Muzyka, język uniwersalny


Monika Pasiecznik – krytyczka muzyczna, redaktorka „Ruchu Muzycznego". Absolwentka filologii polskiej na Uniwersytecie Wrocławskim i teorii muzyki na Akademii Muzycznej we Wrocławiu.

 

 

 

 

 

Karlheinz S

tockhausen (1928 - 2007) był artystą kontrowersyjnym i to nie tylko z powodu nieortodoksyjnych poglądów muzycznych. W młodości chciał zostać poetą (pod koniec lat 40-stych XX wieku korespondował z Hessem), ale nieufność do słowa pisanego spowodowała, że skierował swoje artystyczne zainteresowania ku muzyce (z wielkim dla niej pożytkiem). Uważał ją za uniwersalny język zrozumiały dla każdego. Język niepodlegający politycznym i moralnym manipulacjom. Zaczynał od muzyki elektronicznej, związał się z serializmem i punktualizmem, potem muzyką intuitywną. Skonstruował formułę (i superformułę) na podstawie której tworzył swoje dzieła. Taką wielowymiarową postać trudno przystępnie opisać. Najwłaściwszym rozwiązaniem wydaje się niestandardowy sposób.

 

Książka Moniki Pasiecznik Rytuał superformuły nie jest typową biografią artysty, jak można by było przypuszczać. Poznajemy tylko pewne fragmenty z życia Stockhausena. Fakty, które miały wpływ na działalność artystyczną, inspirowały, budziły pomysły. Rytuał superformuły skupia się na cyklu zatytułowanym Licht,  cyklu siedmiu oper na siedem dni tygodnia. To wielkie dzieło Stockhausen skomponował w latach 1978 – 2003. Całość to ponad 28 godzin muzyki. Poszczególne części noszą nazwy dni tygodnia. Nie zostały jednak skomponowane w porządku chronologicznym. Zaczyna się od Donnerstag, a kończy na Sonntag. Monika Pasiecznik dokładnie opisuje poszczególne części cyklu. Stockhausen nie tylko je skomponował, ale i opracował (libretto, układy sceniczne itp.). Umiejętnie wplecione dygresje odsyłają do różnych wydarzeń z życia kompozytora. Autorka nie zachowuje w tym przypadku określonej chronologii (czyżby wzorem mistrza?). Nie ma to jednak większego znaczenia dla lektury. Wszytko podporządkowane jest motywowi przewodniemu - Licht. Dowiadujemy się między innymi o tym, jaki wpływ na cykl miała Księga Urantii, jak trudno artyście było realizować swoje zamierzenia (niektóre pomysły sceniczne były w rzeczywistości awykonalne, a Mittwoch nie została w całości wystawiona za życia kompozytora), jaką niemalże obsesją kompozytora była intermodulacja*, co kryje się pod terminem superformuła, co to takiego „gest muzyczny” i wiele innych zagadnień, nie tylko związanych z muzyką. Tekst uzupełniają liczne fotografie, schematy i fragmenty zapisów nutowych utworów wchodzących w skład cyklu.

 

Do momentu zapoznania się z opisywaną pozycją twórczość Stockhausena kojarzyła mi się głównie z muzyką elektroniczną. Lektura uświadomiła mi, że to tylko mały wycinek jego twórczej drogi. Okazuje się, że był przede wszystkim kompozytorem muzyki scenicznej (określenie własne artysty w odróżnieniu od muzyki teatralnej czy opery). Oczywiste jest, że wykorzystywał w swojej twórczości elementy muzyki elektronicznej, ale był to jeden z wielu środków wyrazu.

 

Rytuał superformuły nie jest łatwy w lekturze (na co zresztą zwraca uwagę autorka we wstępie). Dla czytelników nie obeznanych z teorią muzyki i związaną z nią terminologią może być niezrozumiały w wielu miejscach. Nie powinno to jednak odstraszać czytelników. Ścieżka jaką prowadzi Monika Pasiecznik jest może i trudna ale niezwykle interesująca. Powroty do wybranych fragmentów (wzorem płyty grającej, gdzie można dowolnie wybrać interesujący utwór) wskazane. Mnie osobiście wciągnęło mimo początkowego sceptycyzmu.

 

 

 

Grzegorz Cezary Skwarliński ©

 

 

* Pierwszą próbę połączenia dźwięków w celu uzyskania płynnego przejścia Stockhausen podjął już w kompozycji Gesang der Junglinge z 1956 roku gdzie usiłował pogodzić muzykę elektroniczną i konkretną. Kompozycja została uznana za arcydzieło, ale pod względem założonego celu (płynne przejście) była porażką.

 

 

 

Monika Pasiecznik

Rytuał superfomuły. Karlheinz Stockhausen: Licht

str. 320, Wydawnictwo Krytyki Politycznej, Warszawa 2011