Samantha Young "Żyj szybko, kochaj głęboko" (recenzja)

Tysyfone
Tysyfone
Kategoria książka · 27 września 2016

Samantha Young zdobyła popularność w Polsce za sprawą cyklu „On Dublin Street”. Książka Żyj szybko, kochaj głęboko jest pierwszą częścią dylogii o Charley i Jake’u.

 

Charley aka Supermenka wyjeżdża razem z najlepszą przyjaciółką na rok do Edynburga na studia. Dziewczyny wynajęły sobie mieszkanie niedaleko kampusu i niedługo po przyjeździe poznają przystojnego Becka, który natychmiast wpada w oko Claudii. Chłopak zaprasza je na imprezę, z którego to zaproszenia ochoczo korzystają, bo za granicą mają zamiar dobrze się bawić. A na imprezie, daleko od Stanów, z których przyleciały i w których zostawiły przeszłość, Charley spotyka Jake’a – chłopaka, który kilka lat temu złamał jej serce. Wybiega więc z imprezy, ale okazuje się, że Jake jest przyjacielem Becka i że wraz z jeszcze kilkoma chłopakami także przylecieli do Edynburga na rok studiów. Dziewczyny szybko się z nimi zaprzyjaźniają, co znaczy, że Charley musi często widywać się z Jake’iem… i jego nową dziewczyną.

 

Autorka poświęciła o wiele więcej uwagi postaci Charley niż Jake’a.  Charley jest odważna, wygadana i studiuje prawo karne, które wybrała, by iść na kompromis z rodzicami. W głębi duszy pragnie jednak zostać policjantką. Jej przydomek – Supermenka –  nie jest przypadkowy, dziewczyna ma kompleks bohatera i chce wszystkim pomóc. Jake wypada na jej tle dość blado, w sumie najwięcej dowiadujemy się o nim w retrospekcjach, w których autorka przybliża nam historię znajomości jego i Charley. Akcja dzieje się więc dwutorowo – mamy fragmenty z teraźniejszości i z przeszłości w mniej więcej podobnych proporcjach. Autorka nie zdradza nam od razu, co takiego się stało, że Jake bezdusznie zerwał z Charley. Poznali się jeszcze jako dzieciaki, mając po szesnaście lat. Historia ich miłości jest trochę przesłodzona, a jej zakończenie nieco naciągane. W teraźniejszości natomiast Jake zachowuje się jak pies ogrodnika, a Charley jak desperatka.

 

Zakończenie jest trochę urwane, w pewnym momencie autorka uraczyła nas fragmentem z punktu widzenia Jake’a i po tym nic więcej już nie było. Dla czytelnika może to być dezorientujące, ale fakt, że będzie kolejna część o tych bohaterach, jakoś to wyjaśnia.

 

Ogólnie historia Charley i Jake’a nie jest ani oryginalna, ani szczególnie porywająca. Z serii „On Dublin Street” czytałam tylko pierwszą część, ale podobała mi się bardziej od tej książki. Autorce jak zwykle udało się wykreować sympatycznych bohaterów drugoplanowych, ale ci pierwszoplanowi nie budzą w zasadzie większych emocji. Niemniej jeśli ktoś lubi takie historie i jest fanem Young, ta książka powinna mu się spodobać.

 

 

Samantha Young, Żyj szybko, kochaj głęboko

wydawnictwo: Burda Książki, Warszawa 2016

liczba stron: 356, okładka miękka ze skrzydełkami