Jadąc do Woroszyłowgradu. „Woroszyłowgrad” Sierhija Żadana

Ewa Mańka
Ewa Mańka
Kategoria książka · 31 marca 2013

Oprócz arcyciekawej fabuły, w książce Żadana pojawiają się też wątki związane z ukraińsko-rosyjskimi tradycjami (np. gra w „skrakle”; ros. „gorodki”), historią jazzu (opowieść o siostrach Abrams), teologią i religijnością (pieśń o Złotym Syjonie, modlitwa mongolskiej szamanki).

 

 

„To w ogóle jakaś dziwna akcja była w radzieckiej pedagogice: uczyć niemieckiego. Był w tym jakiś niezdrowy antyfaszystowski patos. No i gdzieś w czwartej, piątej klasie mieliśmy takie zadanie: rozdawali nam takie kartki pocztowe z widokami miast, takie, pamiętasz, sprzedawali je na pocztach w kompletach.

– Nie pamiętam.

– Sprzedawali Powiedzmy kartki z widokami Woroszyłowgradu. Teraz już nie ma takiego miasta, a ja przez kilka lat opowiadałem o nim po niemiecku.” (Woroszyłowgrad, s.157)

 

 

 

 

 

 

 

Nazwa Woroszyłowgrad pojawia się w książce kilkakrotnie, za każdym razem określana jako „miasto, którego już nie ma”. W powieści metropolia ukazuje się jak widmo, zachowane we wspomnieniach bohaterów oraz na starych pocztówkach. Woroszyłowgrad z widokówek to przestrzeń usiana pomnikami radzieckiego bohatera narodowego. Dla głównego bohatera Hermana jest to obszar fikcyjny, wymyślony, to miejsce „w którym nigdy nie był”, ale z nieobecnością którego, jak mówi „należy się liczyć”. Chociaż wszystko wskazuje, że to tam, w Woroszyłowgradzie spędził wiele lat życia. Jednostkowa egzystencja oddziela się jednak od rzeczywistości tekturowego miasta, autentycznie istniejącego wyłącznie na mapie ZSRR.

 

Na początku powieści dowiadujemy się, że brat Hermana, Jura opuszcza stację benzynową, której jest właścicielem i bez pożegnania wyjeżdża do Holandii. O całej sprawie informuje telefonicznie głównego bohatera niejaki Kocza. Były postrach dzielnicy, obecnie pracownik i mieszkaniec stacji, to niezwykle rozgadany typ, ale nie bez powodu, bo i rzeczywiście ma o czym opowiadać.

 

Po pełnej niespodzianek podróży, Herman dojeżdża na miejsce, gdzie zastaje Koczę, Szurę Traumowanego oraz nie pierwszej świeżości stację i warsztat samochodowy. Całością przybytku interesuje się wielka firma, której bardzo zależy na tym, aby pozbyć się lokalnych przedsiębiorców. Mimo początkowych wątpliwości, Hera, bo tak nazywają go przyjaciele, postanawia zająć się interesem i poczekać na powrót brata. Sprawy finansowe prowadzą go do Olgi, księgowej firmy, która od razu wpada mu w oko, wydaje się z wzajemnością. W ogóle Herycz (kolejny przydomek) bardzo podoba się kobietom, zarówno tym starszym jak i młodszym.

 

W międzyczasie rozegrany zostaje mecz piłkarski. Do boju o honor okolicy staje stara ekipa, oprócz Traumowanego i Hermana, stawiają się między innymi bracia Bałałajesznikowowie, Semen Czarny Chuj, Wasia Zaparty, Andriucha Michael Jackson, Sasza Pyton, Żora Frajer. Przyjaciele z dawnych lat pojawiają się właściwie z nikąd, chociaż sprawa wyjaśni się kilkadziesiąt stron dalej, podczas pogrzebu teściowej Koczy, Maszy. Tam Herman poznaje Prezbitera, przewodnika duchowego cygańskiego klanu Sztundystów, do którego wkrótce zostaje przysposobiony. Romowie to nie jedyna wspólnota, z którą bohater będzie miał do czynienia, w trakcie pojawią się również „farmerzy”, na czele z Hryhorijem Iwanowyczem oraz mongolscy Buriaci, konwojowani przez grupę wschodniosłowiańskich przewoźników.

 

Bardzo interesującą postacią jest Ernst Thälmann, historyk-archeolog (podobnie jak Herman), pasjonujący się lotnictwem, z którym wiąże swoją przyszłość. Całość przedsięwzięcia komplikują działania firmy, mającej w zamiarze przejęcie lotniska, na którym pracuje Ernst.

 

Oprócz arcyciekawej fabuły, w książce Żadana pojawiają się też wątki związane z ukraińsko-rosyjskimi tradycjami (np. gra w „skrakle”; ros. „gorodki”), historią jazzu (opowieść o siostrach Abrams), teologią i religijnością (pieśń o Złotym Syjonie, modlitwa mongolskiej szamanki). Elementy powieści drogi, prozy sensacyjnej, przeplata autor dygresjami natury egzystencjalnej i moralnej. Woroszyłowgrad to również, a chyba przede wszystkim opowieść o powrocie, poddaniu się sile wewnętrznego wstecznego biegu, który pozwala bohaterowi na zmierzenie się z przeszłością i tym, co dopiero nadejdzie.

 

 

 

Ewa Mańka

 

S. Żadan, Woroszyłowgrad

przeł. M. Petryk

Wydawnictwo Czarne, Wołowiec 2013

Stron 374, okładka miękka.