To były czasy...

Anna Balcerowska
Anna Balcerowska
Kategoria książka · 9 lipca 2012

333 popkultowe rzeczy... lata 90., czyli kolejny powrót do przeszłości z Bartkiem Koziczyńskim

 

To były czasy…

…kiedy do szkoły szło się z segregatorem pełnym karteczek na wymianę

…kiedy wszystkie dzieci na podwórku wcielały się w Wojownicze Żółwie Ninja albo Power       Rangersów

…kiedy cały tydzień czekało się na kolejny odcinek 13 posterunku

…kiedy nie trzeba było udawać, że się nie ogląda Klanu

…kiedy nikt się nie śmiał z Krzysia Ibisza (tak, tak, były takie czasy)

…kiedy na przerwach grało się w tazosy

…kiedy nieśmiało prosiło się obcych ludzi o ofiarowanie zużytej karty telefonicznej

…kiedy Włodzimierz Szaranowicz co tydzień witał telewidzów hasłem „Hej, hej tu NBA”

…kiedy słuchanie muzyki w stylu disco-polo nie było powodem do wstydu

…kiedy uczyło się historii z kaset T-Raperów znad Wisły

…kiedy grało się w Mario na Pegazusie

…kiedy wizyta w McDonald’s była wielkim przeżyciem

…kiedy cała Polska śpiewała „Makumba, Makumba Makumbaska…”

itd.

 

 

Ten, kto pamięta i z sentymentem wspomina te czasy, koniecznie powinien sięgnąć po 333 popkultowe rzeczy… lata 90. Bartka Koziczyńskiego (Vesper, 2011). Autor ma na swoim koncie już jedną tego typu publikację, tyle że dotyczącą epoki PRL-u. Pozycja traktująca o latach 90. została wydana w takiej samej formie jak jej poprzedniczka. Książka ma budowę leksykonu, hasła pogrupowane są alfabetycznie, każde opatrzone jest czarno-białym zdjęciem. Bardzo praktyczny i przydatny jest także zamieszczony na końcu alfabetyczny spis haseł. Wszystkie hasła zostały skonstruowane w oparciu o tę samą zasadę – oprócz krótkiej genezy czytelnik ma okazję dowiedzieć się jak potoczyła się historia danego zjawiska po okresie największej popularności. W zbiorze, oprócz rzeczy, znalazły się także, postacie, zjawiska, filmy i seriale czy slogany reklamowe. Słowem, wszystko to, co odcisnęło znaczące piętno na tamtych czasach. Czasach, kiedy mało kto słyszał o Internecie, nie mówiąc już o dostępie do tej wirtualnej rzeczywistości. Czasach, kiedy w Polsce rodziła się demokracja i wolny rynek, który chłonął jak gąbka wszystko co zachodnie i kolorowe. Czasach, kiedy nowe trendy robiły zazwyczaj krótką, ale błyskotliwą karierę. Zazwyczaj, bo wiele z projektów, produktów czy haseł tamtych lat do dziś cieszy się dobrą sławą. Najlepszym przykładem dwójkowy program Szansa na sukces, który od lat trwa w niezmienionej formule, a złośliwi zwykli sobie żartować, że jedyne co się w Szansie zmienia, to prowadzący. Innym przykładem teleturnieju, który do dziś cieszy się dużą widownią jest Jaka to melodia?, chociaż w tym przypadku, w porównaniu z początkiem, zmieniło się wszystko oprócz prowadzącego. W tym miejscu grzechem byłoby nie wspomnieć o Familiadzie. Teleturniej, który dziś wywołuje raczej ironiczny uśmiech, kiedyś porywał całą Polskę. I tak mogłabym wymieniać za autorem w nieskończoność, ale nie o to przecież chodzi.

 

Leksykon ułożony przez Bartka Koziczyńskiego zapewne najbardziej przypadnie do gustu ludziom młodym, tym, którzy w latach 90. dorastali. Ale nie jest to tylko lektura dla mnie            i moich rówieśników. Myślę, że przypadnie do gustu wszystkim, którzy po prostu pamiętają tamte czasy. Z kolei dla tych, którzy nie pamiętają ich w ogóle książka ta może stanowić kurs wiedzy w pigułce na temat popkultowych rzeczy ostatniej dekady XX wieku. To skarbnica wiedzy, która wiele mówi o człowieku tamtej epoki, jego upodobaniach i stylu życia.

 

333 popkultowe… to kawał naprawdę dobrej roboty. Największym pozytywnym zaskoczeniem było dla mnie zaliczenie do rzeczy popkultowych serialu Klasa na obcasach, który osobiście uwielbiałam i dzięki któremu pokochałam motocykle oraz zespół Myslovitz. Zabrakło mi jednak w leksykonie innego serialu, który moim zdaniem powinien się tam znaleźć, a chodzi o Ich pięcioro. Ale to oczywiście moja subiektywna opinia i pewnie każdy byłby w stanie dorzucić do tego zbioru przynajmniej jedną pozycję, której z jakichś powodów autor nie uwzględnił. Grunt, że Koziczyński nie przeoczył żadnego sztandarowego produktu tamtych lat. Jako kibica bardzo ucieszyły mnie także hasła dotyczące sportu. I chociaż nie ma ich zbyt wielu, to miło było znowu zobaczyć zdjęcie młodego Marka Citko, którego kiedyś z namaszczeniem oglądałam na karteczce w segregatorze.

 

Powracanie do kultowych motywów, postaci i przedmiotów poprzednich epok jest ostatnio w naszym kraju bardzo popularnym trendem. Bartek Koziczyński i jego 333 popkultowe... doskonale się w ten trend wpisuje. Koresponduje z nim także program emitowany przez TVN Style 66 niezapomianych czy audycja Tomasza Karolaka na antenie radia Złote Przeboje.

 

 

©Anna Purczyńska
 

 

 

333 popkultowe rzeczy... lata 90.

Autor: Bartek Koziczyński

Wydawnictwo: Vesper , 2011

Liczba stron: 460