„Strażniczka bramy” to kolejna powieść Michelle Zink. Nie można powiedzieć, że kontynuacja jest lepsza od swojej poprzedniczki.
Strażniczka Bramy to już druga część trylogii autorstwa Michelle Zink. Niestety czytając ją, ma się zupełnie inne wrażenie. Akcja nie posuwa się zbyt szybko do przodu od momentu skończenia się pierwszej części, nie zaskakuje niczym nowym, nieprzewidywalnym. Żaden z rozpoczętych w Proroctwie sióstr wątków nie zostaje skończony, ale również nie wzbudza jeszcze większego zainteresowania. Po prostu są, ich jedyna rola to wypełnianie rozmyślań Lii – co parę stron takich samych. Podobnie jak w pierwszej części Bohaterowie przypominają kukiełki – może jeszcze bardziej niż w Proroctwie... Patetyczność, którą można wyczuć kiedy Lia odzywa się i myśli na temat proroctwa, jest mocno przesadzona, nijak odnosi się do rzeczywistego zagrożenia, jakie ono niesie za sobą. Świat wymyślony przez Zink nadal przywodzi na myśl tandetną imitację XIX wieku w Anglii. Stworzona przez nią kraina Altus, do której podąża Lia miała być kontrastem dla „rzeczywistego” świata bohaterów, tymczasem nie różni się od niego aż tak bardzo.
Ogólnie rzecz ujmując, nie jest lepiej niż w pierwszej części, zaryzykowałabym nawet stwierdzenie, że jest gorzej niż w Proroctwie sióstr. Szczerze przyznam, że odłożyłabym tę książkę, gdyby nie nadzieja, że akcja wreszcie ruszy. Niestety, zawiodłam się. Strażniczka Bramy nie zachęca do przeczytania kolejnej części trylogii.
Głównym tematem tej powieści jest podróż Lii do Altus – miejsca zamieszkałego przez Siostry i Obserwatorów. Chce spotkać się ze swoją ciotką Abigail, od której oczekuje dalszych wskazówek odnośnie proroctwa. Podczas podróży jest narażona na niebezpieczeństwo ze strony Samaela, ale również na zdradę jednej ze swoich najlepszych przyjaciółek. Poznaje także bardzo przystojnego mężczyznę opiekującego się nią i wspierającego w trudnych chwilach. Wkrótce między nimi pojawia się głębsze uczucie. Akcja nie posuwa się dużo dalej, niemal całą treść prawie trzystustronicowej książki wypełniają rozmyślania głównej bohaterki oraz jej użalania nad własnym losem.
Tak jak podczas czytania poprzedniej książki tej autorki zastanawiałam się, czy jej oprawa graficzna, interesująca okładka, ozdobione strony są warte tego, co jest w środku, teraz jestem już pewna, że w tym wypadku powiedzenie „nie należy oceniać książek po okładce” jest zdecydowanie prawdziwe. Tym osobom, które są wytrwałe i chcą poznać zakończenie trylogii odradzam czytanie drugiej części. Myślę, że jeśli przeczytacie od razu trzecią z kolei powieść, nie stracicie zbyt wiele i bez problemu zorientujecie się w sytuacji, a zaoszczędzicie cenny czas, który będziecie mogli przeznaczyć na inną, ciekawszą książkę.
© Karolina Jamrozik
Autor: Michelle Zink
Tytuł: Strażniczka Bramy
Wydawca: Telbit
tłumaczenie: Marta Kapera
liczba stron: 388
oprawa: miękka
data wydania: październik 2010
------------------------------------------------------------------------------
Masz ochotę również wziąć udział w projekcie Wywroty: Recenzencka Młodzieżówka Wywrotka? Zajrzyj: tutaj.