...dokonanych podczas lektury Już otwarte Bohdana Zadury
Już otwarte. Może trochę późno, ale…
1.
…ale znajdzie się w tomiku Bohdana Zadury kilka miejsc, do których z przyjemnością się wraca. Są w Już otwarte wiersze przypominające się w trakcie codziennej krzątaniny. Spostrzeżenia, opisy, które w sposób prosty, ale niebanalny nazywają – a może raczej przezywają (lub wyzywają) – rzeczywistość.
2.
Na pierwsze miejsce na liście tekstów przypominających się czytelnikowi nowego tomu Zadury zasługuje niewątpliwie Demokracja. Wiersz zawdzięcza swoją karierę – zdarzyło mi się go nawet spotkać na społecznościowych portalach – ponadczasowością, która w obecnej sytuacji politycznej dla wielu przerodziła się w zwykłą aktualność.
Nie uderza on jednak w żadną partię. Ani w konkretny światopogląd. Swego uroku Demokracja nie zbudowała jednak na uogólnieniu. To nie wiersz-ciele, co dwie krowy ssie. Zabawa tkwi w samej materii poezji – w języku.
wybierzcie swoich
przedstawicieli
a oni
już was
urządzą
3.
Rozszyfrowywanie znaczeń popsułoby zabawę. To nie byłaby interpretacja, a raczej tłumaczenie dowcipu. Jeśli komuś zacytujemy Demokrację, a on nie zrozumie wiersza, to możemy poczuć się, jakbyśmy śpiewali Gigli gigli Świetlików.
I nic na to nie poradzimy.
4.
Pewnie zawiódłby się ktoś, kto po odnalezieniu owego wiersza w sieci, sięgnąłby po Już otwarte z oczekiwaniem na cały tomik utworów zbudowanych analogicznie.
Krótkich o zabarwieniu humorystycznym, choć jednocześnie refleksyjnych.
5.
Szukając wierszy „podobnych”, znajdziemy jeszcze [jeśli wsłuchać się]. Właściwie, czytając Już otwarte po bożemu, najpierw natrafimy na [jeśli wsłuchać się], który rozpoczyna (choć kusi, by rzec otwiera, ale tę uwagę pozostawię w nawiasie) tomik.
Ten wiersz to też liryczna drobnostka, z której wyrastają pewne refleksje. Refleksje dotyczące coraz popularniejszego narzekactwa.
6.
Gdy przyjrzeć się uwagom samego Bohdana Zadury czytającego Wodę na Marsie, to Demokracja nie spełnia wytyczanych przez autora norm. Książki poetyckie powinny bowiem – jak pisze poeta – zawierać wiersze nie krótsze niż siedem linijek. Tego kryterium nie spełnia zresztą również Nigdy nie był Chrystusem, Pekin 2015 (po sześć wersów) oraz [Przystojnych mężczyzn zostawcie] (pięć).
Z pozostałych zaś większość nie może się zmieścić w podanej przez Zadurę maksymalnej ilości wersów – dwadzieścia. Samo Czytając „Wodę na Marsie” wyrosło na ponad trzy strony. Foremka dwudziestowersowa okazała się zbyt skromna. Problem zmieszczenia się w owych wytycznych ma również Bukiecik złożony z kwiatków z Internetu. Zapisanych prozą (!).
7.
Utwory pomieszczone w Już otwarto nie mają zresztą w żadnym zakresie zbliżyć się nawet do wytycznych podmiotu lirycznego, czytającego tomik Jerzego Jarniewicza. Ich długość to jedno. Drugie to ich ilość i objętość całego tomu. Chociaż ta ostatnia zdaje się porównywalna z Wodą na Marsie. W obu ostatnie wiersze zapisane są na stronie z numerem 48.
8.
Ta przekora pobudza do refleksji. Bo to właściwie zdaje się w Już otwarte najważniejsze – refleksja, która rodzi się po lub w trakcie starcia z różnymi elementami otaczającego nas świata. Z tym, co znajdziemy w Internecie, co usłyszymy w telewizji, z reklamą przychodzącą pocztą, z tym, co nas może spotkać podczas pobytu w szpitalu.
Choć najczęściej za tymi wszystkimi elementami tkwią ludzie, wypisujący bzdury lub poezję. I żeby to wszystko przeselekcjonować, należy użyć coraz rzadziej spotykanego instrumentu – refleksji, bo jeśli tylko słuchać ludzi, to – na przykład – mogłoby się okazać, że liczba nieszczęść jest niewyobrażalna/ i aż trudno pojąć/ jak to się dzieje/ że wcześniej czy później każdego/ dopada tylko kilka/ a nie kilkanaście/ czy kilkadziesiąt/ na raz.
9.
Już otwarte zda się proste w odbiorze. Choć to może tylko pozory. Może pod prostotą skrywają się interpretacyjne problemy nie do przeskoczenia? Problemy, o których pisze sam Bohdan Zadura:
moje własne wiersze
są tylko dla tych
którzy widzieli
Lecą żurawie Siódmą pieczęć
Tam gdzie rosną poziomki
Zeszłego roku w Marienbadzie
Hiroszimę, moją miłość
Dziecko wojny Kapryśne lato
czyli z każdym rokiem są
coraz bardziej dla nikogo
10.
Czy czytelnik odnajdzie się w takich wierszach? Pewnie zależy to w dużej mierze od jego wieku. Mam jednak nieznośne wrażenie, że od znajomości filmów i lat spędzonych na poznawaniu różnych tekstów kultury ważniejsze jest coś innego.
Spojrzenie.
Sposób, w jaki patrzy się na świat. I czy się przechodzi obojętnie obok elementów tego świata, czy poddaje analizie. Czasami mimowolnej.
11.
Jak odczytywać fakt, że nawet wiersz określający kryteria, się ich nie trzyma? Tego powiedzieć nie mogę. Zepsułbym zabawę. W Już otwarte – co widoczne również w owym zapraszającym tytule – nie są ważne bowiem refleksje samego autora, ale refleksje czytelnika. To nie jest świat wykładni zerojedynkowej.
0.
Już otwarte (…) zaczynają od zera.
Michał Domagalski
Już otwarte
Bohdan Zadura
Biuro Literackie, Stronie Śląskie – Wrocław, 2016