Robert Brylewski: autobiogra​fia legendy rocka w WL

Dominika Ciechanowicz
Dominika Ciechanowicz
Kategoria książka · 10 maja 2012


Gdyby w historii polskiego rocka tylko jednego muzyka można było nazwać legendarnym, taki tytuł z pewnością przypadłby Robertowi Brylewskiemu.

 

Współtwórca i lokomotywa rodzimego undergroundu, współtwórca takich zespołów jak Kryzys, Izrael, Brygada Kryzys i Armia, opowiada Rafałowi Księżykowi historie, których nie zdradzał nigdy wcześniej. O dziadku malarzu i dzieciństwie spędzonym wśród artystów Zespołu Pieśni i Tańca Śląsk. O początkach muzykowania, punk rocku i reggae w warunkach realnego socjalizmu, Jarocinie i rockandrollowym życiu.Wnikliwe pytania i szczere odpowiedzi. Lektura obowiązkowa dla wszystkich fanów polskiego rocka, a także dla tych, którzy pokochali Desperado, bestsellerową autobiografię Tomasza Stańki.

 

 

Jak byś określił swoją duchową ścieżkę?

 

Czuję się jak ktoś spoza układu. Próbuję ułożyć sobie życie gdzieś na zewnątrz. Egoizm, który lubię, polega na tym, że jest mi dobrze, kiedy dobrze jest tym, których lubię. Kiedy widzę ludzi, którzy do czegoś dążą, inwestując tylko w siebie, to wiem, że nie zaznają szczęścia. Osiągnąłem rodzaj ateizmu, choć dosłownie nie mogę tego tak nazwać. Najbardziej pasują mi słowa Einsteina, które przeczytałem jeszcze w Hybrydach. Stwierdził, że na podstawie tego, co wiemy, prawdopodobieństwo istnienia Boga wynosi pół na pół.Również inne kwestie zacząłem rozważać według tego, jaka jest nasza wiedza na dany temat. Odkryłem uzależnienie ludzkości gorsze niż wszystkie narkotyki, uzależnienie od stawiania kropki na końcu zdania. Zaczynamy zdanie od „ja”, a na końcu musimy postawić kropkę, żeby podkreślić, że tam zawiera się nasza niewzruszona racja. Jeśli nie zostawisz sobie furtki z napisem „nie wiem”, trafiasz do bardzo hermetycznego pokoiku „wiem wszystko”, z kratami, zamkami i alarmami. Moim kolejnym życiowym mottem stały się słowa Marleya: „Half of the story will never been told”.

(fragment książki)