Czytadło („Wzgórze młynarza”, recenzja)

Jowita Szpilka
Jowita Szpilka
Kategoria książka · 21 kwietnia 2015

Przeczytawszy „Wzgórze młynarza”, bez wahania podpiszemy się pod stwierdzeniem, że w tej książce jest wszystko, co powinno się znaleźć w powieści, o której niekiedy się mówi, że to zwykłe czytadło. Wielka miłość, seks i wątek kryminalny.

Łabenda kolejny już raz opowiada swoim czytelnikom o najcudowniejszym ludzkim uczuciu, jakim jest miłość. Bohaterowie tej powieści – Piotr i Małgorzata – przeżywają ją już jako ludzie zdecydowanie dojrzali. Ci, którzy zetknęli się z twórczością Krzysztofa Piotra Łabenda, mieli okazję poznać Piotra i Gosię podczas lektury innej powieści tego autora - „Pierścionek z cyrkonią”.

 

Miłość, a i seks także, dojrzałych ludzi mogą być – o czym przekonuje nas Łabenda – równie płomienne, porywające, jak doznania, które są udziałem ludzi młodych. Upływ czasu nie musi oznaczać, że płomienne uczucia i pożądanie odchodzą w niebyt, ustępując miejsca w najlepszym razie przyzwyczajeniu.

 

„Wzgórze młynarza” czyta się lekko i z przyjemnością także z powodu zawartych w tej książce wszelkiego rodzaju opisów – od opowieści o Paryżu czy Gdańsku poczynając, a na odczuciach bohaterów związanych z przeżywaniem muzyki kończąc. Po drodze znajdziemy jeszcze, jakże udane, opowieści o smakach, zapachach, szlachetnych alkoholach. Fragment dotyczący armaniaku jest tu jednym z lepszych. Takich fabularnych perełek znajdziemy we „Wzgórzu młynarza” więcej. Robią wrażenie także sceny z udziałem spotkanego w Normandii alkoholika o imieniu Maurice. Aby nie psuć lekturowej zabawy, nie zdradzę szczegółów.

 

Najnowsza powieść K.P. Łabenda jest jak lekki tort o wielu warstwach, z których każda ma swój wyraźny, zachwycający smak. Szczególnie apetyczny jest wątek kryminalny, przyprawiony odrobiną szaleństwa Katarzyny – asystentki Piotra.

 

„Wzgórze młynarza”, jako się rzekło, to czytadło, bo nie znajdziemy w tej powieści skomplikowanych analiz psychologicznych czy rozważań złożonych problemów egzystencjalnych. To książka, od której  nie można się jednak oderwać, książka, która dostarcza wzruszeń, a lektura sprawia czytelnikowi przyjemność. „Wzgórze młynarza” jest jak słodycze wyzwalające serotoninę – hormon szczęścia.

 

Wzgórze Młynarza
Autor: Krzysztof Piotr Łabenda
wydawnictwo: Psychoskok
data wydania: 27 kwietnia 2015