Treść tej książki może Cię, podbudować, podrażnić albo podniecić, – ale nie powinna Cię zgorszyć. Nasz bohater nie uprawiał bowiem seksu „wyuzdanego”. Wraz z wieloma partnerkami, także pracującymi w „najstarszym zawodzie świata”, zaspakajał się seksualnie wprawdzie w sposób zróżnicowany, ale mieszczący się w granicach tego, co można nazwać „europejską kulturą seksualną”. Może dlatego znaczna część jego partnerek pozostawała z nim w przyjaźni, także po zakończeniu „przygody”. I nigdy – nawet po latach – nie odmawiały mu kolejnych zbliżeń. Równolegle biegło życie w innych płaszczyznach – nauki, pracy, zdobywania pozycji społecznej, sztuki i kultury. Seks jednak przeplatał się niemal z każdą z tych płaszczyzn, niekiedy nawet dominował.
Robert był niewątpliwie człowiekiem seksualnie nadpobudliwym, seksoholikiem z potrzeby i świadomego wyboru. Potrzebę seksu, pozbywania się napięcia, odczuwał już w pierwszych latach wieku szkolnego. Książka prowadzi czytelnika przez bezpruderyjne opisy jego uświadomienia, pierwszych seksualnych fascynacji, pierwszej miłości i pierwszych stosunków seksualnych ze starszymi od niego kobietami. Jego organizm domagał się codziennego seksu, więc, zwłaszcza w młodości, nie zwracał specjalnej uwagi na wiek i wygląd partnerek.
W wieku dojrzałym seksoholizm naszego bohatera przybierał rozmiary trudne do opanowania. Żył z wieloma kobietami naraz, żadnej nie był wierny. Zmiany partnerek następowały szybko, ale z wieloma utrzymywał później przyjacielskie kontakty.
Szczegółowe opisy kontaktów seksualnych i okoliczności, w jakich się odbywały, stanowią podstawową warstwę tematyczną książki. Mimo częstotliwości tych kontaktów nasz bohater nie zmieniał upodobań – preferował urozmaicone, ale jednak tradycyjne rodzaje seksu. Nie podzielał upodobań pana Sado, nie lubił kobiet ani nadmiernie dominujących, ani nadmiernie ulegających dominacji. Uważał – i Czytelnik może to ocenić, – że tradycyjny seks okraszony nie tylko miłością, ale także wzajemną sympatią mężczyzny i kobiety, daje najwięcej satysfakcji.