Przyjaźń, miłość i zdrada. Poplątane losy emerytowanych artystek

Anna Balcerowska
Anna Balcerowska
Kategoria książka · 8 lipca 2012

,,Drugie piętro" to opowieść, która łączy w sobie elementy powieści obyczajowej i sensacyjnej z babskim czytadłem.

 

 

Starsza pani zrzędzi na swoją sąsiadkę z góry i obwinia ją za spalony garnek z młodymi ziemniaczkami, na które miała ogromną ochotę – pierwsza scena Drugiego piętra, nie oszukujmy się, ale nie zachęca do dalszego czytania. Warto jednak przełamać niechęć, bo potem z każdą stroną jest lepiej.

 

Drugie piętro (Prószyński i S-ka, 2012) to opowieść, która łączy w sobie elementy powieści obyczajowej i sensacyjnej z babskim czytadłem. Przemyślane połączenie wątków z przeszłości z teraźniejszością, sprawnie i dynamicznie poprowadzona fabuła oraz warsztat autora pozostawiają dobre wrażenie i wpływają na pozytywny odbiór książki.  

 

Drugie piętro to przede wszystkim historia dwóch starszych kobiet – emerytowanej primabaleriny (Lidia Borzo) i diwy operowej (Helena Żelazowska), których losy splotły się dawno temu, a ich koleje czytelnik poznaje na zasadzie retrospekcji. Przeszłość autor ukazuje oczywiście na tle szerokiej panoramy społecznej. Jest więc dostatek i różnorodność przedwojennych Kresów, z których bohaterki się wywodzą. Jest II wojna światowa z całym swym okrucieństwem, z rozpaczliwymi ucieczkami i trudnymi wyborami. Jest i bezduszność systemu komunistycznego, jego biurokratyczna machina i dążenie do wypaczenia rodzinnych więzi. Jest wreszcie współczesność, która dla bohaterek oznacza zmaganie się z bezlitosną starością. Nie brakuje również powiewu młodości, który w ściany mieszkania w warszawskiej kamienicy wnosi lokator pani Borzo – młody dziennikarz, Wojciech.

 

Andrzej Gumulak opowiada bardzo prawdopodobną historię utraconych więzi. Choć w książce nie znajdziemy informacji, że owa historia została oparta na faktach, to nie można wykluczyć, że tak właśnie było. Szczególnie jeśli chodzi o motyw spotkania po latach babki i wnuczki. Cały ten epizod jest bardzo wiarygodny, ale w powieści został jednak ukazany dość tendencyjnie. Zagadka jest na tyle banalna, że już po strzępach informacji można ją rozwikłać, a dalsze czytanie służy wyłącznie potwierdzaniu domysłów. Dość karykaturalnie wypadła także finałowa scena, której nie powstydziłyby się opery mydlane. A propos, opera mydlana pojawia się w powieści także w innym kontekście. W tasiemcu gra Mira – sympatia Wojciecha. Swoją drogą, historia związku tych dwojga również nie zwala z nóg i raczej nie przejdzie do klasyki literatury.

 

Nie da się ukryć – powieść Gumulaka ma pewne niedostatki. Na szczęście, kłują one w oczy dopiero po rozłożeniu książki na czynniki pierwsze, więc aż tak bardzo nie przeszkadzają w  lekturze, która nie rości sobie pretensji do bycia wielkim dziełem, ale zapewnia rozrywkę na kilka letnich wieczorów. Tym bardziej, że przy wszystkich niedociągnięciach nie można autorowi odmówić poczucia humoru. Przezabawny jest zwłaszcza wątek sprzedaży wartościowej biżuterii pani Lidii. Na uwagę zasługuje także dobre tempo akcji. Pomimo, iż główne bohaterki już do najmłodszych nie należą i łapią zadyszkę przy wchodzeniu po schodach, autor nie pozostawia czasu na złapanie oddechu czy ziewnięcie. Warto dodać, że to jedna z nielicznych powieści współczesnych, w których główną rolę odgrywają dwie staruszki.     I to w dodatku takie niepolskie, bo pełne energii i werwy, pomimo przeciwności losu, który do samego końca ich nie szczędzi. Na zakończenie warto dodać, że cichym bohaterem tej powieści jest muzyka operowa, która towarzyszy praktycznie wszystkim wydarzeniom. Autor przywołuje tytuły oper i operetek, które rozbrzmiewają w kamienicy przy ulicy Śniadeckich        w Warszawie i umilają (albo i nie) lekturę, ale na pewno umilają życie jej lokatorom.

 

 

 

 

©Anna Purczyńska

    

 

 

 

 

 

Andrzej Gumulak, Drugie piętro

Wydawnictwo: Prószyński i S-ka

Data wydania: kwiecień 2012

Liczba stron: 424