Surowa zima, stary dom i rodzinne tajemnice, czyli angielska literatura popularna w swoim najlepszym wydaniu.
Katherine Webb to pisarka o bogatym życiorysie, której debiutancka powieść, Dziedzictwo, niedawno ukazała się na polskim rynku. Urodzona w 1977 roku
na wiejskich terenach Hampshire, ukończyła historię na uniwersytecie w Durham. Kolejne lata spędziła to w Londynie, to w Wenecji, chwytając się różnych zajęć, poznając różne historie i powoli tworząc w swojej głowie opowieści, które w końcu popchnęły ją w stronę pisarstwa.
Wśród prac, którymi się parała można wymienić chociażby sprzedaż kostiumów postaci z bajek, pracę jako bibliotekarka, kelnerka, au pair, garncarka, introligatorka czy gosposia w angielskiej posiadłości. Ta ostatnia posada niejako wiązała się z jej dziecięcą fascynacją zrujnowanymi zamkami oraz zapomnianymi posiadłościami, które przyciągały ją tajemnicami zamkniętymi w swoich murach. I to one natchnęły Webb do napisania debiutanckiej powieści Dziedzictwo.
Każdy dom zawiera jakąś tajemnicę, która wywołuje w jego właścicielu
zarówno poczucie wstydu, jak i dreszczyk emocji. Coś, czego pod
żadnym pozorem nie chciałby on zdradzić innym ludziom.
Powyższe słowa Jonathana Carrolla idealnie odzwierciedlają nastrój Dziedzictwa, w którym rodzinna posiadłość - Storton Manor - skrywa tajemnice nie tylko zamierzchłej przeszłości, ale również i tej bliższej, a skutki jednej i drugiej zaważyły na losach całych pokoleń rodziny Calcott.
Powieść rozpoczyna się jak dobry kryminał – tajemniczymi wydarzeniami, które wstrząsają czytelnikiem, a jednocześnie rozbudzają jego ciekawość. Jest rok 1905 i zdesperowana, młoda mężatka budzi się na podłodze niczym z transu, by następnie wynieść z posiadłości małego chłopca i uczynić wszystko, co w jej mocy, by dziecko już nigdy nie ujrzało wschodu słońca. Co doprowadziło ją do tak desperackiego kroku? Kim jest dziecko, które wyzwala w niej tak silne emocje? Czy udało jej się je zabić? I jak historia potoczyła się dalej? Prolog Dziedzictwa urywa się w najlepszym momencie, by wraz z pierwszym rozdziałem przenieść nas do współczesnej Anglii i przodkiń zdesperowanej kobiety, walczących z niemniej tajemniczą oraz kontrowersyjną przeszłością.
Erica i Beth Calcott, dwie siostry, które po śmierci babci wracają do rodzinnej posiadłości będą musiały zmierzyć się z duchami prześladującymi ich od czasów dzieciństwa, brutalnie przerwanego przez wielką rodzinną tragedię.
W trakcie przeglądania rodzinnych pamiątek Erica natrafia na tajemnicze rzeczy należące do jej babki oraz prababki, prezentujące obie kobiety w zupełnie innym świetle oraz obnażające nieznane fakty i tajemnicę, której rozwiązanie staje się głównym celem pobytu Erici w Storton Manor. Ta droga nieświadomie zaprowadzi ją do zrozumienia oraz rozwiązania ich własnej tragedii sprzed lat.
Książka Webb jest bardzo dobrze przemyślana oraz napisana. Akcja została podzielona na dwie części, które wzajemnie się przeplatają. Pierwsza z nich rozgrywa się na początku XX wieku, druga współcześnie. Obie zaś są połączone przez konsekwencje czynu, jaki popełniła prababka głównych bohaterek, wpływając tym samym na losy trzech następnych pokoleń.
Katherine Webb stworzyłam dobrze zarysowane postacie, które balansują na krawędzi pomiędzy swoją ciemną oraz jasną stroną, pozwalając tym samym, by kontrolę nad ich życiem przejęły obawy, niedopowiedzenia oraz strach przed czymś niewyraźnym.
Cztery kobiety z rodziny Calcott stały się niewolnicami swoich własnych myśli, a później czynów. Wyimaginowane problemy z czasem stały się realne i sprowadziły ciemne chmury nad ich życie, zamieniając bohaterki w osoby ogarnięte strachem przed miłością oraz szczęściem. Dodatkowo Ericę i Beth prześladuje widmo zdrady, jakiej dopuściły się wobec rodziny, a której konsekwencji długo nie były w stanie wziąć na siebie.
Tajemnice bohaterów obnażają ich od psychologicznej strony, ukazując największe obawy, które przejęły kontrolę nad całym ich życiem. Spirala milczenia zaczęła zataczać coraz większe kręgi, dotykając sobą niewinne osoby, zmieniając ludzkie losy i uniemożliwiając wyzwolenie się z tej matni.
Dziedzictwo pozostawia czytelnika z mieszanymi odczuciami. Ukazuje jak trudno jest mierzyć się z przeszłością, której czasami nie tylko nie rozumiemy, ale i nie chcemy zrozumieć. Odcięcie się od tego, co było nie gwarantuje spokoju ducha – ten może nadejść jedynie, gdy pogodzimy się z własnymi czynami i zaczniemy brać za nie odpowiedzialność.
Pozycja idealna na długie wieczory przy filiżance dobrej angielskiej herbaty.
Katherine Webb, Dziedzictwo
Tłumaczenie: Olga Siara
Liczba stron: 508
Wydawnictwo: Insignis