Zawiła historia morderstw i szpeigostw z historią i polityką w tle.
Pojawia się już w tytule, wkrada się na karty powieści i niepostrzeżenie zadomawia się w nich na dłużej. Chaos – to słowo, które najlepiej oddaje atmosferę powieści. Na miejsce akcji autor wybrał Kair. Nieprzypadkowo. Stolica Egiptu w okresie II wojny światowej, a także długo przed jej wybuchem, uznawana była za mozaikę kultur, religii i zwyczajów. Na każdej ulicy można było spotkać ludzi różnych narodowości i różnych profesji. Idealne miejsce dla tych, którzy mając coś do ukrycia chcą wmieszać się w kolorowy i nieokiełznany tłum.Wydarzenia opisane w „Bogu Chaosu” rozgrywają się w realiach wojennych. Do bram Egiptu zbliża się niemiecka armia. Z perspektywy fabuły wojna nie jest jednak najważniejsza, a stanowi jedynie tło i pretekst do wydarzeń. Brytyjskie służby wywiadowcze i wojskowe w przededniu wkroczenia wojsk do Kairu żyją czymś zupełnie innym. W mieście grasuje morderca, który pozbawia swoje ofiary życia w bardzo wyrafinowany sposób. Nie pozostawia po sobie żadnych śladów, ale na „pamiątkę” na ciele wyrywa symbol boga Chaosu. Czy to wynik działalności zorganizowanej grupy terrorystycznej, a może znak Seta to tylko mylny trop? Dlaczego morderca gustuje tylko w osobach ściśle związanych z brytyjską armią i wywiadem? I wreszcie, jaką logiką się kieruje? Na te pytania próbują odpowiedzieć bohaterowie książki. Jeden z nich, Quinn, staje się niespodziewanie głównym podejrzanym w tej sprawie. Dzielny policjant stanie jednak na głowie, by udowodnić swoją niewinność. Po drodze przelewa się dużo krwi, więc w miarę rozwoju wydarzeń, powieść traci charakter szpiegowskiej na rzecz typowo amerykańskiej krwawej jatki. To jeden z wielu minusów tej dobrze zapowiadającej się lektury. Kolejnym są dość tandetne i stereotypowe kreacje psychologiczne bohaterów. Major Quinn jawi się więc jako ostatni sprawiedliwy, odważny i bezkompromisowy. Policjant z przeszłością, który popełnił niegdyś kardynalny błąd podczas służby dziś pojawia się z misją ratowania świata przed szaleńcem. Można by było nawet zaakceptować taką kreację, gdyby nie fakt, że wszystko, co major robi ma podłoże czysto osobiste i motywowane jest zemstą. Quinn pragnie bowiem znaleźć sprawcę wypadku, w którym zginął jego syn. Ma istną obsesję na tym punkcie, a zanim zrozumie, jak źle to opętanie na niego wpływa, czytelnik zdąży się już porządnie tą postacią znużyć. Najciekawiej zaprezentowana została jedna z kobiecych bohaterek. Amy White jawi się jako skromna, trochę niepewna swego i pogubiona amerykańska dziennikarka. Podobnie jest z pozostałymi postaciami, które będąc niewyraźne, pozostają tajemnicze. Aura niepewności i nieprzewidywalności dodaje im jednak uroku. Akcja, skoncentrowana na pojedynku siatek szpiegowskich, przerywana jest historią chorego chłopca. Dramat dziecka i jego ojca początkowo nadaje powieści znamion melodramatu. Na szczęście, wątek ten aplikowany jest stopniowo, w bardzo małych dawkach.
Warto zwrócić uwagę na krótkie, zdawkowe dialogi. Bohaterowie wyrażają w nich jedynie proste komunikaty, pozbawione jakichkolwiek emocji. Te czytelnik musi odnajdywać sam, między wierszami, co jest atutem powieści. W porównaniu z całością, bardzo mizernie wypada zakończenie, które może zaskoczyć, ale negatywnie. Szkoda, że dobry początek nie znalazł potwierdzenia także w końcówce. Szkoda też, że autorowi zabrakło konsekwencji i zdecydowania. Odkrywanie kolejnych elementów układanki, łączenie ich w jedną całość daje jednak wiele satysfakcji, a chęć rozwikłania zagadki staje się tak silna, że - mimo wielu słabych punktów - nie sposób oderwać się od lektury.
"Bóg Chaosu" - Tom Bradby
Wydawnictwo Dolnośląskie
Rok wydania: 2006
ISBN: 83-7384-450-3