Życie to surfing

Anna Balcerowska
Anna Balcerowska
Kategoria książka · 12 czerwca 2010

Leszek Gnoiński o wzlotach i upadkach jednego z najpopularniejszych i najbardziej cenionych współczesnych polskich zespołów.

 

 

Wiosna '91: Wojtek Powaga poznał Artura Rojka. Powiedzieć, że wkrótce potem powstał zespół Myslovitz byłoby co najmniej dużym uproszczeniem. Zanim panowie z Mysłowic stali się jedną z najpopularniejszych polskich grup rockowych minęło dużo czasu. A o tym, co było przed i po fanom chłopaków ze Śląska opowiada Leszek Gnoiński, który przez wiele lat zbierał materiały o muzykach. Za sprawą tego dziennikarza do rąk czytelników trafiła niezwykła grupowa biografia zatytułowana „Życie to surfing”.

 

 

 

Autor przedstawił w niej losy zespołu, który zaczynał jako The Freshman. Rojek i spółka zostali jednak poproszeni o zmianę nazwy, gdyż ta pewnym ludziom z branży kojarzyła się bardziej z... pastą do zębów niż z muzyką. Anegdot związanych z narodzinami i późniejszym funkcjonowaniem zespołu jest w książce całe mnóstwo.

„Życie to surfing” to próba podsumowania kilkunastoletniej już historii Myslovitz. Historii, która jak łatwo się domyślić, nie była usłana różami. To opowieść o ambicji, walce o marzenia i konsekwentnej, ciężkiej pracy. Przy okazji Gnoiński przedstawił czytelnikom realia polskiego rynku muzycznego, który u progu lat 90. - delikatnie ujmując – kulał.

 

To co najcenniejsze w tej książce to szczerość i otwartość z jaką muzycy opowiadają o problemach, konfliktach i wzajemnych pretensjach. W pierwszej części czytelnik poznaje kulisy współpracy zespołu z firmą Sony, która z ich perspektywy nie wyglądała najlepiej. Kuderscy, Myszor, Powaga i Rojek bez skrępowania mówią o swoich zastrzeżeniach do producenta i niekorzystnym dla nich kontrakcie. Gnoiński oddaje oczywiście głos obu stronom sporu, dzięki czemu na łamach książki wywiązuje się ciekawa polemika. Po zerwaniu współpracy z Sony Myslovitz oddało się pod skrzydła firmy Pomoton EMI. Wówczas na pierwszy plan wysunął się konflikt wewnątrz zespołu. Niekiedy przybierał on na sile tak bardzo, że zespół o mało się nie rozpadł. Tak było przed nagraniem albumu „Korova Milky Bar”, kiedy to współpracy w pierwszej fazie prac odmówił Artur Rojek. Był on wówczas pochłonięty pracą nad projektem Lenny Valentino. Wokalista na szczęście w porę wrócił, dorzucił swoje przysłowiowe „trzy gorsze” i płyta powstała. Żal jednak pozostał. Koledzy zarzucili Rojkowi skupianie się na sobie i wykorzystywanie popularności zespołu do własnych celów. Jacek Kuderski swojemu rozgoryczeniu dał nawet wyraz w solowej płycie. Kilka tekstów na „Xperyment 2004-2007” poświęcił właśnie relacjom w łonie Myslovitz. Praca w atmosferze pretensji i zazdrości nie należy do łatwych, ale profesjonaliści potrafią oddzielać sprawy zawodowe od prywatnych. Zwłaszcza, gdy idzie o wspólne interesy. A takim była próba zrobienia międzynarodowej kariery, zakończona jednak niepowodzeniem. Ponieważ „życie to surfing”, więc z prądem lub pod, ale trzeba płynąć dalej.

 

Historia sporu i nieporozumień rzuca trochę cień na zespół, który jest postrzegany jako dobrze zgrana paczka. Tymczasem okazuje się, że to bardziej machina do robienia pieniędzy, a z romantycznych marzeń o wspólnym graniu, jedności i zrozumieniu pozostały wspomnienia. Smutna to refleksja, ale pocieszające jest to, że muzycy mimo wszystko potrafią razem wyjść na scenę. Rozpadu zespołu i rozejścia się w różne strony fani by im na pewno nie wybaczyli. 

 

W biografii zdecydowanie najciekawsze są te fragmenty, w których rockmani zdradzają kulisy powstawania tekstów. Znając impresje i emocje, które towarzyszyły autorom można spojrzeć na ich muzykę z zupełnie innej perspektywy.

W „Życie to surfing” Gnoiński nawiązuje także do incydentalnych, acz bardzo ważnych momentów w historii zespołu. Jednym z nich była współpraca z Markiem Grechutą. Muzycy z szacunkiem i nostalgią wspominają zaangażowanie schorowanego już wówczas współautora „Krakowa”. To jednocześnie najbardziej wzruszający fragment opowieści.

 

Kolejnym ciekawym incydentem w karierze grupy była krótka, ale burzliwa kariera w filmie. Mysłowiczanie zagrali zakonników i wykonali wraz z Jerzym Sthurem(!) napisaną specjalnie na tę okazję piosenkę „Kraina miłości”. Sami muzycy pracę na planie „Pogody na jutro” wspominają z uśmiechem na twarzach i przyznają, że zdanie „to brat Stanisław – nasz basista” stało się w ich gronie niemal kultowe.

 

Między wierszami Gnoiński przemycił także dużą porcję informacji na temat osobistego życia rockmenów. Pisze o ich marzeniach, pasjach, odwołuje się do dzieciństwa i młodości. Zdradza, kto się boi psów, a kto wielkich miast, kto lubi pływać, kto był nauczycielem, a kto pracował w kopalni. Całość uzupełnia ponad trzysta, często niepublikowanych dotąd zdjęć z koncertów, prób i prywatnych zbiorów. Jest też szczegółowa dyskografia i kalendarium obejmujące lata 1991-2008. Książka została wydana w formie albumu, co z pewnością ucieszy niejednego fana.


 

Wydawnictwo: 3kafki
Rok wydania: 2009
Oprawa: Twarda z obwolutą
Format: 18.5x24.0cm
Język: polski
Ilość stron: 288
ISBN: 9788392969501