Widać i słychać – „Uchoko” Patryka Zimnego

Nisza Krytycznoliteracka
Nisza Krytycznoliteracka
Kategoria książka · 3 sierpnia 2010

O debiucie poetyckim Patryka Zimnego pisze Karolina Hajduk - debiutująca w dziedzinie krytyki literackiej uczennica szkoły średniej i adeptka Niszy Krytycznoliterackiej.

 

Tomik poezji Patryka Zimnego zatytułowany „Uchoko” ma w sobie wiele charyzmy i ogromną siłę. Być może dlatego, że autor to młody twórca z tętniącym życiem zapałem do poezji.

 

Na pierwszy rzut oka może wydawać się, że to tylko kolejna nowość w polskiej poezji. Cóż – nowe, nie oznacza gorsze, a w tym przypadku może okazać się wręcz przeciwnie. W debiutanckim tomie „Uchoko” autor zapisał swoją przeszłość , opowiadając o wszystkim co dotychczas pozostawało w ukryciu. W wierszach umieścił historię stawania się sobą. Dlatego zgadzam się z Piotrem Wiktorem Lorkowskim, znanym krytykiem, który trafnie opisał związek Zimnego i jego poezji: Ukrywał się. W wierszu i z wierszem. (...) Aby nie pogubić się w rzeczywistości, której rozmiar, a przede wszystkim ciężar, stanowiłby poważne wyzwanie dla osoby dojrzalszej.

 

Już pierwszy wiersz zatytułowany „debiut” jest swego rodzaju wstępem do wstępu, takim „Od autora” zapisanym zwięźle, jednocześnie zawierającym podziękowanie i dedykację. Bezapelacyjnie zaczyna i kończy pewne etapy w życiu poety. Natomiast w czytelniku wzbudza chęć oderwania się od świata i skupienia na lekturze. Ukrywam się wierszem przed debiutem (...) Też ukrywają mnie przede mną. Przed wejściem – te dwie strofy oddzielają żywą mądrość od pospolitych uczuć. Odbiorca czuje niepewność i lęk poety przed konfrontacją ze światem. Forma nie przerasta treści, ani też odwrotnie. Panuje tu równowaga i harmonia, co jest charakterystyczne dla poezji Patryka Zimnego.

 

Wiersze z tomu „Uchoko” są w większości wierszami białymi, tworząc oryginalne konstrukcje formalne autor posługuje się własnym językiem i odrębnym stylem, który udaje mu się wytworzyć już na początku twórczej drogi. Konstrukcja i styl to jednak dopiero początek, pierwsze wrażenie w lekturze.

 

Najbardziej charakterystyczne w poezji Zimnego jest łączenie różnorodnych tematów, różnych warstw rzeczywistości, motywu pisania i wątków z życia samego poety. Wiąże się to z oddzieleniem dotychczasowego życia autora „Uchoka” od nadchodzącej samodzielności i od tego, co – być może – będzie  dziać się po wydaniu debiutanckiego tomu. Są momenty, w których autor wzbudza w odbiorcy współczucie, porusza wrażliwość wyznaniem, jak na przykład w wierszu pt. „zmiana planów”:

 

jeszcze rok temu w maju miałem nadzieję: już nigdy nie

przegram

już nigdy nie wygram nigdy

 

W innych wierszach poeta nawiązuje do sytuacji jaka panowała w jego domu rodzinnym, oraz zwraca uwagę na więzi z najbliższymi; pisze o matce, o rodzeństwie i ojcu, ale i o opuszczeniu. Odzwierciedlają to często używane słowa-klucze: mama, my, dom, bidul, a także następujący fragment jednego z utworów:

 

* * *[bez tytułu]

 

Więcej zrobić nie mogę. Póki co przyjeżdżam

w soboty. W myślach składam ich jak puzzle.

(...) Gdy się widzimy –

 

Autor opisuje także swoje miejsce zamieszkania – miasto Lębork. Jak na studenta historii na Uniwersytecie Gdańskim przystało, bardzo dokładnie zapisał losy rodzinnego miasta w wierszu „chodzę po szczątkach niemieckich żołnierzy”:

 

codziennie w ramach porannego spaceru z psem

to tutaj w parku

chowano synów Wermachtu

(...)

Reksio już zrobił swoje – wracamy

A oni wołają auf wiedersehen

pewnie wołają auf wiedersechen

nadal w mundurze ciągle na służbie

 

Dość ironicznie i drwiąco podszedł tutaj do poważnego tematu, jednocześnie budząc refleksje i zdumienie przewrotnością tekstu. Jako była mieszkanka miasta, wiem, że jeden z najpiękniejszych parków w Lęborku jest cmentarzem niemieckich żołnierzy. Żaden turysta nie przypuszczałby, że to miejsce może wiązać się z najbardziej dramatycznymi wydarzeniami w dziejach miasta.

 

Zakończeniem debiutanckiego tomu Patryka Zimnego, tej dość niezwykłej dawki poezji, jest tytułowy wiersz „Uchoko”. Poeta zatacza koło, końcówka tomu zbiega się z wierszem początkowym. Znowu mamy tu ukazanie podejścia autora do swojego debiutu i wagi procesu pisania:

 

słyszałem i widziałem

więc mam zapisane

trochę kogoś czegoś

(...)

jeszcze bardziej

reaguje

 

moje zimne uchoko

 

Całość, jako debiut poetycki i ujawnienie talentu młodego autora jest zaskakująco refleksyjna a jednocześnie pobudza wyobraźnię i zmysły czytelnika działając jak dawka kofeiny. Autor niepostrzeżenie wywołuje burzę uczuć, przez to, że w tych wierszach stale coś się dzieje, co nie pozwala odbiorcy na znużenie. Proste, ale skutecznie poruszające odbiorcę środki stylistyczne tworzą obrazy zupełnie odbiegające od rzeczywistości, chociaż jednocześnie realizm panujący w każdym z wierszy, jest zaskakująco dojrzały. To połączenie stanowi o sile debiutanckiego tomu Patryka Zimnego.

 

Myślę, że miłośnicy poezji, mniej lub bardziej zainteresowani rozwojem najnowszej literatury, powinni zapoznać się z tą propozycją. Naprawdę warto.

 

Karolina Hajduk

 

 

 

Patryk Zimny, „Uchoko”

Wyd. Mamiko, Nowa Ruda 2010

stron: 54.