważaj na siebie.
Zatem, chcąc się dowiedzieć, jak zakończy się historia Mai i Adama, musimy zaczekać na ostatnią część trylogii…