Trzynaście tysięcy kilometrów śladami radzieckich uczonych

Anna Balcerowska
Anna Balcerowska
Kategoria książka · 4 stycznia 2010

Po lekturze „Białej gorączki” można odnieść wrażenie, że Rosja to kraj absurdów. Ukazuje świat, którego tak naprawdę nie chcemy znać, od którego uciekamy.

 

50. urodziny to zapewne wyjątkowy czas. Można już dokonać pewnych podsumowań i pochwalić  się niemałym doświadczeniem życiowym. Można też snuć  kolejne plany. Dla Jacka Hugo – Badera ten przełomowy moment był okazją do podjęcia kolejnego wyzwania. Po wycieczce rowerowej do Chin i Tybetu zdecydował się na następną podróż. Tym razem nieco bliżej, bo do Rosji. Wybrał też inny środek lokomocji, dwa kółka zamienił na cztery. Kilkunastoletni łazik był najwierniejszym, choć nie zawsze niezawodnym, towarzyszem w długiej i niebezpiecznej drodze. Relacja z długiej, samotnej i bardzo mroźnej wyprawy została zamknięta w „Białej gorączce”. Przewodnikiem autora jest książka radzieckich uczonych, „Reportaż z XXI wieku”. Napisana w latach 50. minionego stulecia utopia malowała przed Sojuzem i Rosją świetlaną przyszłość. Autorzy założyli bowiem, że pół wieku wystarczy, by uporać się z wszelkimi problemami i uczynić z Rosji światową potęgę. Rzeczywiście, w pewnych dziedzinach nasz wschodni sąsiad przoduje. Liczba narkomanów, alkoholików, prostytutek, osób zarażonych wirusem HIV i wskaźnik samobójstw biją w Rosji rekordy. Same liczby oczywiście nie znaczą nic. Zaczynają razić dopiero wówczas, gdy autor ukazuje je przez pryzmat napotkanych na swojej drodze osób i ich historii. Jedną z najbardziej wymownych jest tytułowa „Biała gorączka”. Na dwudziestu czterech stronach aż czterdzieści cztery razy pada słowo „śmierć”, „umrzeć”, „zabić”. Drugą bohaterką tej opowieści jest wódka. To ona była przyczyną śmierci dwudziestu jeden osób, które w szale obłędu opilczego straciły życie.

 

 

 

Okoliczności niektórych tragedii są przerażająco absurdalne. Zresztą, po lekturze „Białej gorączki” można odnieść wrażenie, że Rosja to kraj absurdów. Mężczyźni wolą zarazić się wirusem HIV niż  użyć prezerwatywy, która zmniejsza ich seksualne doznania. Bezradni lekarze wzywają do chorych szamanów, a ludzie spragnieni przeżyć religijnych rzucają wszystko i wybierają życie u boku rosyjskiego Chrystusa. Autor rozmawia z byłym hippisem, który na prowadzonych przez siebie wykładach opowiadał o blaskach i cieniach tej subkultury. Wreszcie Rosja to jedyny kraj na świecie, który wybrał miss... zarażonych wirusem HIV. Moskwa z kolei to jedyna stolica, w której jeździ więcej mercedesów klasy S niż w całych Niemczech.  Wszystko to wydaje się tak egzotyczne, że wręcz nieprawdopodobne. A to dopiero początek. Autor nie poprzestał na relacji z podróży śladami radzieckich uczonych. Druga część książki, „Pułapka na anioły” to zbiór esejów z postsowieckich republik. W jednym z nich Hugo – Bader opisuje wybuchy w ukraińskich kopalniach. Dobrze znane z mediów fakty przedstawia oczyma świadków, którzy obnażają szokujące mechanizmy. Dość wspomnieć o procederze podszywania się pod rodzinę zmarłego górnika. Górnicy mają bowiem specjalne przywileje, a rodziny ofiar mogą liczyć na wysokie odszkodowania, a nawet na przydział mieszkań. Choć to praktyka urągająca człowieczeństwu – chętnych na uznanie zwęglonego ciała za swojego ojca, męża, syna lub brata nie brakuje...

 

Równie pesymistyczny obraz wyłania się z części dotyczącej Mołdawii. Fakt, że to najbiedniejsze państwo w Europie ma swoje konsekwencje. Trudno wyżyć za pensję, czy emeryturę, której równowartość nie przekracza kilkudziesięciu złotych. To, na co godzą się mieszkańcy by trochę się wzbogacić zwyczajnie nie mieści się w głowie...

 

Okoliczności i osoby, które Hugo – Bader przedstawił w swoim reportażu zapewne nie były przypadkowe. Taki wybór mógł mieć tylko jedną konsekwencję: obraz, który wyłania się po lekturze jest przerażający. Ukazuje świat, którego tak naprawdę nie chcemy znać, od którego uciekamy. Jednocześnie jest w tych reportażach coś szalenie pociągającego, coś, co sprawia, że najchętniej rzucilibyśmy wszystko i sami pojechalibyśmy sprawdzić, czy rzeczywiście tak jest. To zasługa autora, który, wykorzystując swój doskonały warsztat, skonstruował krwisty, wręcz żywy reportaż. Chcemy, czy nie – poczujemy ten czterdziestostopniowy mróz, odór alkoholu i smród brudnych ciał. W oczy zajrzy obłęd, a przed świdrującym szaleńczym spojrzeniem nie ma ucieczki. Tak jak nie ma ucieczki przed ciemną, niebezpieczną nocą. Hugo – Bader przedstawił tylko to, co w Rosji mroczne, przerażające i niepożądane. Warto pamiętać, że rzeczywistość nie jest tak jednostronna. Potwierdzeniem tych słów może być relacja Badera z wyprawy przez Bajkał. Fragment ten ma znamiona przygody, jest zapisem męskiej wyprawy. Nie brakuje w nim bajecznych opisów nietuzinkowej na tamtym obszarze przyrody, która potrafi być niebezpieczna, ale także fascynuje. Jak cały ten imponujący reportaż. Oprócz świetnych tekstów „Biała gorączka” zawiera także fotografie osób, które autor spotkał. Dla tych, którzy chcieliby na bieżąco śledzić trasę wyprawy jest też mapa.

 

 

„Biała gorączka” 

 

Jacek Hugo-Bader

Wydanie I, rok 2009

Wydawnictwo Czarne

ISBN: 978-83-7536-081-3