Znana jest miłość, którą Jandl żywił do jazzu. Uważał, że poezja ma z muzyką bardzo wiele wspólnego, co rzeczywiście łatwo zauważyć w jego utworach...
Po roku 1945 poezja niemieckojęzyczna pogrążona była w letargu spowodowanym wyrwą pozostawioną przez antykulturalną działalność II wojny światowej. Przed pokoleniem młodych twórców malowała się dwojaka wizja: albo zostaną zasypani w gruzach powojennego marazmu, albo stworzą literaturę nową, odkopując stare wzorce, ale i kreując wizję zgodną z nowym sposobem patrzenia na rzeczywistość. Wiedzieli, że nie pozbędą się demonów wojny i że doświadczenie to będzie obecne w literaturze przez długi czas. Pogodzenie się z tym faktem leżało zapewne u podwalin nowej perspektywy literackiej, tworzącej się w krajach niemieckojęzycznych już od połowy lat czterdziestych XX wieku. Zjawisko swoistej reinkarnacji poezji, prozy i dramatu poniosło się echem po Europie. Nagle usłyszano o Gerhardzie Rühmie, Peterze Handkem, Konradzie Bayerze czy Thomasie Bernhardzie. W podobnym czasie na arenie literackiej pojawia się, być może najbardziej utalentowany przedstawiciel młodego pokolenia, Ernst Jandl.
Jednym z głównych postulatów jego twórczości było odnowienie rodzimej literatury za pomocą rewolucji języka poetyckiego. Jandl wykazywał zainteresowania lingwistyczne, tłumaczył angielskojęzyczne utwory i sam pisywał wiersze w tym języku. Jest autorem tłumaczeń wierszy autorstwa Gertrude Stein, która niewątpliwie wywarła niebagatelny wpływ na kształtowanie się sposobu mówienia poetyckiego młodego wówczas Austriaka. Jej słynne zdanie: Róża jest różą, jest różą, jest różą (Obecne szczególnie w wierszu Ernsta Jandla Jazz is), śmiało można określić mianem wiodącej idei w twórczości poety. Stein związana była z awangardowymi, modernistycznymi ośrodkami twórczymi, które zaczęły fascynować także początkującego twórcę.
Już w pierwszych tomach poety widoczny staje się manifest przedstawiania rzeczy takimi, jakimi są w rzeczywistości. Tu jednak problem stanowił cień dawnych mistrzów. Trudno bowiem odciąć się zupełnie od sposobu obrazowania, metaforyki, wizji czasu i innych elementów, którymi posługiwali się wielcy poprzednicy. Młody Jandl znalazł jednak swoją drogę, tworząc fundamenty, a potem rozwijając niemiecką poezję eksperymentalną. Szybko stała się ona wiodącym nurtem w odradzającej się literaturze terenów Austrii i Niemiec. Okazało się, że mimo nieprzychylności starszego pokolenia krytyków, poezja eksperymentalna jest bardzo przenikliwa i że nowy sposób mówienia o świecie zyskuje, przez swoją niebywałą wręcz kreatywność, całe rzesze zwolenników.
Jandl zaczął zwracać uwagę nie tylko na sprawy wielkie społecznie. Jego fenomen polegał na tym, że potrafił uczynić ważnymi rzeczy pozornie nieistotne. Zaczął pisywać swoiste metawiersze, poświęcające bogatą metaforykę na rzecz naturalistycznych obrazów. Doprowadziło to do stworzenia ogromu specyficznych i niespotykanych wcześniej form poetyckich. Wiersze Jandla zyskiwały więcej przy uwzględnieniu efektów fonologicznych, czym wykonał ogromny ukłon w stronę strukturalizmu praskiego. Nie dał się jednak podporządkować żadnej z wielkich szkół, tworząc własny system, indywidualny kod językowy. W jego wierszach widoczny jest nowy sposób konstruowania refleksji eschatologicznej, etycznej i historiozoficznej. Szczególnie pierwszy element widoczny jest wyraźnie w kolejnych wierszach literata. Jandl zaczął bardzo agresywnie podchodzić do kwestii gatunkowych, zauważając jednocześnie jak ogromny wpływ mają one na ostateczny kształt wiersza i jak wielki udział biorą one w akcie nadawania sensów poetyckich.
Niezwykle ciekawym tematem poruszanym w jego twórczości jest rola Boga w dzisiejszym świecie. Pochodził z niezwykle ortodoksyjnej rodziny katolickiej i tu ujawnia się ogromny wpływ matki na przyszłego poetę. Jej postać często bywa demonizowana, sam Bóg zaś wyszydzany i odrzucany. Nie zmienia to jednak faktu, że jest on wszechobecny w późnej twórczości Jandla. Profanowanie modlitw i dewastacja symboli religijnych (Kleję się, Trzy wiersze religijne) to chwyty, do których poeta ucieka się niejednokrotnie. Owa sytuacja swoje apogeum znajduje w tomie Piotruś i krowa z 1996 roku, a potwierdzona zostaje w zbiorze Wiersze ostatnie wydanym pośmiertnie w 2001 roku. Bez względu na to, jak traktowana jest w twórczości Jandla postać Boga, znaczną część jego dorobku należy odczytywać właśnie przez pryzmat wiary. Wcale nie dlatego, że był i jest to temat, który każdy szanujący się poeta porusza w swojej karierze literackiej. Dla Austriaka była to po prostu bolesna część biografii. W tym świetle zastanawiający staje się fakt dania pozwolenia czytelnikowi na tak agresywną penetrację doświadczeń poety.
Poezja Ernsta Jandla stanowi ważny dorobek literatury. Śmiało można powiedzieć, że jest jednym z najważniejszych zjawisk we współczesnej literaturze zachodu. Nie sposób przecenić doświadczeń poetyckich zawartych na kartach tomów austriackiego twórcy, szczególnie gdy weźmiemy pod uwagę uwodzicielską magię słowa. Znana jest miłość, którą Jandl żywił do jazzu. Uważał, że poezja ma z muzyką bardzo wiele wspólnego, co rzeczywiście łatwo zauważyć w jego utworach. Niech znamiennym dla tej symbiozy będzie wiersz Jazz to:
jazz is jazz is jazz is jazz
i jeśli powiesz to jest jazz a będzie bez drive'u
bez drive'u to nie jest jazz
i jeśli powiesz to jest jazz i będzie bez swingu
bez swingu to nie jest jazz
jazz is swing
jazz is drive
jazz is jazz is jazz is jazz
A poezja?
Jacek Podgórski/ Nisza Krytycznoliteracka
Ernst Jandl, Sielanki i inne wiersze
Tłumaczenie: Krzysztof Jachimczak
Oficyna Wydawnicza ATUT, Wrocław 2010
Seria: Współcześni poeci austriaccy znani i nieznani
Stron: 193, okładka miękka z obwolutą
http://www.atut.ig.pl/