Jak zabija milczenie

Adrian Jaworek
Adrian Jaworek
Kategoria książka · 4 marca 2012

Książka, w której zabija cisza - nudny kryminał czy interesujący eksperyment?

Nie wiem co mam myśleć o tym kryminale. Wolałbym go przemilczeć, nie napisać o nim nic, ale obowiązek recenzencki wzywa, niestety... Problem z Milczeniem jest następujący: Jan Costin Wagner napisał średnią książkę. Postanowił zbadać granice konwencji i całe napięcie, występujące w kryminale, przeniósł z fabuły do psychiki postaci.


Historia jest dobrze skonstruowana. Jest tajemnica, jest zaskoczenie. Już na samym początku czytelnik zostaje świadkiem morderstwa dziewczynki, jak się okazuje później, była to retrospekcja. Właściwa fabuła książki zaczyna się 33 lata po przedstawionej na początku tragedii. Znowu dochodzi do tajemniczego zniknięcia młodej dziewczyny. Wszystko wydarza się dokładnie tak samo jako 33 lata temu. Na miejscu potencjalnej zbdrodni zostaje znaleziony tylko rower, ani śladu ciała, żadnych poszlak, tylko dziwna perfekcyjna zgodność z przeszłością. Do akcji wkracza emerytowany policjant Ketloa, który zaczynał pracę, gdy wydarzyło się pierwsze morderstwo. Tym razem chce odnaleźć sprawcę. Pomaga mu Kimmo Joentaa. Razem próbują rozwikłać te dwie skomplikowane i prawdopodobnie powiązane ze sobą sprawy.


W trakcie lektury zauważyłem, że dla autora najmniej istone jest rozwiązanie tej sprawy. Fabuła to tylko tło, dlatego może wydawać się okropnie „gazetowa”. Prezentuje ten sam poziom napięcia, który można odczuć w trakcie czytania wiadomości z kraju i zagranicy. Nie jest to kryminał oparty na wartkiej i wciągającej akcji. Dlatego zacząłem się przyglądać postaciom stworzonym prezz Jana Costina Wagnera. Potem dodałem do tego wszystkiego – Milczenie – i zrozumiałem, co jest właściwym tematem książki.


Wszystkie postacie mają jeden wspólny punkt, jest nim tajemnica. Coś, o czym uparcie milczą i tylko udają, że ich życie jest w najlepszym porządku. Skrywane cierpnie odkłada się na dnie osobowości i powoli podtruwa każdą z postaci. Wyzwolenie przynoszą przyznanie się do winy, przeprosiny albo szczera i długa rozmowa. Zanim, któraś z wcześniej wymienionych możliwości nastąpi, każdego bohatera czeka szereg cierpień.


Cisza w Milczeniu występuje zawsze między postaciami. W dialogach pojawia się wiele słów, jest to jeden z najbardziej rozgadanych kryminałów, jakie czytałem, ale te najistotniejsze stwierdzenia nigdy nie zostają wygłoszone. Pojawiają się w formie domysłów i myśli. Cisza wyraźnie dotyczy pewnego określonego życia bohatera (w przypadku Kimmo Jeonty będzie to śmierć żony). Ten wycinek, pokryty milczeniem zostaje na zawsze zamknięty w wewnętrznym świecie postaci. Jan Costin Wagner w swoim kryminale pokazał jak dezintegrujące może być długotrwałe milczenie, to właśnie ono jest mordercą i rozwiązaniem wszystkich zagadek. Potrafi całkowicie zniszczyć, uformowane na przemilczeniu fragmentów własnego losu, życie. Takiej destrukcji doświadczył Timo Korvensuo. Widział coś, o czym nigdy nie powiedział i teraz musiał za to zapłacić najwyższą cenę.


Milczenie nie jest kryminałem, który poleciłbym osobom uwielbiającym wartkie historie i dowcipne dialogi. Jan Costin Wagner nie stworzył monumentalnego dzieła – jak mylnie może wskazywać jego nazwisko – ale za to napisał kryminał z niezwykle rozbudowaną warstwą psychologiczną. Ta historią mogła wydarzyć się wszędzie, nie tylko w Danii, miejsce jest mało istotne, ważne są postacie. Milczenie nie porywa, nie wpędza w czytelniczy szał, ale na pewno znajdzie się grono osób, którym taka forma kryminału będzie odpowiadała. Niestety ja do nich nie należę. Dla mnie było to niepotrzebne rozciąganie akcji.

 

 

 

 

Jan Costin Wagner, Milczenie

Tłumaczenie: Beata Moryl

Wydawnictwo Akcent, 2011.

okładka miękka, 248 stron.