Im bardziej jestem, tym bardziej mnie nie ma...

Redakcja
Redakcja
Kategoria książka · 31 marca 2009

"im bardziej jestem, tym bardziej mnie nie ma..." jest zbiorem wierszy z lat 2007-2008, które, poukładane w cykle, tworzą najlepszy przekrój twórczości Marka Dunata.

Przede mną niełatwe zadanie - przedstawienie twórczości osoby powszechnie szanowanej, lubianej i wyjątkowej. Ale przede wszystkim - znajomego, który nie tylko mi pomagał w pojmowaniu istoty poezji, ale również wielu innym użytkownikom Wywroty. Dzięki jego przyjaciołom udało się wydać książkę poetycką "im bardziej jestem, tym bardziej mnie nie ma...", upamiętniającą dorobek Marka Dunata. Tak też sumptem Wywroty.pl i Miejskiego Ośrodka Kultury Promocji i Informacji im. J. Więzika w Szczyrku możemy ujrzeć to ciekawe wydawnictwo. Myślę, że informacje o zawartości tomiku naprowadzą na stosowny odbiór wierszy u czytelników, którzy jeszcze nie mieli styczności z poezją Dunata, i mam nadzieję, że każdy znajdzie tutaj jakieś ciekawostki, które pozwolą bardziej poczuć owe wiersze.


"im bardziej jestem, tym bardziej mnie nie ma..." jest zbiorem wierszy z lat 2007-2008, które, poukładane w cykle, tworzą najlepszy przekrój twórczości Marka Dunata. Chociaż w oryginale nie było w zamyśle autora pisanie wierszy pod cykle (prócz np. wierszy z panią Walerią), to po wgłębieniu się w nie widać, że oscylował w różnych fazach pisania wokół powtarzających się tematów, myśli, rekwizytów. Dlatego aż się prosiły do porozdzielania ich i stworzenia kilku, świetnie uzupełniających się i koherentnych obrazów, łączących w sobie górskie klimaty z małomiasteczkowymi mitami. Dodatkowo w nastrój wprowadzają zdjęcia autorstwa Edyty i Marka Radeckich, umiejscowione tuż pod wierszami - kolejny smaczek w tym wydaniu.


Przejdźmy do zawartości tomiku. Otwiera go cykl "Pani Waleria",  tajemnicza kobieta, zagubiona i niejako oddalona od nieciekawej codzienności. Jej historia jest najpierw opowiedziana z perspektywy odbiorcy jej słów, brata, może kochanka, bliskiego przyjaciela ("Pani Waleria"), co stwarza nić porozumienia, nie czyniąc jej odległą, nienamacalną postacią, która pojawia się niejako sama dla siebie. Dzięki temu bliżej "poznajemy" Panią Walerię, możemy przez chwilę poczuć się jak po drugiej stronie rozmowy telefonicznej. Celnym posunięciem było dalsze opisywanie jej w trzeciej osobie,kiedy to naprawdę można uwierzyć, że "pani Waleria odchodzi". Symptomatyczne dla cyklu jest mocne kreowanie podmiotu lirycznego oraz wyraziste określenie czasu - prócz wiersza przed chwilą wspomnianego, tak więc jej odejście może nastąpić w każdej chwili, nie możemy być na to przygotowani.


Kolejnym ciekawym momentem "im bardziej jestem, tym bardziej mnie nie ma..." są wiersze z cyklu "Miejsca" - bardzo różnorodne stylistycznie, gdzie typowy postmodernistyczny świat ("święte obrazy") miesza się z wielką pasją Marka Dunata - górami, szeroko pojętą naturą i jej potęgą ("Burza nad Klimczokiem"). To dość ciekawe połączenie stwarza inną wizję rzeczywistości, w której człowiek nie ma nieskończonej władzy, a jedynie czerpie z uroków, które oferuje nam przyroda, jej majestat. Tworzy to opcję optymistyczną dla człowieka, czego wyrazem są te słowa: 

 

"lecz ty maleńka nie bój się

i patrz z ufnością dzieci

ptak już otrząsnął się radośnie"

 

Autor unika przy tym jakiegokolwiek moralizatorstwa, czy radykalnych motywów ekologicznych, nie jest to wpasowane w jego poetykę, do niczego nikogo nie zmusza i chwała mu za to. Dzięki temu zostawia czytelnikowi wolną rękę w odbiorze przekazu, a sama treść - jakże ujarzmiona i starannie ważona - daje wrażenie, jakoby poeta dokładnie wiedział, na czym się skupić w wierszach, gdzie skierować światło przez soczewkę.


Najbardziej poruszającym jest cykl "Epitafium". Przepełniony wizjami zniszczenia, wojen, fałszywych zbawicieli i proroków, szpitali, starców. Warto zwrócić uwagę na fakt, iż to wszystko dzieje się w miastach, miasteczkach, na ruinach cywilizacji - ani słowa o lasach, czy górach. To jasny przekaz, który daje nam wszystkim do myślenia. Chociaż nie wprost, ale jednak wypowiedziany.

 

"budzi się życie. pora

ładować armaty."

 

- brzmią ostatnie słowa "im bardziej jestem, tym bardziej mnie nie ma..."

Tytuł tomiku kojarzy się z Markiem wszystkim, którzy go znali. Tym intensywniej odbiera się tenże. Polecam go wszystkim, którym znudził się postmodernistyczny sposób pisania poezji w ostatnich latach, oraz tym, którzy chcą spojrzeć na twórczość Dunata pod innym, uporządkowanym kątem.

 

 

 


Tomik do nabycia w Sklepiku Wywroty:

http://sklepik.wywrota.pl


 

 

 

Marek Dunat urodził się w 1958 roku. Przez długi czas był opiekunem sekcji poetyckiej na naszym portalu. Zadebiutował w 2006 roku tomikiem "Patrzę", oprócz tego był autorem wielu ciekawych ikon, założycielem i prezesem Stowarzyszenia "Młodzi dla Szczyrku", oraz organizował wiele imprez kulturowych. Zmarł 21.01.09.