Powieści Elżbiety Krzemińskiej wyrażają apoteozę codzienności. W żadnym wypadku nie aspirują do rangi wielkich, ważnych czy przełomowych pozycji.
Zanim przejdę do meritum tego tekstu, czyli kilku słów na temat powieści Elżbiety Krzemińskiej, pozwolę sobie na pewną dygresję. Całkiem niedawno w Fabryce nostalgii. O fenomenie pamięci wieku dojrzałego (Czarne 2010) przeczytałam, że najstarsze holenderskie wspomnienie liczy około siedemdziesiąt lat. Draaisma opisała w tej książce schemat funkcjonowania ludzkiej pamięci. Fenomen polega na tym, że im człowiek starszy, tym łatwiej przypomina sobie rzeczy z odległej przeszłości, szczególnie z dzieciństwa i młodości. Piszę o tym dlatego, że prawidłowość ta znalazła odzwierciedlenie w powieściach autobiograficznych Elżbiety Krzemińskiej. Nim zakwitną jabłonie (ATUT 2008), Do widzenia, wiosno (ATUT 2004) i Ptaki bogini mądrości (własnym sumptem, 2010) są zapisem życiowych doświadczeń wrocławskiej bibliotekarki. O tym, jak drobiazgowe i skrupulatne są to wspomnienia może świadczyć objętość jednej tylko powieści. Nim zakwitną jabłonie to ponad pięćset stron drobnego druku. Warto dodać, że ilość idzie tu w parze z jakością. Zdumiewające, jak szczegółowo Autorka opisuje swoje dzieciństwo i wczesną młodość, które przypadły na okres dwudziestolecia międzywojennego.
Oprócz osobistych doświadczeń małej dziewczynki i opisów problemów charakterystycznych dla wieku szkolnego, czytelnik poznaje także tło społeczno-polityczne. Jest więc i krytyka ówczesnej mody, i próba zrozumienia fenomenu marszałka z wąsami. Są wspomnienia z wakacji i szokująca relacja z polskiej wsi, która nie była wówczas ani spokojna, ani wesoła. Leniwa narracja zatacza coraz szerszy krąg, a atmosfera wokół gęstnieje z uwagi na wybuch II wojny światowej i Powstania Warszawskiego. Te znamienne wydarzenia nie zmieniają jednak punktu odniesienia. Ważniejsze jest doświadczenie indywidualne, osobiste, a nie zbiorowe. Historia pozostaje jedynie tłem, podobnie jest zresztą w innych powieściach tej Autorki, gdzie rangę wielkich wydarzeń pełnią codzienne, z perspektywy czytelnika wręcz banalne, zdarzenia. Świat przedstawiony w Nim zakwitną jabłonie jest światem zwyczajnym, przeciętnym. Nieprzeciętne są natomiast przemyślenia i wnioski kilku- i kilkunastoletniej dziewczynki na pewne tematy. Brzmią bardzo dojrzale, czasami wzniośle. Trudno uwierzyć, że mogło je wysnuć dziecko, dość istotnie wpływa to na wiarygodność całego przekazu.
Do widzenia, wiosno koncentruje się na młodości Autorki. Czytelnik poznaje problemy pokolenia, które przetrwało wojnę i budowało nową Polskę. Oczywiście, wątek ten jest tylko uzupełnieniem, akcja skupia się na edukacji Autorki, jej siostry i przyjaciółek, które spotkały się w szkole prowadzonej przez siostry zakonne. Ulubione przedmioty, znienawidzeni albo przynajmniej nielubiani nauczyciele i inne tego typu motywy składają się na treść tej dość tendencyjnej powieści. Pomimo lekkości pióra i dystansu do świata Autorki czytanie powieści jest bardzo nużące i ciężkie. Niczym siermiężny socjalizm, który w Do widzenia, wiosno stanowi tło społeczne. Być może właśnie dlatego czytanie tej powieści bardzo mnie zmęczyło i po kolejną sięgnęłam od niechcenia.
I tu spotkało mnie miłe zaskoczenie. Co prawda, nie zatraciłam się w lekturze na tyle, by zapomnieć o bożym świecie, ale Ptaki bogini mądrości przeczytałam z przyjemnością. Z trzech powieści Krzemińskiej to właśnie tę oceniam najwyżej, chociaż sposobem narracji i konstrukcją akcji wcale nie różni się od poprzednich. Znowu wspomnienia, tym razem kobiety borykającej się z tzw. dorosłym życiem, które nie odbiega od tradycyjnego schematu: praca, mąż, dzieci itd. Chociaż przyznać muszę, że rola kobiety jest w tym schemacie dość specyficzna. Kobieta z rodu Autorki to kobieta mądra, spełniona, zdolna, wyzwolona i... utalentowana artystycznie. Zamiłowanie do muzyki klasycznej i sztuki jest zresztą charakterystyczne także dla męskiej części i stanowi o pewnej nieprzeciętności tej rodziny, która niby taka jak większość, a jednak inna, jakby z innej bajki. Dlatego czytanie tych powieści można po trosze porównać do oglądania życiowego serialu (chociaż gdyby nakręcić z nich serial, to chyba byłby dłuższy niż Moda na sukces), w którym bohaterowie, tak podobni do odbiorcy, wydają się jednocześnie tak inni.
Powieści Elżbiety Krzemińskiej wyrażają apoteozę codzienności. W żadnym wypadku nie aspirują do rangi wielkich, ważnych czy przełomowych pozycji. To historia zwykłej, wielokulturowej rodziny z tradycjami na tle ważnych przemian. Lektura tych książek jest podróżą do innego świata, świata międzywojennej, wykształconej i światłej inteligencji. Jej mentalność podkreśla specyficzna maniera językowa Autorki: staroświecka i ujmująca zarazem. Wspomnienia te nie są porywające, ale ukazują bardzo duży wycinek rzeczywistości i poruszają szerokie spektrum problemów. Dlatego jest przynajmniej kilka grup czytelników, którym powieści te na pewno się spodobają. Przede wszystkim tym, który lubią wspomnienia i biografie. Frajdę z lektury będą mieli także miłośnicy Wrocławia, którzy na kartach powieści znajdą zapewne wiele „swoich” miejsc. Zadowolone będą również feministki − ze względu na bardzo szczegółowy obraz kobiet w różnych epokach.
Na koniec kilka słów o Autorce. Elżbieta Krzemińska jest absolwentką germanistyki. Pracowała w bibliotece, a także we wrocławskich szkołach jako nauczyciel. Zadebiutowała powieścią Do widzenia, wiosno, za którą w 2004 roku otrzymała nagrodę Oficyny Wydawniczej ATUT.
Anna Balcerowska
Na podstawie:
Elżbieta Krzemińska
Nim zakwitną jabłonie
ATUT, Wrocław 2008
532 s. okładka miękka
Elżbieta Krzemińska
Do widzenia, wiosno
ATUT, Wrocław 2004
444 s., okładka miękka
Elżbieta Krzemińska
Ptaki bogini mądrości
[własnym sumptem]
Wrocław 2010
272 s. okładka miękka