"Łaskawszy niż samotność" – powieść pełna niedopowiedzeń

Anna Balcerowska
Anna Balcerowska
Kategoria książka · 6 października 2015

Proza Yiyun Li nie należy do najbardziej porywających. Jest jednak w tej surowej, chłodnej narracji jakiś magnetyzm, który powoduje, że trudno oderwać się od lektury, a po jej zakończeniu trudno zapomnieć o bohaterach i ich rozterkach.

Łaskawszy niż samotność to nowa powieść Yiyun Li. Autorka ponownie przenosi czytelnika do Chin. Początkowo wydaje się, że głównym tematem tej powieści będzie próba odpowiedzi na pytanie, w jaki sposób doszło do otrucia jednej z bohaterek  Shaoai. Rozczarują się ci, którzy liczą na rozwiązanie kryminalnej zagadki. Śmierć Shaoai jest tylko punktem wyjścia, pretekstem do snucia rozważań na temat przeszłości i jej wpływu na teraźniejszość.

 

Łaskawszy niż samotność to powieść, w której próba rozliczenia niewygodnej przeszłości przeplata się z obrazami i troskami codziennego życia w Chinach w ostatnim dwudziestoleciu XX wieku. Autorka ukazuje, jakie spustoszenie w zwykłych ludziach spowodował system komunistyczny. Chociaż życie mieszkańców domu, do którego trafiła główna bohaterka zdawało się toczyć z dala od wielkiej polityki, to nie pozostaje ona bez wpływu na funkcjonowanie rodzin. Ludzie są zniewoleni i przestraszeni, boją się nawet myśleć o buncie, a próby rozmów o polityce kończą się karcącymi spojrzeniami. Życie w strachu w specyficzny sposób kształtuje relacje międzyludzkie, wpływa na wychowanie młodego pokolenia, a w konsekwencji na dorosłe życie głównych bohaterów.
 
Najciekawszą postacią w powieści jest Ruyu. Czytelnik poznaje ją i pozostałych bohaterów w momencie, gdy nastolatka przyjeżdża z prowincji do Pekinu, by podjąć naukę w jednym z liceów. O Ruyu wiadomo niewiele: sierota, jako niemowlę podrzucona pod drzwi obcych kobiet, wychowana przez ciocie-bacie w bardzo specyficzny sposób. Ruyu jest osobą aspołeczną, do bólu szczerą i bardzo pragmatyczną. Bywa niemiła, zadaje niewygodne pytania, ale jednocześnie skupia wokół siebie ludzi, którzy za wszelką cenę pragną jej pomóc i chcą się z nią przyjaźnić. Ruyu jest skazana na towarzystwo Shaoai – nieco starszej od siebie buntowniczki oraz swoich równieśników: bardzo wrażliwej i przyjacielskiej Moran i jej kolegi Boynaga, syna wykładowców akademickich, którzy dla wygody oddali go na wychowanie babci. Niedługo po przybyciu Ruyu Shaoai zostaje otruta, zmienia się w roślinę. 21 lat później umiera.
 
Choć to Shaoai umarła za życia, które zatrzymało się w momencie wypadku, to trudno nie odnieść wrażenia, że pozostała trójka również tkwi w martwych punktach. Każde z nich próbowało na swój sposób cieszyć się życiem i znaleźć szczęście oraz patent na samotność, ale żadnemu z nich to się nie udało. Ba, żadne z nich nawet jakoś specjalnie o to nie walczyło. Choć nikt nie został oskarżony, to i tak każdy żyje z poczuciem winy. Przeszłości nie da się ani zmienić, ani wymazać. Można udawać, że nic się nie stało, można uciec na inny kontynent, ale to nic nie da, nie przyniesie ukojenia. Wydaje się, że spokój mogłaby przynieść prawda, wskazanie jednego winnego uwolniłoby sumienia pozostałych, ale nic takiego nie następuje. Zakończenie nie przynosi oczywistych rozwiązań, a czytelnik zostaje sam ze swoimi domysłami. Karty nie zostają do końca odkryte, Li nie obnaża w pełni żadnego ze swoich bohaterów, dlatego trudno kogokolwiek jednoznacznie ocenić. Łaskawszy niż samotność to powieść niejednoznaczna i pełna niedopowiedzeń.
 
Proza Yiyun Li nie należy do najbardziej porywających. Akcja toczy się bardzo leniwie i zdaje się do niczego nie zmierzać. Jest jednak w tej powieści, w tej surowej, chłodnej narracji jakiś magnetyzm, który powoduje, że trudno oderwać się od lektury, a po jej zakończeniu trudno zapomnieć o bohaterach i ich rozterkach.
 
                                                                                                                       ©Anna Balcerowska
 
Łaskawszy niż samotność
Wydawnictwo Czarne
Data premiery: 16.09.2015 r.
Liczba stron: 376
Tłumaczenie: Michał Kłobukowski