„Urodziłem się pewnego błękitnego dnia” Daniela Tammeta.

Anna Balcerowska
Anna Balcerowska
Kategoria książka · 26 lipca 2010

Daniel Tammet z człowieka anonimowego, o którym nigdy wcześniej nie słyszałam, stał się dla mnie kimś bliskim.

 

Był sobie chłopiec o pięknym umyśle – tak najkrócej można streścić książkę Daniela Tammeta. „Urodziłem się pewnego błękitnego dnia” to niezwykła opowieść, która ukazuje świat widziany oczyma człowieka z zespołem Aspergera. Ta specyficzna przypadłość dotyczy osób ze spektrum zaburzeń autystycznych. Część z nich posiada nieprzeciętne predyspozycje intelektualne. Osoby te literatura fachowa określa mianem sawantów bądź genialnych głupców. Wykazują oni nieprzeciętne zdolności matematyczne, potrafią w kilka dni przyswoić nowy język, a ich oczom nie umykają żadne szczegóły. Te cechy posiada również Daniel Tammet. Takich jak on jest na świecie naprawdę niewielu. Jednak przypadki te są tak fascynujące, że włosy nad nimi rwą naukowcy, a twórcy filmowi przenoszą na ekran ich losy. Najbardziej znanym dziełem o tej tematyce jest oscarowy „Rainman” z 1988 roku. Czytając relację Tammeta miałam jednak przed oczyma innego bohatera, z „Kodu Merkury”. Z tego filmu pamiętam autystycznego chłopca, który w kilka sekund rozwiązywał skomplikowane zadania, jednocześnie był zamknięty w sobie i bał się otaczającego go świata.

 

         Historia Daniela Tammeta jest podobna do większości ekranizacji na ten temat. Podstawową różnicą jest jednak fakt, że autor sam opisuje swój przypadek. Już samo to jest niezwykłe. Czytelnik ma okazję dosłownie zajrzeć w głąb serca i rozumu człowieka, który stopniowo pokonuje własne ograniczenia i dojrzewa do opowiedzenia swojej historii. Opowieść zamknięta w prostych słowach przyciąga, a wręcz hipnotyzuje już od pierwszych zdań. Przede wszystkim dlatego, że ukazuje coś, co dla większości ludzi jest niedostępne. Trudno uwierzyć w ten genialny porządek liczb, który rządzi światem Tammeta. Nie sposób nie zachwycić się jego tokiem rozumowania i umiejętnością synestezji. Są w tej książce momenty, które wprawiają w najwyższe zdumienie. Z szeroko otwartymi oczami i uczuciem niedowierzania kilka razy czytałam fragment, w którym autor opisał bicie europejskiego rekordu w recytowaniu liczby ∏ do ponad 2500 miejsc po przecinku!

 

         Rzeczą znamienną jest również sposób w jaki Tammet opisał złe momenty ze swojego życia. Trudności, które niejednego by załamały opisuje jak nic nieznaczące drobiazgi. Można odnieść wrażenie, że w jakiś sobie tylko znany sposób Daniel wypchnął zło poza granice swojego świata. Dzięki temu jego pamiętnik bardziej przypomina współczesną bajkę, w której wszystko dobrze się kończy. To taka mała książeczka o odwadze, sile marzeń i miłości. Można by nawet powiedzieć, że to taka ckliwa opowiastka o przekraczaniu granic własnych możliwości. A jednak Daniel Tammet swoją relacją porusza najczulsze obszary duszy i serca. Skłania do refleksji o życiu i walce z jego przeciwnościami. Przypomina o tym, że można pokonać własne słabości. Udowadnia, że ktoś, kogo wielu wypchnęłoby za margines społeczeństwa potrafi w nim doskonale funkcjonować. Swoim przykładem daje lekcję tolerancji dla odmienności seksualnej i umysłowej. Swoim życiem ukazuje banalną prawdę: w gruncie rzeczy wszyscy jesteśmy tacy sami. Możemy myśleć inaczej, różnić się wyglądem i preferencjami. Ostatecznie jednak wszyscy dążymy do tego samego, by „raz na jakiś czas przeżyć chwilę doskonałości, doświadczyć zupełnego spokoju i pełni”.

 

         We wstępie do „Urodziłem się pewnego błękitnego dnia” dr Treffert napisał, że po lekturze pamiętnika zyskał nowego przyjaciela. Coś w tym jest. Dla mnie Daniel Tammet z człowieka anonimowego, o którym nigdy wcześniej nie słyszałam również stał się kimś bliskim.

 

         Pamiętnik Tammeta to lektura odpowiednia dla tych, którzy chcieliby poznać

niesamowicie wrażliwą i otwartą osobę z zespołem Aspergera. To dobra pozycja również dla tych, którzy poszukują nadziei, pokrzepienia i oderwania się od codzienności.

 

Anna Balcerowska

 

Daniel Tammet

Urodziłem się pewnego błękitnego dnia.
Pamiętniki nadzwyczajnego umysłu z zespołem Aspergera
.

 

Tłumaczenie: Małgorzata Mysiorska
Projekt okładki: Agnieszka Pasierska
Wydawnictwo Czarne, Kraków, lipiec 2010
stron: 276, oprawa: miękka.

http://www.czarne.com.pl/?a=1138