Z nieukrywaną przyjemnością rozpocząłem lekturę drugiego tomu Sagi Asgard. Pierwszy, czyli Thor, był bardzo nierówny, miałem wrażenie jakby napisali go dwaj autorzy, ale całość wypada nadspodziewanie dobrze. Czy tym razem Wolfgang Hohlbein sprostał moim wygórowanym wymaganiom?
Córka Węża Midgardu nie stanowi bezpośredniej kontynuacji Thora. Akcja została umieszczona w innym, bardziej konkretnym, miejscu. Tym razem czytelnik zostaje zaproszony do średniowiecznej Nadrenii, w której niewiele jest przestrzeni na czary, za to cudownie rozkwitają wszelkiego rodzaju intrygi. Główną bohaterką jest Katharina, asystują jej dwaj wodzowie Wulfgar oraz Erik. Fabuła jest skomplikowana, obfituje w ciekawe zwroty akcji, a czytelnik ma kilka zagadek do rozwiązania.
Drugi tom jest bardziej równy i napisany w dobrym rytmie, nie nudziłem się w trakcie lektury – wprost przeciwnie – niecierpliwie oczekiwałem dalszego ciągu. Wolfgang Hohlbein, udowadnia, że jest bardzo świadomym autorem. Każda wprowadzona przez niego postać ma określone czynności do wykonania, nikt nie pojawił się „z przypadku”. Dzięki temu fabuła jest solidnie skonstruowana i nie rozpada się na mniejsze, niepołączone ze sobą, fragmenty. Mam wrażenie, że Córka Węża Midgardu jest uważniej wyszlifowana od Thora, a na pewno jest od niego lepsza. Aby poznać magię słowa Wolfganga Hohlbeina koniecznie trzeba przeczytać obie książki. Każda z nich ma coś wyjątkowego do zaproponowania. W przypadku Thora będzie to wspaniałe wykorzystanie mitologii germańskiej, w przypadku Córki Węża Midgardu - poplątana polityczna intryga.
Znamię
Autor powraca do tematu poznawania własnej tożsamości, jednak decyduje się na inną wariację, niż w Thorze. W pierwszym tomie, tytułowy bohater, stracił pamięć. Wraz z rozwojem fabuły wracały mu wspomnienia, które wskazywały na niekoniecznie ludzki rodowód. Bohater musiał się opowiedzieć po czyjejś stronie stanie – miał do wyboru bogów lub ludzi. Jak widać istotną rolę pełniły tutaj elementy fantastyczne. Inaczej jest w Córce Węża Midgardu.
Główną bohaterką jest kobieta – Katharina. Jednyna ocalała, widziała jak najeźdźcy wyżynają w pień wioskę, w której mieszkała. Nie jest tym, kim wydaje się być na samym początku powieści. Nie wie skąd pochodzi, ani kim byli jej rodzice. Jest wyzyskiwaną przez wszystkich sierotą. Niecierpi wioski, w której mieszka, ale nie potrafi jej opuścić. Spotyka ją przymusowy i niespodziewany wyjazd. Poza tym nosi znamię w kształcie węża i ten, wydawałoby się mało istotny szczegół, całkowicie zmieni jej los.
Katharina jest przykładem postaci odzyskującej swoją tożsamość nie poprzez przypominanie sobie faktów ze swojego życia, ale poznawanie swoich korzeni. Dowiaduje się kim byli jej rodzice, dlaczego spotkał ich taki a nie inny los. Określa swoje miejsce i buduje nową tożsamość poprzez dokonywanie świadomych wyborów. Poza tym musi także zniszczyć swoje dotychczasowe myślenie o świecie. Na oczach czytelnika dochodzi od przekształcenia się bohaterki – ze zwykłej wiejskiej dziewczyny staje się istotną osobą w społeczności Wikingów. Interesujące jest także to, że niektóre decyzje zmieniają swoje znaczenie poprzez wprowadzenie do fabuły nowych wątków i zwrotów akcji. Katharina przeżywa wiele przygód, których zakończenie zawsze jest nieprzewidywalne.
Sprawia to, że nabiera ona coraz wyraźniejszych rysów, przestaje być przeźroczysta, autor bardzo rozsądnie wykorzystuje potencjał tej postaci.
Starcie dwóch światów
W Thorze autor koncentruje się na wprowadzeniu czytelnika w świat mitologii germańskiej. W Córce Węża Midgardu wątki mityczne zostały ograniczone do absolutnego minimum – są praktycznie niezauważalne i stanowią delikatne elementy tła. Na pierwszym planie znajduje się intryga.
Jest ona wielowątkowa i wieloaspektowa, jej fundament stanowi chęć zemsty. Bez tej potrzeby żadne z wydarzeń nie miałoby miejsca. Autor solidnie zbudował intrygę, dzięki czemu jest pozbawiona niespójnych momentów, a zakończenie jest zaskakujące. W ten sposób większej mocny nabierają kolejne zwroty akcji, których w książce jest mnóstwo. Natomiast nie ma w niej nagłych boskich interwencji, można raczej mówić o szczęściu i przemyślanym działaniu.
Walczą ze sobą dwie społeczności – wikingowie oraz europejscy panowie. Autor postanowił skonfrontować trzy rodzaje władzy. Jest komuna, w której nie ma niewolników, a wódz czuwa nad pokojem oraz zajmuje się handlem i dyplomacją. Następnie autor prezentuje hordę wojowników, która grabi i zabija, przywódcą jest despotycznym i bezwzględnym władcą. Ostatnim modelem jest system feudalny, zbudowany na wyzysku niżej stojących, tylko pan feudalny jest szczęśliwy, inny muszą walczyć o przetrwanie. Interesujące jest to, że autor najbardziej potępia ostatni system. Co prawda wikingowie nie ukrywają swoich wojowniczych skłonności, ale są także wolni, czego nie można powiedzieć o płacących podatki chłopach.
Więcej przygody!
Córka Węża Midgardu to bardziej powieść przygodowa, niż fantastyczna. Jest w niej tajemnica, chęć zemsty oraz polityczna intryga, ale fantasty jest niewiele. Ta książka jest całkowicie inna od Thora, ale tak samo – jeżeli nie bardziej – interesująca. Powoli staję się fanem twórczości Wolfganga Hohlbeina i mam nadzieje, że trzeci tom będzie tak samo dobry jak poprzednie.
Wolfgang Hohlbein, Córka Węża Midgardu
Tłumaczenie: Jerzy Jercha.
Wydawnictwo TELBIT, 2012.
okładka miękka, 510 stron
Recenzje tomu I:
Justyna Barańska: Thor – bóg, który krwawił
Adrian Jaworek: Młotem w czytelnika