Tajemnicze światy Jorie Graham – o tomiku wierszy Prześwity

anonim
Anonimowy użytkownik
Kategoria książka · 14 kwietnia 2013

Biuro Literackie we Wrocławiu wydało reprezentatywny wybór wierszy Jorie Graham Prześwity. Znalazły się w nim zarówno wczesne wiersze poetki, jak też utwory najnowsze, pochodzące z wydanego w 2012 roku tomu Plac. Poezje Graham ujmują swoją dojrzałą refleksją i niebanalnymi skojarzeniami.

Biuro Literackie we Wrocławiu wydało reprezentatywny wybór wierszy Jorie Graham, zatytułowany Prześwity. Czytelnicy mogą poznać zarówno wczesne wiersze  poetki, napisane w latach osiemdziesiątych minionego stulecia, jak też utwory najnowsze, pochodzące z wydanego w 2012 roku tomu Plac. Autorami przekładów – znakomitych! – są Ewa Chruściel i Miłosz Biedrzycki. Wiersze Graham ujmują swoją dojrzałą refleksją i niebanalnymi skojarzeniami. Są nieprzewidywalne i niezwykle pociągające. Już niebawem, bo 21 kwietnia tego roku, będziemy mogli zobaczyć i usłyszeć poetkę, która została zaproszona przez Biuro Literackie na 18. edycję Europejskiego Portu Literackiego (18 – 21 kwietnia).

 

Myli się, kto sądzi, że napotka poezję zanurzoną w odmiennej kulturze i mentalności. Autorka spędziła wczesne dzieciństwo i młodość we Włoszech, gdzie odebrała tradycyjne europejskie wykształcenie, by po maturze kontynuować naukę na Sorbonie w Paryżu, skąd po strajkach studenckich w 1968 roku wyjechała na studia do Nowego Jorku, miasta swoich narodzin.

 

Tomik rozpoczynają wiersze, w których zawarta jest bliska platońskiej myśli refleksja na temat otaczającego nas świata – dociekanie tego, jak działa, jakie są jego ukryte mechanizmy:

„Rzeczy działają przez / naszą, w końcu wiarę, / w to, że są obecne, / powszechne i zdolne / do unaocznienia się”. Ostatecznie każda racjonalizacja „praw przyrody” traci sens, ponieważ „Rzeczy działają przez / to, że w końcu / coś zaskakuje”.  (Jak rzeczy działają).

 

To zdziwienie światem – świeże i odkrywcze - przypominać może wiersze Szymborskiej, ale Graham obywa się bez charakterystycznej dla naszej poetki ironii. Towarzyszy jej raczej subtelne poczucie humoru.

 

W wierszu Ambra człowiek jest przedstawiony jako mikrokosmos: „… nasza skóra jest kompletnym krajobrazem, oceanem”, wobec tego nasze dusze są jak kałamarnice – „nieznane ludzkim oczom”, a jednak można je rozpoznać, kiedy – pośmiertnie – „wydziela swoje mocne wonie, / swojego ducha – Joy, Fly By Night, Green / Paradise, zawsze dążąc do niego”.

 

Obserwując tulipany, mówi o upływającym czasie („tulipany zmieniają czas zbyt szybko”- Obcy), obserwując siebie, mówi o poczuciu obcości: „oddzielność /nieskończoność / czująca się nieswojo /pośród wielu.”

 

Przedmiotem refleksji staje się też ludzka mowa. Punktem wyjścia jest nasze podobieństwo do ptactwa (sic!): „przelatują szpaki, / skrzydlata regularna składnia” (Składnia), „Ptak powracający do krzewu, / jak idea powracająca do / intencji (…) Tak jak my / od czasu do czasu / musimy złapać / całość języka / w poszukiwaniu / lepszych pragnień”.

 

Niektóre wiersze powstały z inspiracji naturą (Mój ogród, mój świt), inne – jak Przy zmartwychwstaniu ciał Luki Signorellego – sztuką włoskiego renesansu. O ile dla Zbigniewa Herberta freski Signorellego znajdujące się w katedrze  w Orvieto stały się źródłem do rozważań nad „fizycznymi i metafizycznymi konsekwencjami ruchu”, o tyle dla Jorie Graham fresk przedstawiający Sąd Ostateczny stanowi pretekst do przemyśleń na temat tajemnicy ludzkich ciał, które „Bez przerwy / przybywają, / pragnąc imion, / chcąc / szczęścia”. Studiując to „przybywanie ciał” Luca Signorelli „włamał się do ciała”. Co więcej, pasja poszukiwania odpowiedzi na tę zagadkę sprawiła, że nie cofnął się, kiedy przyniesiono mu ciało jego "jedynego syna". To porównanie aktu tworzenia do Ofiarowania Syna jest najbardziej zaskakującym przesłaniem tego wiersza.

 

Utkwił mi też w pamięci przejmujący wiersz, zatytułowany znacząco: Bo jedno musi chcieć drugiemu/zamknąć oczy. Nie jest to bynajmniej prosty sentymentalny tekst, o, nie! Trwa rozmowa z „tym drugim”, gdy się znalazło „na dnie” i wypatruje wyjścia, jakiejś bliżej nieokreślonej przyszłości. Kiedy trudno pojąc takie słowa jak to zdanie z Hymnu o miłości św. Pawła: „we wszystkim pokłada nadzieję”. Padają prośby: „Nie opuszczaj mnie”, „Wyjaśnij”, aby na końcu zapytać bezradnie: „O czym myślisz?”

Tak, lektura wierszy  Jorie Graham jest zaproszeniem do pełnego tajemnic, migotliwego świata, który wabi swoją niezwykłością i nieprzewidywalnością.

 

 

©Barbara Lekarczyk-Cisek

 

 

Jorie Graham, Prześwity

Wyd. Biuro Literackie

Wrocław 10.01.2013

str. 172

 

 

 

Jorie Graham (ur. 1950, Nowy Jork) – amerykańska poetka i profesor Harvardu. Wychowała się w Rzymie. Studiowała filozofię na Sorbonie, ale został wyrzucony ze studiów za udział w protestach studenckich. Ostatecznie ukończyła studia filmowe na New York University. W tym czasie zainteresowała się poezją. Jest autorką 10 zbiorów poezji, w ​​tym The Dream of Unified Field (1996), która zdobyła nagrodę Pulitzera, Fotografie i wiersze (1998), Never (2002),  Place (2012). Poetka dzieli czas między zachodnią Francję a Cambridge, w stanie Massachusetts, gdzie uczy na Uniwersytecie Harvarda. Graham jest pierwszą kobietą, która otrzymała stanowisko profesora na Wydziale Literatury Angielskiej i Amerykańskiej na Uniwersytecie Harvarda.