Państwo P. zawiera swego rodzaju statystyczne ujęcie Polski, przedstawia przeciętnego Polaka, jego rodzinę, z podejściem do życia obserwowalnym u większości, typowymi problemami, wartościami, doświadczeniami, chłodną codziennością.
Dariusz Sośnicki, autor tomików takich jak „Ikarus", „Folia na wietrze", czy „Symetria", za który został nominowany do Paszportu „Polityki", w kolejnej książce poetyckiej zatytułowanej „Państwo P." - podobnie jak w poprzednich - ujawnia przebłyskującą między wierszami, nie rzucającą się w oczy, subtelną ironię, łypiącą spośród rzekomo „powiedzianych wprost" banalnych, łatwych wyrażeń. Sośnicki, laureat Nagrody „Czasu Kultury" za najlepszy debiut w 1994 roku wciąż interesuje i zachęca do refleksji.
Państwo P. zawiera swego rodzaju statystyczne ujęcie Polski, przedstawia przeciętnego Polaka, jego rodzinę, z podejściem do życia obserwowalnym u większości, typowymi problemami, wartościami, doświadczeniami, chłodną codziennością. Tworzy swoisty „rocznik statystyczny", w którym możemy znaleźć niemal wszystkie aspekty dotyczące owej społeczności.
„Szuflada w końcu się urwie. Za dużo jest tych toreb, foliowych siatek na zakupy, reklamówek nie reklamujących niczego"- któż tego nie gromadzi?
„Dzień wita ich obwieszczeniem w sklepowej witrynie:/ kilogram cukru złoty dziewięćdziesiąt" - jedna z przyziemnych, typowych spraw, które dotyczą każdego;
„Rzecznik Komendy Głównej/ przyjmuje tę decyzję ze zrozumieniem./Banki przechodzą na łagodną formę perswazji, która jest obliczona na efekt/ w długim horyzoncie czasowym")- słychać w radiu i telewizji.
Podobnie tematy rozmów, dyskusje i dylematy- przekrojowy obraz społeczeństwa, np. w utworze „Państwo P. i Noc Muzeów"
„Wszyscy tam będą, kochana, prezydent, biskup (...) Nie lepiej obejrzeć western?"
Poprzez te elementy codziennej egzystencji, które wychodzą naprzeciw większości społeczeństwa, próbuje się przebić głos indywidualizmu, przeżyć, nie tylko masowych, powszechnych, ale określających jednostkę, jednak nie tyle jej wyjątkowość, głębię, niezwykłość, ale właśnie jej przeciętność. Przeciętność odmienną jednak od tej w ujęciu masowym, przeciętność indywidualną. Jest to widoczne szczególnie w części „Z dzienniczka pana P.", gdzie - jak mozna się domyślać - występują osobiste, banalne przeżycia. Podobnie w wierszu „Prywatna misja pani P."- z jednej strony niemal każdy posiada jakąś swoją misję, bardziej wzniosłą, bądź mniej, a jednak to, jaki jest rodzaj owej misji, zależy od cech indywidualnych i wielu innych czynników. I tak, u Pani P. jest nią spełnianie drobnych dobrych uczynków
„sto dwadzieścia uczynków,/ po każdym świat stawał się trochę lepszy"
podobnie w utworze „Alfabet pani P.: Rodzice" obok rzeczy wspólnych wszystkim znajdują się osobiste przeżycia, dramaty. Statystycznie rzecz ujmując- wysoki odsetek społeczeństwa miewa trudne relacje z rodzicami, także w wieku dojrzałym, jednak każdy przeżywa tę zagmatwaną relację na swój sposób; chociaż podobne - problemy są jednak różne, posiadające odmienne przyczyny
„gdyby w końcu wysłuchał/ kompletu uwag na mój smutny temat, a zaraz potem peanów/ na cześć bezmyślnych kuzynek/ i córek kolegów z pracy- wszystko byłoby prostsze"
Państwo P. przedstawia zatem świat z dwóch różnych perspektyw, zarówno masowej, zewnętrznej, jak i wewnętrznych rozterek, jednakże wspólnych wszystkim, niezbyt wyjątkowych. Wskazuje na to także tytuł książki- dwuznaczny: przedstawiający świat w skali całego kraju, jak i tej osobistej - rodzinnej, tworzący idealną syntezę i wprowadzenie w kolejne utwory.