Janusza Płońskiego przedstawiać nikomu nie trzeba, choć dla formalności kilka zdań z Wikipedii warto przytoczyć: polski dziennikarz, scenarzysta, dokumentalista. W latach 1970–1980 pracował w tygodniku "itd", następnie wyjechał do Niemiec, gdzie jako autor i producent współpracował z telewizjami ZDF, Bayerischer Rundfunk i Hessischer Rundfunk. Wraz z Maciejem Rybińskim, autor książek Góralskie tango, Balladyna Superstar – git czytanka z momentami, Brakujące ogniwo. Współautor scenariusza serialu "Alternatywy 4", współautor scenariusza 13-odcinkowej kontynuacji "Alternatyw" pt. "Dylemat 5". Autor książki "Elvis. Dlaczego ja, Panie?". Także gospodarz i współprowadzący programy publicystyczne (dawniej także sportowe) w telewizji.
Jego obecna książka to "Kandydat na prezydenta". Publikacja stanowi znakomity zbiór wspomnień autora z istotnych wydarzeń jego życia, które wpłynęły na światopogląd polityczno-społeczny. Jednakże styl twórczości odbiega daleko od nasyconych słodką i błogą propagandą wyborczych frazesów i banałów. Wręcz przeciwnie, autor ma w sobie przeogromne pokłady dystansu do siebie i wydarzeń, pozytywnej autoironii. Prowadzi z czytelnikiem sympatyczną, okraszoną humorem, dyskusję wokół codzienności.
Jako prezydent PPPP, Janusz Płoński idzie krok dalej – chce zostać prezydentem RP. W swojej książce "Kandydat na prezydenta" przywołuje dziesiątki epizodów ze swojego osobistego i zawodowego życia, które czynią go oczywistym potencjalnym kandydatem na najwyższy urząd w Polsce. Jako pisarz i scenarzysta współpracował z elitą polskiej kultury, z których wymienić choćby Stanisława Leca, Jerzego Skolimowskiego, Marka Piwowskiego, Stanisława Bareję, Romana Polańskiego, Agnieszkę Holland, Sławomira Mrożka i wielu innych. Jako dziennikarz prasowy i telewizyjny zgromadził pojemne doświadczenie medialne i praktyczną wiedzę o działaniu politycznego rynku. Jako człowiek autentyczny i sumienny, choć rozrywkowy, posiadł predyspozycje do otwartego kontaktu z wyborcami.
A oto fantastyczna próbka jego poglądów ustrojowych: "
Pójdę tym tokiem rozumowania i zapytam: jak sobie poradzić z korupcją, ciemnymi zakulisowymi interesami, tzw. kapitalizmem politycznym? Zalegalizujmy je. Stwórzmy system, który odda ster rządów wielkiemu kapitałowi, powołajmy do życia parlament, w którym nie będą zasiadali figuranci, czyli tak zwani przedstawiciele narodu, lecz reprezentanci tych, którzy faktycznie mają władzę, ponieważ dysponują kapitałem. Partie polityczne nie będą już potrzebne, choć można sobie wyobrazić ich dalsze istnienie w postaci kółek zainteresowań czy stowarzyszeń, podobnych do istniejących stowarzyszeń miłośników psów nierasowych, literatury science-fiction i hulla-hoop. Niech w nowym parlamencie zasiądzie setka menadżerów reprezentujących wiodące dziedziny gospodarki jak energetyka, przemysł farmaceutyczny i służba zdrowia, przemysł spożywczy, budownictwo... fachowcy z całą pewnością będą umieli stworzyć listę obejmującą całą gospodarkę. Niech setka wybrańców przyjrzy się naszej gospodarce bez politycznych obciążeń i ograniczeń i zaproponuje racjonalne rozwiązania nie tylko najbardziej palących problemów, ale także tych o charakterze chronicznym."
Jednym słowem Janusz Płoński to fenomen naszych czasów. Jak sam o sobie pisze we wstępie do książki:
"Nie omijam spraw osobistych, uczuciowych, pozwalam przyszłym wyborcom zajrzeć w głąb mojego serca, do mojej sypialni i nie tylko. Nie przemilczam doświadczeń drastycznych, i - gdyby był to obyczaj przyjęty - niektóre rozdziały chętnie opatrzyłbym klauzulą „dozwolone od 18 lat”. O człowieku najwięcej mówią jego czyny, w broszurze zawarłem więc parę dzieł, które na przestrzeni lat z rozmaitych pobudek popełniłem. Stanowią one spory kawałek mnie i na pewno pozwolą Czytelnikom na pełniejszą ocenę mojej przydatności na najpoważniejsze w państwie stanowisko. Muszę jeszcze dodać, że jestem człowiekiem bardzo nieporządnym. Bałagan jest moim żywiołem. Próbuję to ukryć ułożeniem rozdziałów w kolejności alfabetycznej. Ale z pewnością bystry czytelnik nie da się na to nabrać."