Portretowany przez Charyna Kosiński urasta do rangi fetyszysty ciała (co ważne ciała nie-naznaczonego innością, rozumianego jako jedność i gwarancja międzyludzkiego porozumienia). Ubóstwiane przez bohatera ciało nie funduje tożsamości, ponieważ ta je ogranicza, próbując ująć w szablon, blokując jego ekspresję.
Na pozór Charyn nie pomaga rozwikłać niedopowiedzeń, jakie do tej pory narosły wokół autora Malowanego ptaka. Samej powieści daleko do typowych biografii, zaś żywioł fikcji miesza się w niej wielokrotnie z autentycznymi wydarzeniami. Tym, na czym skupia się Charyn jest uwikłanie Kosińskiego w cielesność. Amerykański autor portretuje przemocowy charakter pragnień, jakim podlegamy z samego faktu bycia człowiekiem i przynależności do porządku natury. W centrum powieści umieszcza człowieka cielesnego, pożądliwego, kompulsywnie spełniającego swoje instynktowne potrzeby. Choć Charyn dokonuje wiwisekcji życia Kosińskiego, życie to rozumiane jest jako domena tego, co biologiczne. Wszelkie układy w ramach struktur społecznych, relacje z najbliższymi, uwikłania polityczne, kontekst historyczny nadbudowują się wtórnie nad drzemiącą w jednostce pierwotnością. Zgłębianie sylwetki Kosińskiego staje się w tym ujęciu penetrowaniem jego cielesności oraz wpisanego w nią afektywnego potencjału.
Naznaczone odmiennością ciało bohatera nie współgra z dominującym porządkiem, zdradzając inność właściciela. Jako takie, jest trudnym do przezwyciężenia balastem. Owy balast okazuje się jednak pozorem, gdy wyjąć go spod władzy reżimów, jakim podlega. Cielesność może zdradzać jedynie, jeśli rozpatrywać ją w porządku kulturowych zróżnicowań, piętrzących się podziałów. W istocie kulturowe ideologie jak rasa, płeć, narodowość są tym, co je szpeci, wykoślawia, denaturalizuje. Stąd charakterystyczny ruch sprzeciwu bohatera wobec ciała kulturowego, które zdradza, połączony z afirmacją ciała jako tworu nieheterogenicznego, naturalnego, pożądanego, używalnego i wspólnego.
Portretowany przez Charyna Kosiński urasta do rangi fetyszysty ciała (co ważne ciała nienaznaczonego innością, rozumianego jako jedność i gwarancja międzyludzkiego porozumienia). Ubóstwiane przez bohatera ciało nie funduje tożsamości, ponieważ ta je ogranicza, próbując ująć w szablon, blokując jego ekspresję. Ciało podkopuje projekt podmiotowości rozpatrywanej w kategoriach jednolitej całości, którą można zrekonstruować, łącząc poszczególne fakty i wnioskując z przesłanek. To nie tożsamość ma określać ciało, lecz głos ciała ma artykułować się przy użyciu tożsamościowych masek, cechujących się zmiennością i nietrwałością. Jak zauważa bohater „Nie potrafię funkcjonować bez przebrania albo maski (...). Czasami zatrzymuję maskę trochę za długo. Ale te maski trudno porzucić”.
Życie Kosińskiego kreślone przez Charyna zostaje przede wszystkim sprowadzone do pamięci bohatera o cielesności i jej ekspresjach. Pamięć Kośińskiego naznaczona zostaje w pierwszej kolejności pamięcią ciała matki oraz pierwotnej z nią więzi. Sportretowany przez Charyna Kosiński poszukuje zagubionego, matczynego ideału i odnajduje go przy pomocy kolejnych kochanek. W relacjach z kobietami próbuje wskrzesić utracony mit rodzicielskiej jedności.
Matka funkcjonuje jako płaszcz ochrony, pomieszczenie, w którym może się skryć. Pamięć matki zwrotnie oddziałuje na losy Jurka. Skutkuje niemożnością przezwyciężenia „pancerza matki i syna”. Matka wreszcie staje się ucieleśnieniem pewnej siebie i wabiącej syna kobiecości. Kobiecość jako taka jest dla bohatera kapturem. Bohater zanurza się w niej, uciekając przed światem racjonalnych totalitarnych rozstrzygnięć. Uderzająca jest zarówno słabość Jerzego wobec pierwiastka kobiecego, jak i jego terapeutyczny wpływ na kobiety, ufundowany, jak sądzę, feminizacją charakteru samego bohatera. Mimo że kobiecość w jakiś sposób kompromituje męskość Jurka, czyniąc ją infantylną, okazuje się jedyną przystanią, do której ten zmierza. Tylko przy jej pomocy jest w stanie podjąć próby artykulacji siebie, swoich pragnień, swojego geniuszu. W powieści Charyna to przede wszystkim kobiety mówią o Jerzym, żeby nie powiedzieć: za Jerzego. Pomagają mu wyzwolić się z opresywnych reżimów oraz dać upust zarówno jego, jak swojemu rozbestwionemu i nieokiełznanemu ciału.
Książka Charyna jest unikatowym montażem głosów. Mają one nie tyle przybliżać sylwetkę Kosińskiego, co raczej rehabilitować jego inność, która z pewnością zaciążyła na życiu autora Malowanego ptaka. Charyn w taki sposób konstruuje fabułę, by inność była obiektem pożądania, wzmagającym ambicje i pragnienia. Kosińskiego otaczają nie tylko dominujące w książce postacie kobiece, ale również mężczyźni. Wszak o spotkanie z Jerzym walczy zaciekle Sellers, marzący o zagraniu roli Losa, głównego bohatera Wystarczy być Kosińskiego.
Ojciec Kosińskiego nie współgra z cielesną polityką syna. Charyn demaskuje ich relację jako martwą. Brak w niej czułości, jedynym, co ich łączy są szachy, których potomek nie znosi. Ojciec nie pozwala doświadczać Jerzemu życia w jego złożoności. To matka uruchamia w Jerzym wyobraźnię, to z jej ciałem, zapachem, obcuje bohater. To ono staje się wreszcie źródłem ekstatycznego doświadczania świata. Stąd matka, a nie ojciec jest docelowym punktem w życiu Jerzego, uruchamiającym pokłady jego wrażliwości. Jednocześnie matka przyczynia się do jego klęski, rozumianej jako bezwolności w poddawaniu się cielesności. Jurek stanie się więźniem własnej matki. Zdaje się, że to jej będzie obsesyjnie szukał, wikłając się w kolejne relacje miłosne, czego dobitnym przykładem jest jego związek z Evelyne. W przypadku Jurka wieź z matką, w przypadku Swietłany więź ze Stalinem, staje się kagańcem, wiecznie powracającą obsesją, której nie ma końca i spod której nie sposób się wyzwolić.
W przypadku Jerzego pragnienie cielesności przeradza się w jej agresywną eksploatację. Niewątpliwie rozkosz płynąca z sadyzmu staje się w pewien sposób odpowiedzią na sadyzm wojny, jakiemu poddaje się młody Kosiński. Wszak wojna oczami Jerzego nie jest widziana jako jednoznacznie zła. Bohater odczuwa na przykład litość wobec Kałmuków, gwałcących kobiety i młodych chłopców. W ten sposób doświadczony w czasie wojny strach połączony z fascynacją funduje późniejsze specyficzne upodobania bohatera. Jerzy jako młody chłopak zachłannie poszukuje tego, co erotyczne, przemocowe, instynktowne. Jerzy jako dorosły staje się więźniem lubieżności i stałym bywalcem klubów sado-maso.
Charyn umiejętnie rozlokowuje postacie w utworze, eksponując ich kontrastowość. Obezwładnieni własną cielesnością i subwersywnością bohaterowie z kręgu domu pod numerem 740 zostają zestawione z anty-cielesnym Stanislausem – majordomusem Marthy. Nie inaczej ma się rzecz z Mieczysławem. Jego szablonowość i rygoryzm, kłócą się z emocjonalnością Elżbiety i Jerzego. W efekcie skutkuje to przymierzem Elżbiety i Jerzego, wymierzonym przeciwko Mojżeszowi. Podobne przymierze zawiera Jerzy w dorosłym życiu. Jego relacja z Marthą koliduje z wartościami wyznawanymi przez majordomusa. Ten pogardza Jerzym, czuje do niego wstręt i wprost komunikuje mu swoją niechęć.
Książka Charyna opowiada w dużej mierze o strategiach pielęgnacji instynktu, z drugiej o bezsilności, jaką rodzi konieczność negocjowania między determinantami biologicznymi i kulturowymi. Pojawiające się w utworze sceny praktyk sadystycznych można potraktować jako przykład mediowania natury – kultury oraz remedium na brutalizm wojny, która rodzi się z dychotomii tych porządków.
Charyn obnaża brutalność tego, co ludzkie. Człowiek staje się produktem zrodzonym z przemocy drugiego człowieka. Człowiek jest wreszcie zdolny pokochać, to co w ramach zbiorowej świadomości postrzegane jest jako gwałt. Kosiński-dziecko koduje przemoc, dzikość, jako to, co atrakcyjne i pożądane; kategorie moralne są dla niego dysfunkcjonalne.
Z Jerzego Kosińskiego wyłania się wizja jednostki, dla której sensem jest zadawanie cierpienia oraz czerpanie przyjemności z bólu. Wśród panteonu kierowanych sadyzmem postaci wyróżnia się Gabriela, internalizująca gwałt jako normę – jako sposób budowania relacji z drugim człowiekiem. Nie dziwi, więc, że domaga się od Jerzego, by ten ją zgwałcił w obecności Anny. Na to zdobyć Jerzy się nie może. Zamiast zgwałcić Gabrielę, bije ją, łapie za włosy i ciągnie po całym pokoju. Kolizja natury i kultury powraca, wzmagając niemoc bohatera oraz kreując obraz ludzkości współczującej samej sobie.
Instynkt delegitymizuje tożsamość. W efekcie niemożliwe jest pełne poznanie Kosińskiego. Kosińskiego żonglującego kulturowymi maskami i raz po raz uciekającego przed nami w żywioł cielesności.
Jerome Charyn, Jerzy Kosiński
przeł. Karolina Sikorska
Czarna Owca, Warszawa 2013
okładka miękka, stron 280