Ironia i filozoficzna refleksja to dwa określenia, którymi krótko można scharakteryzować intelektualną aurę esejów Mariusza Bylińskiego zebranych w cyklu „Pseudohellenika”.
Autor ze swobodą łączy refleksję filozoficzną i ironię przedstawiając czytelnikom długą galerię postaci tradycyjnie kojarzonych z kulturą grecką. Wśród nich są mityczni herosi, filozofowie i teologowie, poeci, kompozytorzy i malarze – lista jest naprawdę długa. Zasadniczymi bohaterami esejów Bylińskiego zdają się być jednak postaci mniej znane, jak choćby muzyk ludowy Markos Vamvakaris, którego życiu i twórczości poświęca autor przynajmniej tyle samo uwagi co samemu El Greco. Galerię helleńskich herosów w nowym stylu prezentowanych przez Bylińskiego dopełniają całkiem anonimowi Grecy, napotkani przez autora podczas jego greckich peregrynacji. I jak się wydaje to właśnie oni wypowiadają prawdy najbliższe autorowi „Pseudohelleników”. W ich życiowej mądrości, która osadza się na codziennym doświadczeniu szuka Byliński starożytnej „sophia”.
Eseje Mariusza Bylińskiego z pozoru mogą wydawać się zbyt erudycyjne, jednak podczas lektury okazuje się, że do głębi przesycone są ironią i dystansem. Ironia jest wynalazkiem greckim, nic dziwnego, że Byliński właśnie ją wybrał jako dominantę stylistyczną swoich utworów. Autor „Pseudohelleników” bliski jest „greckości” również w metodzie jakiej używa prowadząc swoje wywody. Czyni to na sposób sokratejski, nie narzuca czytelnikowi gotowych odpowiedzi, a poprzestaje na pytaniu i sugestii. W ten sposób ucieka od koturnowości, która często towarzyszy rozważaniom o kulturze greckiej.
Na osobną uwagę zasługują w esejach Bylińskiego przywołania i cytaty, z których autor korzysta często, wplatając je z w tok swojej narracji. Stanowią one nie tylko dopełnienie wywodu, ale i same w sobie są zajmującą lekturą, ponieważ wybór poczyniony przez Bylińskiego często zaskakuje. Byliński na równych prawach oddaje głos Homerowi i Fidelowi Castro, Zbigniewowi Herbertowi i Korze Jackowskiej i jak się zdaje czyni to z rozmysłem, prowadząc czytelników przez zakamarki kultury helleńskiej jeszcze niewydeptanymi ścieżkami.
Jak mniemam książka Mariusza Bylińskiego warta jest uwagi i niespiesznej lektury. Spodoba się tym, którzy przedkładają mozolne poszukiwanie mądrości nad jednoznaczne recepty na szczęśliwe życie i lubią to robić na rozmaite sposoby.