Mazury: jeden z najpiękniejszych i najbardziej atrakcyjnych turystycznie polskich regionów, ale też obszar naznaczony trudną historią zdominowaną skomplikowanymi relacjami polsko-niemieckimi, pełen tajemnic i uprzedzeń, którym mieszkańcy nie chcą stawiać czoła. Mimo upływu czasu pytania o pochodzenie i historię, zwłaszcza te z okresu II wojny światowej wciąż są niewygodne i wciąż budzą wiele negatywnych emocji. Bezpośrednich świadków tamtych wydarzeń jest coraz mniej, jednak ciągle żywe lęki paraliżują życie kolejnych pokoleń, które żyjąc w świetle domysłów i niedopowiedzeń mają
kłopoty z identyfikacją własnej tożsamości.
Patrycja Pelica napisała swoją książkę Ritterowie. Rzecz o mazurskiej duszy właśnie w oparciu o powyższe, dobrze znane czynniki. Wydawać by się mogło, że nie da się powiedzieć nic oryginalnego w temacie, który co jakiś czas przebija się w mediach, reportażach czy publikacjach naukowych. Okazuje się jednak, że wystarczy zmiana perspektywy, spojrzenie na problem z innej strony, by otrzymać piękną, wciągającą historię. Ritterrowie... to zarówno saga, w której czytelnik poznaje losy czterech pokoleń rodziny Ritterów, ale też powieść społeczno-obyczajowa.
Głównym bohaterem powieści jest Martin, protestancki pastor, który w 1920 roku przybywa na Mazury. Przywozi ze sobą młodą żonę i nadzieję na szczęśliwe życie. Sielankę przerywa wybuch wojny, która komplikuje losy Ritterów w sposób szczególny, gdyż odtąd utożsamiani są z oprawcą. Martin i jego rodzina nie zaznają spokoju i wielokrotnie będą zmuszeni udowadniać, że stoją po "właściwej" stronie. Pomimo coraz większych trudności, życie na plebanii Martina toczy się dalej. Jego rytm wyznacza zapach parzonej co rano kawy, której przygotowanie urasta do rangi swoistego rytuału oraz kobiety, które wbrew przeciwnościom losu wydają na świat kolejne pokolenia Ritterów. Wszystkiemu przygląda się rycerz z ryciny Albrechta Durera "Ritter, Tod und Teufel" ("Rycerz, śmierć i diabeł"), który jest jedynym stałym elementem codzienności, chociaż interpretacja dzieła zmienia się w zależności od pokolenia i panującej sytuacji.
Akcja powieści toczy się w dwóch równoległych przestrzeniach czasowych: współcześnie, gdy na Mazury przyjeżdża prawnuczka pastora i w przeszłości, którą Anna odkrywa wespół z Marcinem, miejscowym bokserem. Choć obie płaszczyzny są od siebie wyraźnie oddzielone odpowiednim podtytułem, to jednak przenikają się i zaczynają na siebie coraz bardziej oddziaływać. W powieści nie ma miejsca na przypadek – to, co wydarzyło się kiedyś ma wpływ na teraźniejszość, niezależnie od tego jak bardzo bohaterowie będą zaklinać rzeczywistość i jak bardzo będą uciekać, czy odcinać się od niewygodnej prawdy, która wyłania się ze starych listów, strzępów fotografii i domysłów. Prawda nie dla wszystkich okaże się wygodna, ale nikt nie jest w stanie zmienić przeszłości.
Powieść ukazuje, jak trudno uporać się z tajemnicami, które kryje historia. Rozliczenie z przeszłością nigdy nie jest proste, ale poznanie prawdy o sobie i swoim pochodzeniu to dopiero pierwszy i niezbędny krok do odnalezienia własnej tożsamości. Z powieści wyłania się obraz mazurskiej duszy: zaklętej w pięknie natury, ale jednocześnie przeklętej, poranionej i targanej sprzecznościami.
Ritterowie... to pozycja zdecydowanie godna uwagi. To powieść w pełni dopracowana i przemyślana w każdym szczególe. Ta historia wciąga, uwodzi i nie pozwala o sobie zapomnieć.
©Anna Balcerowska
Patrycja Pelica, Ritterowie. Rzecz o mazurskiej duszy
Wydawnictwo: MUZA S.A., 2016.
Stron: 513