Pogromcy medialnych mitów

Anna Balcerowska
Anna Balcerowska
Kategoria książka · 26 kwietnia 2011

„Mity czwartej władzy”, to książka, która z powodzeniem łączy przyjemne z pożytecznym. Treść skłania do refleksji i pozwala uzupełnić wiedzę na temat mediów. Forma dostarcza natomiast wrażeń estetycznych.


Mity czwartej władzy to książka napisana z „premedytacją, a nie w chwilowym afekcie  przez Piotra Legutko i Dobrosława Rodziewicza. Autorzy bardzo dobrze znają dziennikarski światek, zarówno z teorii jak i z praktyki. Ich spojrzenie na czwartą władzę można zatem uznać za kompleksowe. Doświadczenia zawodowe autorów dają im prawo do ferowania sądów i opinii na ten temat, a zdobyta wiedza umożliwia wyjaśnienie skomplikowanych powiązań zwykłemu zjadaczowi chleba.


Dziennikarz to jeden z tych zawodów, który cieszy się dużym zaufaniem i społecznym prestiżem. Wokół tej profesji powstało jednak także wiele mitów i legend. Legutko i Rodziewicz mierzą się tylko z niektórymi z nich.

Autorzy dzielą się z czytelnikiem swoimi rozważaniami na temat dziennikarskich kompetencji, niezależności mediów, obiektywizmu czy manipulacji. Są to jednak rozważania na bardzo ogólnym poziomie, niekiedy nawet dość uproszczone. Takie podejście do tematu czyni go bardziej przystępnym, zwłaszcza czytelnikom zupełnie nieobeznanym z tematem.

 

Tezy poparte konkretnymi dowodami w postaci cytatów, czy opisów sytuacji pozwalają jeszcze lepiej zrozumieć dane zagadnienie, a także skłaniają do refleksji na temat świata mediów. Szczególnie do myślenia daje rozdział o historii polskiej telewizji i prasy po upadku komunizmu. Proces przyznawania koncesji stacjom telewizyjnym oraz podział, a w zasadzie połknięcie lokalnego rynku prasowego przez międzynarodowe koncerny był mi co prawda znany, ale moja wiedza została uzupełniona ciekawostkami, której całej sprawie dodają smaczku i każą spojrzeć na nią z innej perspektywy. Legutko i Rodziewicz ubolewają nad faktem, że współczesne media są finansowane przede wszystkim z reklam, co w dużej mierze ogranicza ich niezależność, a odbiorcom odbiera prawo do informacji. Wzajemne powiązania między polityką, biznesem i mediami są już tak gęste i zagmatwane, że powinny wywoływać niepokój. I nawet przekonująco uzasadniona teza autorów, że manipulacja nie jest tak powszechna jakby to mogło się wydawać wcale mnie nie uspokaja.


Na uwagę zasługuje także rozdział dotyczący obiektywizmu. Jako osobę zainteresowaną tą kwestią cieszy mnie przypomnienie, że historycznie media, a zwłaszcza prasa była forum wyrażania subiektywnej opinii. Współcześnie powinni o tym pamiętać przede wszystkim zwolennicy poglądu, że obiektywizm jest dla dziennikarza warunkiem sine qua non.


Mity czwartej władzy, to książka, która z powodzeniem łączy przyjemne z pożytecznym. Treść skłania do refleksji i pozwala uzupełnić wiedzę na temat mediów. Forma dostarcza natomiast wrażeń estetycznych.

Pomimo niekwestionowanych walorów poznawczych Mitów czwartej władzy nie należy stawiać na półce z podręcznikami akademickimi. Książka mogłaby co prawda z powodzeniem konkurować z pseudonaukowymi wywodami niektórych „specjalistów”, którzy media znają... tylko z telewizji, ale nawet sami autorzy Mitów nie mają takich ambicji. A szkoda, bo studenci pokochaliby Mity... za lekkość pióra i swobodę wyrażania myśli. No i oczywiście, za brak niepotrzebnych dygresji. Słowem - kawałek dobrej publicystyki.


©Anna Balcerowska

 

„Mity czwartej władzy”

Piotr Legutko, Dobrosław Rodziewicz

 

Wydawnictwo: Zysk i S-ka   , Styczeń 2011 
Liczba stron: 260, okładka miękka