„Motyl na śniegu” - poezja Joanny Mossakowskiej

ew
ew
Kategoria książka · 29 września 2010

Mossakowska pisze spokojnie i z gracją. I może to o czym pisze jest przewidywalne, może powielone, ale jesienny wieczór spędzony pod delikatnością skrzydeł „Motyla na śniegu” upływa przyjemnie i odpręża...

 

           

Jesienny, chłodny wieczór. Za oknem siąpi deszcz i nic tylko z kubkiem gorącego mleka zasiąść w fotelu i poczytać... Najlepiej poezję. Więc biorę do ręki tomik Joanny Mossakowskiej pragnąc zanurzyć się w wierszach. Czytam notkę o autorce na okładce. Brzmi nieźle. Oglądam książeczkę z każdej strony, dokładnie tak jak opisał to w swoim wierszu „ ... w treści ” nasz Stańczyk. Oceniam okładkę. Zupełnie nieadekwatna do tytułu. Zamiast śniegu jesienny widok mglistego skraju lasu. Zamiast motyla, porozkładane kartki papieru. Chyba te kartki sprawiły, że nie odłożyłam książki. Pomyślałam sobie, że motyle są jak te kartki, i że właściwie niezły pomysł na okładkę.Więc otwieram tomik.


Wiersz pierwszy zaczyna się słowami:

„Poprzez skupienie i mantrę wywołuję Ciszę”

I naprawdę chciałam wywołać tę ciszę, oddać się skupieniu i zapaść w wersy. Nie było mi to jednak dane. Wiersz został wydrukowany w towarzystwie stopki redakcyjnej. Nie mogłam się skupić widząc jednym okiem numer ISBN, a drugim łypiąc na wersy z ciszą. Nie doczytałam wiersza do końca, nie przetrawiłam go, za co autorkę bardzo przepraszam. Czym prędzej przewróciłam kartkę i przeszłam do kolejnych wierszy

Klimat szybko mną zawładnął. Mossakowska pisze delikatnie i z wdziękiem. Wplata w wersy dawki przyrody, opisując ją obrazowo. Prowadzi nas traktami fauny i flory. Dodatkowym atutem wspomagającym przyrodę są fotografie przedstawiające lądeckie krajobrazy. Fotografie te są ładnie podane na osobnych stronach, można oderwać się między czytaniem od wierszy i zapaść w te widoki.

Autorka w swoim pisaniu niejednokrotnie ociera się o ciszę, tęsknotę, samotność, czyli wszelkie atrybuty występujące w poezji kobiecej.

 

Najbardziej moją uwagę przykuły miniaturki Mossakowskiej. Potrafią zapaść w pamięć mocą trafnych ujęć:

 

"mój chłopczyk

w przeciwległym lustrze

odwrócony tyłem"

 

Obok takiego tekstu nie można przejść obojętnie i nie jest możliwe aby ten chłopczyk nie stanął czytelnikowi przed oczami. Smutek i niezrozumienie w tym wierszu są pokazane nie słowami, lecz obrazem, nie bezpośrednio, lecz są umiejętnie zakamuflowane.

 

Podsumowując cały tomik mogę stwierdzić, że poezja Joanny Mossakowskiej nie jest ewenementem, nie szokuje i brak jej elementów zaskakujących. Technicznie utwory są dobrze napisane, autorka nie stosuje żadnych wymyślnych elementów. Pisze spokojnie i z gracją. I może to o czym pisze jest przewidywalne, może powielone, ale jesienny wieczór spędzony pod delikatnością skrzydeł „Motyla na śniegu” upływa przyjemnie i odpręża. Myślę, że to dobra pozycja dla pań bądź młodych dziewczyn, które potrzebują chwili wytchnienia. Panowie raczej nie zasmakują w tych klimatach.

Ewa Matuszek

 

„Motyl na śniegu”

Joanna Mossakowska


ATUT, Wrocław 2010

stron: 94, okładka miękka

ISBN 978-83-7432-631-5


http://www.atut.ig.pl/