Ileż to księżniczek o trudnym charakterze przerobiliśmy w historii literatury, teatru, filmu czy w ramach innych sztuk? Okazuje się, że wciąż i wciąż nie mamy ich dość, zwłaszcza gdy towarzyszy im ktoś taki jak Pasia.
Magdalena Kozak, autorka cyklu książek o Vesperze, stworzyła powieść, do której najtrafniej pasuje określenie „urocza”. Mamy w niej przeuroczą smoczycę Paskudę, pieszczotliwie zwaną Pasią, jest Strażnik, przeuroczo starający się być godnym pilnowanej Pani, nie brakuje również księżniczki… nieco mniej uroczej. W przeciwieństwie do pozostałych postaci dziewczyna jest znudzona ciągłym oczekiwaniem na rycerza, który pokona smoka i stanie się jej wybawcą, po czym nastąpi tradycyjny w baśniach happy end. Zamiast godnego kandydata na męża u stóp wieży, na twarzy księżniczki pojawiają się pryszcze, a rozeźlony ojciec daje jej ostatni rok na znalezienie odpowiedniego rycerza, w przeciwnym razie odeśle ją do klasztoru. Perspektywa nie bardzo napawająca szczęściem, ale nie martwcie się! To nie byle jaka księżniczka, pilnowana nie przez byle jakiego Strażnika i byle jaką smoczycę.
Paskuda to powieść, której w zasadzie nic nie można zarzucić. Odnajdziemy w niej zarówno dobry humor, jak i ździebko pesymizmu, walka będzie przeplatać się z romansem, a żeby tego było mało – czeka nas niesamowita przygoda, jaką odbędziemy wraz z bohaterami. Każdy, kto choć trochę marzył o przejażdżce na smoku, spotkaniu prawdziwego trubadura czy odnalezieniu magicznego miecza, będzie usatysfakcjonowany. Nasze młodzieńcze pragnienia zostaną zrealizowane w ramach baśni, której przeczytanie nie będzie powodem wstydu dla żadnego dorosłego. Magdalena Kozak stworzyła ją również dla was!
Paskuda napisana jest językiem lekkim i niewątpliwie przystępnym dla wszystkich, nieco młodsi czytelnicy muszą tylko trochę przymknąć oko na kilka wulgaryzmów, które zaistniały w powieści wcale nie bez przyczyny. To nie Edda poetycka ani Tolkien, wymagający ogromnego skupienia ze względu na kunszt i estetykę tekstu, znacznie spowalniające dotarcie do ostatnich stron. Czytając Paskudę, można odczuć jak wiele radości przyniosło samej autorce napisanie tej powieści. Jeśli miała choć w połowie tak dobrą zabawę przy tworzeniu, jaką czytelnik podczas lektury, to niewątpliwie jeszcze usłyszymy o Pasi.
Dyskusji nie podlega tu dobry humor. Powieść M. Kozak możemy potraktować jako sposób na oderwanie się od rzeczywistości, na chandrę, pochmurne dni, najlepsze lekarstwo na jesienne wieczory, po prostu jako rodzaj dobrej rozrywki. Jest zabawna, pełna sarkazmu i ironii. Jednakże momentami można ze śmiechu bohaterów czy komicznych zdarzeń wysupłać dźwięki smutku i rozpaczy – wyobraźmy sobie tylko, co odczuwa księżniczka, której podczas balu nikt nie zaprasza do tańca, a ojciec, mając nadzieję, że ktoś się skusi na sławę, jakiej nada zabicie smoka, i zostanie wybawicielem, a później mężem wyzwolonej dziewczyny. Dostrzec możemy również inne sprawy. Wystarczy, że dokonamy przełożenia sytuacji bohaterów na nasze warunki życiowe, na ich przykładzie ujawniają się problemy dobrze nam znane z codzienności: pozycja w hierarchii społecznej, uwięzienie w roli, jaką otrzymujemy przy narodzinach. Ileż determinacji potrzeba, aby odmienić kierunek, w którym zmierza własne życie? Czy każdego stać na taki czyn? I jakie możemy ponieść konsekwencje wyjścia poza otrzymaną rolę? Paskuda nie zadaje nam wyłącznie pytań, podobnie jak baśnie mające na celu przedstawienie dzieciom, jak radzić sobie z pewnymi problemami, tak ta powieść podpowiada, że należy być odważnym, lecz nie głupim. Odpowiada także na inne pytania, np. skąd się wzięło globalne ocieplenie:
– A zapowiadali, że będziemy mieć mokrą Gwiazdkę – wycedziła Księżniczka z niezrozumiałą nawet dla samej siebie furią, po czym spojrzała gniewnie na Paskudę. – Podobno klimat się ociepla, wszystko przez te smoki, zieją ciągle ogniem, przez co narasta stężenie dwutlenku węgla w atmosferze i efekt cieplarniany gotowy! (Paskuda & Co., s. 117)
Godne uwagi są także ilustracje, zdobiące powieść. Daniel Grzeszkiewicz dołożył wszelkich starań, aby leżały w charakterze Paskudy: z jednej strony ich czarno-białe barwy przypominają niezbyt kolorową sytuację uwięzionej panny, z drugiej nie można odmówić im humorystycznej uszczypliwości – a to w postaci wielkiego nosa, a to plam zdobiących książęce czoło. Zresztą już rycerz z okładki sugeruje, czego możemy spodziewać się po treści książki. Będzie ogień!
Opowieść bazująca na znanych nam baśniach nie może się nie podobać. Takie zabiegi mogą nas co najwyżej zacząć powoli nudzić, ale proszę z ręką na sercu przed samym sobą przyznać, ile razy obejrzało się chociażby Shreka. Ta sama moc przyciągania tkwi w Paskudzie. Po przeczytaniu ostatniej strony miałam ochotę ponownie zacząć od początku, żeby jeszcze się nie rozstawać z bohaterami, żeby w może jakiś inny sposób przeżyć ich przygody.
©Justyna Barańska
Magdalena Kozak, Paskuda & Co.
Wydawnictwo: Fabryka Słów
Liczba stron:292
Premiera: 17 października 2012
Książkę można już zamówić z tej strony: kliknij.
_____________________________________________________________
Na Portalu Wywrota.pl znajdziecie również wywiad z autorką:
Kozak wojujący piórem i karabinem, 16 października 2012