Kwestia czytelnictwa ("Szwecja czyta. Polska czyta")

Adrian Jaworek
Adrian Jaworek
Kategoria książka · 31 stycznia 2016

Dobrze jest zrobić sobie czasem taką czytelniczą konfrontację. Sprawdzić jak inni rozumieją literaturę, jak traktują książki. To bardzo dużo daje. W epoce Internetu wystarczy odnaleźć grupę osób z innej kultury i trochę z nimi porozmawiać. Można też podjeść do sprawy bardziej tradycyjnie i poczytać wywiady z osobami, które związane są z literaturą. Najlepiej, aby pełnili różne funkcje – bibliotekarza, wydawcy, animatora kultury. Tylko gdzie znaleźć taką książkę?

 

Na polskim rynku pojawiła się wyjątkowa pozycja, która zbiera różne sposoby postrzegania czytelnictwa. Z jednej strony Szwecja, a z drugiej Polska. Rozmówcy opowiadają o swoich nawykach, o miłości do literatury, ale także o tym, jak myślą o kulturze. Z tych wywiadów wiele można wyciągnąć, na pewno mogą stanowić interesujący początek lekcji, wykładu, a nawet rozmowy o kondycji czytelnictwa, a tym samym nas – Szwedów i Polaków. W książce Szwecja czyta. Polska czyta zderzają się dwie różne tradycje, dwie różne kultury, dwa całkowicie odrębne sposoby myślenia o świecie. Warto przyjrzeć się zebranym tam rozmowom. Być może pozwolą one zrozumieć aktualny kryzys nauk humanistycznych oraz społeczeństwa obywatelskiego.

 

W żadnym z wywiadów literatura nie zostaje podzielona w stereotypowy sposób – na tę lepszą (wysoką) oraz gorszą (popularną). Rozmówcy doskonale rozumieją, że te dwie płaszczyzny cały czas się przenikają i jednocześnie czują, że teksty wyraźnie gatunkowe mogą stać się przepustką do wspaniałego świata dzieł literackich. Tylko tutaj pojawia się kilka problemów: jak kierować takim niedoświadczonym czytelnikiem? Kto powinien o niego zadbać? Jaką funkcję ma w takim razie pełnić szkoła oraz biblioteka? To jak odpowiadają na te pytania Szwedzi, jest wspaniałe, ale doskonale zdaję sobie sprawę z tego, że jest to niemożliwe do powtórzenia w Polsce. Mamy zupełnie inną tradycję myślenia o czytelnictwie, mam wrażenie, że od dwudziestolecia międzywojennego operujemy pojęciem kryzysu. Tak się do niego przyzwyczailiśmy, że sami się w nim uwięziliśmy.

 

Szwecja czyta. Polska czyta stawia smutną diagnozę, którą wielokrotnie powtarzałem na zajęciach ze studentami. W naszym pięknym, ale nieszczęśliwym kraju takie zagadnienia, jak czytelnictwo i sposób kształcenia obywateli są mało medialne. Wymagają większej delikatności spojrzenia oraz znacznie bardziej rozbudowanych kompetencji kulturowych. Po lekturze tej książki zdałem sobie sprawę, z tego, że wpadliśmy w błędne koło. Przestaliśmy dbać o jakość czytelnictwa, o model edukacji, dlatego niewielu dziennikarzy potrafi uprawiać swój zawód i troszczy się o przekazywane informacje. Te dwie sprawy tylko pozornie wydają się być niepołączone – nauka czytania wpływa na sposób dyskusji, na to, jak rozmawiamy. A my, Polacy, nie potrafimy czytać! Matura promuje rozwiązywanie testów, zamiast dogłębnej lektury. Egzamin dojrzałości sprawdza, czy uczeń potrafi wpasować się w klucz, ale nie wystawia na próbę myślenia.

 

Po lekturze wszystkich wywiadów uświadomiłem sobie, jak wiele mamy do zrobienia w Polsce i zacząłem się martwić, czy jesteśmy w stanie zmienić ten trend. Tli się we mnie nadzieja, że jednak tak, ale na efekty będziemy musieli czekać lata.

 

Katarzyna Tubylewicz, Agata Diduszko-Zyglewska, Szwecja czyta. Polska czyta

Wydawnictwo Krytyki Politycznej, Warszawa 2015

318 stron

okładka miękka