Jak dobrze znasz swoich najbliższych? Gdyby osoba, z którą żyjesz od kilkunastu lat, została oskarżona o popełnienie zbrodni, potrafiłbyś powiedzieć, czy jest winna?
Jean jest wdową. Jej mąż, Glen, zginął w nieszczęśliwym wypadku, ale zanim to się stało, został oskarżony o coś okropnego. Rzekomo miał uprowadzić dwuletnią dziewczynkę. Gdy ginie pod kołami, Jean czuje ulgę. Wreszcie koniec tych jego bzdur.
Autorka pisze w słowie do czytelników, że od lat zastanawiała się w trakcie procesów sądowych, w których brała udział jako dziennikarka, czy żona oskarżonego wiedziała o winie męża. Zastanawiała się, czy to, co widać na sali sądowej, pokrywa się z tym, co dzieje się poza kamerami. Wdowa jest wynikiem jej rozważań.
Książka jest pisana w narracji trzecioosobowej, ale poznajemy punkt widzenia kilku bohaterów. Tytułowej wdowy; reporterki, która po śmierci Glena próbuje przeprowadzić z nią wywiad, a wcześniej zajmowała się głośną sprawą zaginięcia dziewczynki; detektywa, który prowadził sprawę i dla którego nabrała ona zbyt osobistego znaczenia; oraz w mniejszym stopniu matki uprowadzonej dziewczynki i samego oskarżonego. Barton jest kolejną autorką, która postawiła na retrospekcje. Akcja rozpoczyna się już po śmierci Glena, ale rozdziały z teraźniejszości przeplatają się z rozdziałami z przeszłości i na przemian czytamy o rozwoju sprawy uprowadzenia dziewczynki oraz o tym, jak reporterka usiłuje namówić wdowę na pierwszy wywiad dla mediów.
Wydawca sklasyfikował tę książkę jako thriller psychologiczny. Jeśli chodzi o aspekt psychologiczny autorka naprawdę się postarała. Postać wdowy jest wielowymiarowa, skomplikowana i ciekawa. Barton dobrze przedstawiła psujące się relacje między małżonkami, to jak ich małżeństwo z każdym rokiem stawało się coraz bardziej toksyczne. Niemożność posiadania potomstwa sprawia, że małżonkowie oddalają się od siebie, zaczynają się nawzajem okłamywać, a każde z nich usiłuje poradzić sobie z problemem osobno, jednak niekoniecznie w zdrowy sposób.
Jako thriller książka jest jednak słaba. Przede wszystkim brakuje w niej choćby minimalnego napięcia, bo tak naprawdę od początku wszystko wiemy. Ciężko utrzymać zainteresowanie czytelnika przez 450 stron, kiedy brakuje jakichkolwiek tajemnic. Od tego rodzaju literatury oczekuje się konkretnych rzeczy, a tu ich po prostu brakuje. Owszem, wątek psychologiczny jest ciekawy, ale autorka tak bardzo się na nim skupiła, że ucierpiała na tym cała reszta.
Nie mówię, że to zła książka. Ale jeśli nie chcecie być nią rozczarowani, nie spodziewajcie się tajemnicy, która nie da wam spać po nocach. To nie jest powieść, której nie będziecie mogli odłożyć. Jeśli jednak lubicie porządnie wykreowane postaci i mocno rozwinięte wątki psychologiczne, sięgnijcie po Wdowę. To dobry debiut.
Fiona Barton, Wdowa
wydawnictwo: Czarna Owca, Warszawa 2016
liczba stron: 456, okładka miękka ze skrzydełkami