Tożsamość serwitora w "Zabójczej sprawiedliwości" Ann Leckie

Adrian Jaworek
Adrian Jaworek
Kategoria książka · 21 września 2015

Przestaję czytać krótkie charakterystyki książek, które wydawcy wpisują na okładki. Koniec. Gdybym kierował się wyłącznie tym, to przeoczyłbym jedną z najciekawszych powieści fantastycznonaukowych.

 

To, co pojawiło się na okładce Zabójczej sprawiedliwości, było kiczowate i nie oddawało siły tej książki. Raczej zabijało chęć czytania, wzbudzało ochotę rzucenia tą pozycją o podłogę i wzmagało potrzebę szukania dalej. Dlatego cieszę się, że kierowała mną ciekawość.

 

Autorką Zabójczej sprawiedliwości jest Ann Leckie. Jej książka miała swoją premierę dwa lata temu, więc trochę przyszło nam na nią poczekać. Mam nadzieję, że ta historia doczeka się ekranizacji, może jakiegoś serialu, ponieważ fabuła zawarta w Zabójczej sprawiedliwości potrafi przywalić równie mocno jak ta znania z Ghost in the Shell. Nie dajcie się zwieść temu kiepskiemu opisowi, który jest na książce. Ann Leckie stworzyła bardzo złożoną historię, która nawet na moment się nie rozpada, ale wciąga. I trudno się temu oprzeć. Siłą Zabójczej sprawiedliwości jest kreacja głównej bohaterki oraz polityczna intryga, którą autorka prezentuje w książce. Ann Leckie doprawiła to statkami międzygwiezdnymi i ciekawą konstrukcją społeczną. Fani powieści fantastycznonaukowych powinni koniecznie sięgnąć po Zabójczą sprawiedliwość. Wątpię, aby się rozczarowali.

 

Głowna bohaterka to serwitor – sztuczna inteligencja zamknięta w ciele, której zadaniem jest służyć na statku oraz uczestniczyć w inwazjach. Ten system przypomina rój zarządzany jednym mózgiem, to rodzaj zbiorowej świadomości. Serwitory to jednostka centralna rozproszona na wiele ciał. Powstają w wyniku odbierania tożsamości danej istoty i zastępowania jej sztuczną inteligencją. Ten element, rodzaj prania mózgu połączony z rozbijaniem ciała, jest bardzo interesujący. Całe społeczeństwo Radch opiera się na różnego rodzaju manipulacjach. To połączenie sprawia, że Zabójczą sprawiedliwość czyta się jak powieść opisującą patologiczny system, który tylko dzięki kontroli nad obywatelami jest w stanie się utrzymać. Wyraźna hierarchia, w której serwitory nawet nie występują, ponieważ nie są nawet ludźmi, sprawia, że poznawanie przedstawicieli Radch opiera się na obserwowaniu rytuałów, w których uczestniczą. W pewnym momencie okazuje się, że wszyscy są serwitorami, że tylko nieliczny pozwalają sobie na posiadanie własnej, indywidualnej tożsamości, ale skrzętnie ją ukrywają. Bycie sobą jest niepożądane, należy chować się za parawanem skonwencjonalizowanych gestów i odpowiedzi.

 

Ann Leckie pyta o źródła świadomości, o jej fundamenty. Jak one się wyrażają? Są zaprogramowane w każdej istocie i stałe, a może podlegają zmianom? Zabójcza sprawiedliwość jest pesymistyczna – autorka zdaje się mówić, że nasza tożsamość opiera się wyłącznie na manipulacjach, na grze konwencjami i pozorami. Można ją zaprogramować, ale trudno mówić o jej stabilnych fundamentach.

 

Ann Leckie, Zabójcza sprawiedliwość,

przełożyła Danuta Górska,

Wydawnictwo Akurat, Warszawa 2015,

477 stron, miękka okładka