Nie uczą o Knucie Hamsunie w szkole, nie mówią o nim nawet na studiach. A szkoda. To dziewiętnastowieczny pisarz, laureat Nagrody Nobla w dziedzinie literatury i prekursor modernistycznych tendencji w powieści psychologicznej oraz egzystencjalnej. Hamsun wyprzedzał swoją epokę, zamiast pisać w modnym w owym czasie naturalistycznym stylu, napisał powieść psychologiczną. Głód jest uznawany za jeden z jego najlepszych utworów, przy czym warto wspomnieć, że jest to pierwsze dzieło, które „popełnił”.
Norwegia, koniec XIX wieku. Nie żyło się w tamtych czasach łatwo i przekonujemy się o tym już od pierwszych stron powieści. Główny bohater, bezimienny literat, z trudem wiąże koniec z końcem. Chociaż to eufemizm, tak naprawdę żyje na skraju nędzy i ubóstwa. Poznajemy go w momencie, w którym orientuje się, że nie ma czym zapłacić za czynsz. Nie ma nawet na jedzenie. Od jakiegoś czasu głoduje. Pisze, ale jego artykuły są ciągle odrzucane przez redaktora. Czasem trafi mu się za jakiś pięć koron, jednak to nie wystarcza nawet na jedzenie.
Bohater całymi dniami włóczy się po mieście. Jest sam, zawsze. Nikt mu nie towarzyszy i wcale nie szuka towarzystwa. W jego głowie rodzą się różne fantazje. Ciało zdominowane przez głód opanowuje umysł i powstają w nim nieprawdopodobne koncepty, wizje i wyobrażenia.
Cała historia jest stosunkowo krótka, ma trochę ponad dwieście stron. W ich trakcie bohater ponosi wiele porażek, upada co chwilę, żeby zaraz podnieść się i iść dalej. Stara się, ale to za mało. Nie może znaleźć pracy, jego ubrania są stare i ludzie dyskwalifikują go na starcie. Bez pracy nie ma pieniędzy, bez pieniędzy nie ma za co jeść, nie ma jak się utrzymać. Głodny nie potrafi pracować. Tkwi w tym błędnym kole i nijak nie potrafi się z niego wydostać. Obserwowanie tego z czasem staje się frustrujące. Bohater jest dobrym, uczciwym człowiekiem, gotowym do pracy. Mimo tego za każdym razem ponosi porażkę. Nie możemy go za to winić, bo próbuje.
Książka Knuta to wstrząsające studium głodu, obraz tego, co robi z człowiekiem brak jedzenia. Kolejne fantazje bohatera są coraz bardziej nieprawdopodobne, pomysły niedorzeczne. Kolejne upadki frustrują czytelnika coraz bardziej. Oprócz głodu życie bohatera wyznacza samotność. Rzadko w ogóle rozmawia z ludźmi, jego sytuacja spycha go na margines społeczny, ale nigdy nie odtrąca ręki wyciągniętej po pomoc.
Rzeczą, o której po prostu muszę wspomnieć, jest warstwa językowa. Jestem nią zachwycona. Hamsun mógłby pisać o czymkolwiek, nawet o gównie (jak Kundera), a czytałabym go z przyjemnością. Sposób, w jaki buduje zdania, słowa, których używa, to jak współgrają ze sobą… tak wspaniały styl ma chyba tylko Dostojewski. Głód to powieść psychologiczna we wszystkich tego słowa znaczeniach. Polecam wam serdecznie. Jeśli będziecie mieli ochotę sięgnąć po coś ambitniejszego, niż wszystkie te bezpłciowe utworki, które zalewają rynek wydawniczy, przeczytajcie Głód. Warto.
Tytuł: Głód
Autor: Knut Hamsun
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Rok wydania: 2015 (pierwsze wydanie 1890)
Liczba stron: 213