„Więc bujać nogą w powietrzu?” - zdecydowanie tak. Zamiast zacierania rąk. [Niszowy dialog z tekstem Michała Słotwińskiego: http://www.wywrota.pl/db/artykuly/17787_agnieszka_wolny_chodzi_i_pyta_bujac_noga.html]
Dlaczego? Ano dlatego, że „Mocno poszukiwana”, debiutancki tomik Agnieszki Wolny-Hamkało, powinien być jedną z pozycji obowiązkowych wszystkich tych, którzy się za czytelników poezji uważają. A już zwłaszcza dla osób lubujących się w smakowaniu czytanego tekstu. Ale o tym później. No i pozostaje jeszcze pytanie: „Bujać nogą w powietrzu?” czy może lepiej od razu zabrać się za coś innego?
Wydana ponad dziesięć lat temu książka zawiera treści nadal aktualne. Wszystko, o czym autorka opowiada, jest dziwnie bliskie i znajome, do tego stopnia, że aż ma się ochotę wstać i krzyknąć: „O cholera, czemu sam tego nie napisałem?!”. Poetka w bardzo plastyczny sposób maluje przed nami obraz zmagania się z problemami zwykłego (niekoniecznie przeciętnego) człowieka. I tak mamy tu odważne stwierdzenie, że w życiu to jednak nie ma tak fajnie, jakby się chciało; „W filmie byłoby odwrotnie: / ja odeszłabym z podniesioną głową, niewzruszona”, zaś: „w książce to byłoby inaczej: / ona odchodzi”. A co mamy zamiast tego? Może nie spektakularne, ale za to bardzo życiowe: „zamykam oczy, liczę do dziesięciu i podnoszę się”.
Takich „życiowych” sytuacji jest w książce więcej, a sposób, w jaki zostały przedstawione, żywo przywodzi na myśl twórczość jednego z czołowych przedstawicieli szkoły nowojorskiej – Franka O'Hary. Potoczność i codzienność, bezpośrednie środki wyrazu i skupienie na obserwowaniu rzeczywistości – oto cechy charakteryzujące „Mocno poszukiwaną”. Mogłoby się to zdawać wtórne i odtwórcze, ale... nic bardziej mylnego. Agnieszka Wolny kreuje światy „drażniące, ale przyjemne jak przeładowanie / basów na niebywałym koncercie”. Sprawnie żongluje nastrojami, w jednej chwili razem z nią słyszymy trzeszczący pod nogami śnieg i wdychamy woń mrozu, aby w następnym momencie dać się porwać cudowi parzenia herbaty, bo do cudu właśnie urastają u niej proste czynności.
W tomiku Wolny-Hamkało znaleźć można też odniesienia do twórczości pewnego legendarnego już wrocławskiego poety. I nie trzeba wcale być geniuszem, żeby powiązać utwór „Której nie było” z tomikiem Rafała Wojaczka z 1972 roku. Wiersz „* * * [Karetka woła]” śmiało można nazwać jednym z piękniejszych tekstów o umieraniu. Wyraźnie widać tu fascynację Wojaczkiem i ukochanymi przez niego słowami, ale to wcale nie przeszkadza w odbiorze, wręcz przeciwnie. O ile teksty Rafała Wojaczka pełne są bólu oraz wewnętrznego rozdarcia, szamotaniny ze sobą, o tyle u Agnieszki mamy pewnego rodzaju spokój, widoczny szczególnie w powtórzeniu słów: „Nie pójdę do piekła” w puencie. Ponadto, jej utwory przesycone są jakąś taką... głęboką kobiecością. I, jak już wcześniej wspomniałam, w „Mocno poszukiwanej” znaleźć można prawdziwą ucztę dla zmysłów. Czujemy i „zapach / hot-doga wprost z dworcowego baru”, i „strumień rwącego ciepła / w kubku żywicznej herbaty, monument leśnego zapachu / i wannę jak miękką pościel”; krew wyraźniej niż zwykle nam „szeleści w przegubach”, a do tego „mech [...] zostaje na rzęsach jak trzepot śniegowych skrzydeł”.
„Mocno poszukiwana” to tomik godny polecenia. Zwłaszcza na „długie jesienne wieczory” i jeszcze dłuższe zimowe popołudnia. „Więc bujać nogą w powietrzu?”– zdecydowanie tak . Zamiast zacierania rąk.
Magdalena Czuczwara
Agnieszka Wolny
„Mocno poszukiwana”
ATUT, Wrocław 1999, Biblioteka Dykcji
stron: 48, okładka miękka
ISBN: 83-87299-21-9
http://www.atut.ig.pl/?269,mocno-poszukiwana