Biuro Literackie opublikowało właśnie w jednym, obszernym zbiorze wszystkie dotychczas wydane tomy poetyckie Łukasza Jarosza. Wśród utworów pisanych między 2006 a 2016 rokiem, składających się na osiem poprzednich wydawnictw poety, pierwszego laureata Nagrody im. Wisławy Szymborskiej, znajdują się nowe wiersze. Tytułowe "Święto żywych" to nawet nie tyle premierowy zestaw tekstów, co kolejny, składający się z kilkudziesięciu utworów, pełnoprawny tom poetycki.
Jeśli wydanie wierszy zebranych oznacza próbę kanonizacji poety, jeśli w takim sensie odgrywa rolę podsumowania dorobku pisarza, to w przypadku Jarosza można mówić o podwójnym uniku. Poeta ani nie powiedział jeszcze ostatniego słowa, czego świetnym dowodem są jego nowe teksty, ani nigdy nie aspirował do roli pisarza "głównego nurtu". Zawsze osobny, pewnie osadzony w tradycji literackiej, potrafił jednocześnie wypracować głos tak mocny, indywidualny, że nie sposób go pomylić, nie sposób nie rozpoznać jego
charakterystycznej frazy.
W "Święcie żywych" z pełną wyrazistością widać, jaką drogę Jarosz przeszedł w ciągu ostatnich dziesięciu lat – od debiutanta po jednego z najciekawszych przedstawicieli swojego pokolenia. Trudno w przypadku tego poety mówić o zasadniczej zmianie, do jakiej doszłoby w toku pisania kolejnych wierszy. Jarosz zalicza się do tych nielicznych poetów, którzy swój jednostkowy głos, swój idiom ustalili już właściwie w pierwszym, niezwykle dojrzałym tomie. Każda kolejna książka przynosiła zatem raczej efekty wynikające z konsekwentnej pracy z językiem aniżeli poetyckiej rewolucji.
Roman Honet, wybierając Łukasza Jarosza do przygotowanej przez siebie antologii "Poeci na nowy wiek", pisał o jego utworach, że przekonują przede wszystkim "autentycznością, zasługującą na uznanie zdolnością do naturalistycznego obserwowania w mikro i makro skali". Poeta i krytyk zwracał również uwagę na charakterystyczną dla autora "Somy" pokorę oraz "pewien rodzaj mądrości, wynikający z osobistego doświadczenia, a przedstawionej bez kaznodziejskiej fanfaronady i oczyszczonej z szumu przeczytanych książek".
W premierowych wierszach ze "Święta żywych" Jarosz wraca do znanych sobie tematów i wątków. Z jednej strony nieustannie pilnuje otaczającej go rzeczywistości, co sprawia, że jego poetyckie obrazy jawią się jako konkretne, niemalże dotykalne; z drugiej natomiast – swoją opowieść snuje gdzieś na granicy dwóch światów, tego, w którym żyje, i tego, ku któremu może się jedynie wychylać. Tylko świadomość śmierci, w poetyckiej wizji Jarosza będącej czymś oczywistym, niezależnie od tego, jak bolesna to świadomość, pozwala myśleć o pisaniu jako walce o istnienie drugiej strony.
W wydanym tomie wierszy zebranych znalazły się takie książki jak: "Soma", "Biały tydzień", "Mimikra", "Wolny ogień", "Spoza", "Pełna krew", "Świat fizyczny", "Kardonia i Faber" oraz premierowe "Święto żywych". Publikacja ukazała się w ramach serii "Dożynki", w której Biuro Literackie opublikowało do tej pory kilkanaście książek najważniejszych polskich poetów ostatnich lat, m.in. Urszuli Kozioł, Krystyny Miłobędzkiej, Tadeusza Pióry, Jacka Podsiadły, Andrzeja Sosnowskiego, Dariusza Sośnickiego i Eugeniusza Tkaczyszyna-Dyckiego.