Jak zabijają zwierzęta. „Zasługa nocy” Mateusza M. Lemberga

Adrian Jaworek
Adrian Jaworek
Kategoria książka · 27 marca 2014

Od literatury popularnej zawsze oczekuję dobrze opowiedzianej historii. Szczególnie powieść kryminalna wymaga niezwykle precyzyjnie skonstruowanej fabuły. Czy właśnie taka jest Zasługa nocy?

Uwielbiam kryminały. Dlatego tym chętniej sięgnąłem po polskie teksty, które – już wielokrotnie! – zaskoczyły mnie różnymi, mniej lub bardziej udanymi, realizacjami tego gatunku. W przypadku Zasługi nocy, autorstwa Mateusza M. Lemberga, sprawa jest skomplikowana. Czytanie tej książki nie jest zupełną stratą czasu, ale kilka małych drobiazgów potrafi zdenerwować do tego stopnia, że człowiek ma ochotę rzucić ją kąt.

Wielość tropów

 

Zasługa nocy to kryminał wielowątkowy. I jest to bardzo dobre rozwiązanie. Autor prowadzi każdą nić fabularną w sposób konsekwentny i przejrzysty. Zostaje zachowania podstawowa zasada kryminału, która mówi, że czytelnik ma widzieć dokładnie to samo, co dostrzega detektyw. Te dwie historie są niezwykle interesujące. Jednak ich problem polega na tym, że wielokrotnie się rozgałęziają. Zasługa nocy nie jest więc literaturą popularną „do podróży”. Wymaga skupienia na treści i poszukiwania kolejnych dowodów oraz obserwowania w jaki sposób poszczególne wątki łączą się ze sobą. Dlatego czytanie tej książki to prawdziwa przyjemność dla miłośnika kryminałów.

 

Na początku uderzył mnie chaos. I to był pierwszy moment, w którym miałem ochotę przestać czytać Zasługę nocy. Zapewne bym to zrobił, gdyby nie obowiązki recenzenckie. Dlatego wróciłem do lektury i okazało się, że kolejne wątki są ze sobą zgrabnie powiązane. Ich problem polega na tym, że na początku mają uzasadnienie w historii postaci. Dopiero później zostają włączone w porządek fabularny. Było to dość denerwujące, ponieważ miałem wrażenie, że nigdzie one nie prowadzą, że są wyłącznie „zapychaczami treści”. W przypadku Zasługi nocy należy odrzucić stereotypowe postrzeganie powieści kryminalnej i przestawić się na nurt nowoczesny, czyli wielowątkowe prowadzenie narracji.

 

W książce Mateusza M. Lemberga znajdują się dwie płaszczyzny wydarzeń fabularnych. Pierwsza jest związana wyłącznie z postaciami, są to historie, które wynikają z ich przeszłości. Dzięki temu przestają być one „papierowe”, nabierają skomplikowanego charakteru i czytelnik zaczyna je lubić. Pomaga w tym także ich wyrazistość. Druga płaszczyzna dotyczy, prowadzonego przez bohaterów, śledztwa. W Zasłudze nocy to prywatne poszukiwania są ważniejsze. Morderstwo, które otwiera powieść, w stereotypowej wersji kryminału, powinno być najistotniejsze. W tej książce jest inaczej. Czytelnik jest znacznie częściej wprowadzany do prywatnego życia bohaterów, a wzmianki o poszukiwaniu mordercy funkcjonują jako interesujące rozszerzenia akcji.

Wielość bohaterów

 

Poza fabułą, w kryminale, ważny jest także detektyw. W przypadku Zasługi nocy sytuacja jest skomplikowana. Zamiast jednej postaci, autor zdecydował się wprowadzić kilku bohaterów pierwszoplanowych. Wszyscy pracują w policji i muszą mierzyć się nie tylko z biurokracją, ale także z własnym, połamanym życiem prywatnym. Wszyscy przypominają bohaterów czarnego kryminału i o każdym z nich można spokojnie napisać przynajmniej opowiadanie. Czytelnik otrzymuje zestaw, na który składa się: Witczak (trudna przeszłość i związek z tajemniczą kobietą), Tymański (kulejące życie rodzinne), Cynowska (młoda lesbijka z traumatycznymi przejściami) i prokurator Malicka (obiekt westchnień Witczaka; ma skomplikowaną relację z mężem). Wszystkich połamało życie, ale każdego w inny sposób.

 

Dzięki temu są bardzo wyraziści, zbudowani nie tylko ze słów, ale także z krwi i kości. Ich postępowanie jest konsekwentne. Autor bardzo skrupulatnie buduje charakter każdej z postaci powoli odsłaniając elementy z ich przeszłości. Najciekawsze jest to, że każda z wyżej wymienionych osób wnosi do powieści własną historię. To właśnie zestaw tych opowieści składa się na jedną z warstw fabularnych. Każdy czytelnik z przyjemnością odkryje z jakich mrocznych tajemnic zostało złożone życie poszczególnych bohaterów. Ale przyjdzie mu się odrobinę zdenerwować.

 

Irytuje pewna cecha Cynowskiej, znanej także jako Cyna. Otóż potrafi ona wymawiać słowa wspak i umiejętność tę wykorzystuje głównie do przekleństw. Moim zdaniem autor tutaj przesadził. Cyna to pracująca w policji lesbijka o urodzie chłopczycy, która pomogła w rozpracowaniu szajki wywożącej młode kobiety za granicę i zmuszającej je do uprawiania nierządu. Sama dała się porwać. Była torturowana, ale dzięki temu, że jest niezwykle twarda doprowadziła do zamknięcia ludzi odpowiedzialnych za ten haniebny proceder. Po co, w tym wszystkim, umiejętność mówienia wspak? Cyna była zbyt mało wyrazista albo wiarygodna? Odwrócone przekleństwa wcale nie pomogły. Mnie to bardzo irytowało i doprowadziło do zmęczenia postacią. Kiedy tylko pojawiała się w powieści miałem ochotę przerzucić kilka kartek. Niestety, Zasługa nocy to nie Nad Niemnem, tego typu praktyka doprowadziłaby do utraty ważnych elementów fabuły. Musiałem męczyć się z całkowicie zbędną umiejętnością Cyny. Dla mnie nie było to ani zabawne, ani potrzebne

Zasługuje na czytelników

 

Ten kryminał jest naprawdę mroczny i wciągający. Jest też doskonałym przykładem na to, że można w oryginalny sposób przetworzyć schemat gatunku literatury popularnej. To interesująca propozycja dla ludzi lubiących dobrą i wciągającą literaturę.

 

 

 

Mateusz M. Lemberg, Zasługa nocy

Prószyński i S-ka, Warszawa 2014

ebook, 303 strony.