Opowiadania Mrożka to krytyczne spojrzenie na otaczającą rzeczywistość w trakcie podróży w światy nieistniejące. (Recenzja: Sławomir Mrożek, „Krótkie, ale całe historie”)
Noir sur Blanc proponuje nam skromną powtórkę z rozrywki. Powtórkę, bo to niepremierowe opowiadania Sławomira Mrożka. Skromną, bo Krótkie, ale całe historie są tylko wyborem. Każdy czytelnik tych miniaturek nóż selekcji poprowadziłby zapewne inaczej. Brakuje mi Keczupu, Niesprawiedliwości i Baby. Z drugiej strony pozwoliło mi to wrócić w miejsca, w które sam się nie wybierałem.
Największym plusem Krótkich, ale całych historii jest ich aktualność. Nawet te, które zdają się tkwić uparcie zakotwiczone w czasie własnego powstania, patrzą czytelnikowi w oczy odważnie i świeżo. Rekwizyty i leksyka mogą trącić myszką, ale charakterystyka bohaterów, absurdalność zachowań, wytykana przez Mrożka nielogiczność (lub nadmierna logiczność) kroczą obok nas, jakby nie tylko niedotknięte przewrotami politycznymi ani gospodarczymi reformami, czy nawet zmianami w tzw. życiu codziennym. Kroczą obok jakby właśnie teraz nabrały rumieńców. Czyż nie jest nam bliski schemat zachowań bohaterów wykupujących szesnastowieczne półpancerze tylko dlatego, że stały się modne? Czyż nadal nie są aktualne problemy demokracji opisane w Postępie i tradycji u progu lat '90 ubiegłego stulecia?
Skąd ta ponadczasowość opowiadań Sławomira Mrożka?
Otóż może rekwizyty w otoczeniu się zmieniają, ale my nadal uparcie jesteśmy ludźmi. Poza tym Mrożek nie odtwarzał otaczającej go rzeczywistości, biegając z pozytywistycznym lustrem po dziedzińcu. Obserwował świat krytycznie, równocześnie wyolbrzymiając to, co podszyte paradoksem. Świetnym przykładem są tutaj teorie wymyślane przez rury (Krótka, ale cała historia - opowiadanie), które aż nadto przypominają bełkot pseudofilozoficzny wielu –częstokroć szanowanych – ludzi.
Trzeba przyznać, że „opowiadania wybrane” przez Noir sur Blanc stanowią zbiór reprezentatywny. Mamy klasyczne, wręcz podręcznikowe Wesele w Atomicach, Słonia, czy Raport z oblężonego miasta. Mamy mniej znane, ale równie udane, Małpa i generał, Służba zdrowia, Najpiękniejszy widok świata (itd.).
Warto się zaopatrzyć w Krótkie, ale całe historie, jeżeli ktoś nie ma (lub nie potrzebuje mieć) kompletnej trzytomowej publikacji z roku 1999 (też wyd. Noir Sur Blanc). Warto też, gdy ktoś chce mieć pod ręką nie tyle The Best Of, co przekrój przez umiejętności prozatorskie Mrożka w jednym tomie.
© Michał Domagalski
Krótkie, ale całe historie, Sławomir Mrożek
Warszawa, 2011
Oprawa: twarda z obwolutą
Format: 120 x 194 mm
Ilość stron: 360
wyd. Noir sur Blanc
PS
Zbiór może się przydać jako egzemplarz przeznaczony do podpisu w czasie najbliższego pobytu Sławomira Mrożka w Polsce.
O innych książkach Sławomira Mrożka na Wywrota.pl: