Przewodnik zwracający na nowo uwagę (...), że architektura to służba społeczeństwu.
Książka, nad którą pracował Urban Think Thank, to dzieło wciągające i specyficzne zarazem - wydana pod koniec ubiegłego roku pozycja nawiązuje do wystawy z weneckiego Biennale 2012, na którym miałam szczęście być. Ważnym elementem imprezy artystycznej była sala zawierająca wywiady, materiały filmowe, gazety, zdjęcia a nawet tradycyjną kantynę - wszystko w surowości cegieł przypominających o tym niedokończonym budynku. Nie chodzi tylko o to, że była to fajna, wizualnie przyjemna wystawa - to była jedna z tych wystaw biorących się za barki z naprawdę trudnym tematem, którego nie sposób już dłużej unikać.
Wielkie miasta mają olbrzymie problemy - jednym z nich jest mieszkalnictwo. Wielkie miasta mają też sporo pustostanów, w tym takich właśnie biznesowych kuriozów, które kwitną nagle w samym centrum, nie są kończone, a jednocześnie nie wolno z nich z prawnych względów korzystać. Jak piszą o Torre David autorzy - ten biznesowy wieżowiec, fiasko inwestycyjne, to manifestacja możliwości, jakie drzemią w tkance miejskiej i jakich wykorzystać zwykle nie potrafimy. 750 rodzin, dzielnych ludzi - których nie przerażał surowy stan budynku, jego widmowa sylwetka, niedookreślony status, 45 pięter ze schodami i to nawet nie osłoniętymi barierkami, bez wind - weszło do Torre David i stworzyło w niej mikrokosmos: nowy świat w centrum podupadłej biznesowej dzielnicy.
W Torre David: Informal Vertical Communities znajdujemy doskonałą analizę zjawiska nielegalnego mieszkalnictwa. Okraszona zdjęciami miejsca, panoramami miasta, dokumentacją codziennego życia i różnycyh technicznych rozwiązań, które mieszkańcy wieżowca sami musieli opracować, by dostosować ten surowy budynek do życia, wzbogacona wątkami europejskiego squattingu, wreszcie zwieńczona głęboką analizą potencjalnych możliwości takich form mieszkania - praca ta to nie tylko architektoniczna gratka, ale i ważny podręcznik, przewodnik zwracający na nowo uwagę architektom i czytelnikom w ogóle, że architektura to służba społeczeństwu. Ponad politycznymi komentarzami, potencjalnymi opiniami rozwija się przed nami wizja miasta, które w inkluzywny i elastyczny sposób traktuje swojego mieszkańca. Które przygarnia i troszczy się o niego. W którym architekt to nie tylko czołowa postać miasta obligatoryjnie zmuszona do sugestii budowania, ale to społecznik - z narzędziami i powołaniem do tworzenia lepszego świata. Torre David tym lepszym światem zdecydowanie jeszcze nie jest, ale ma potencjał, by się weń przeistoczyć - trzeba ten wieżowiec najpierw poznać i zintepretować.