Ukradziona twarz

Anna Balcerowska
Anna Balcerowska
Kategoria książka · 31 października 2008

Osobista relacja młodej Afganki, która w wieku 16 lat przeżyła piekło wojny i terroru.

Ukradziona twarz” to relacja dwudziestoletniej Afganki, która żyła pod reżimem talibów. Koszmar dziewczyny, która jak każda nastolatka miała marzenia i plany na przyszłość, rozpoczął się gdy fundamentaliści islamscy zajęli Afganistan i wprowadzili tam swoje „święte” prawa.


Afganistan jest krajem z trudną historią i przeszłością. Dla Latify kolejna wojna w zasadzie nie była niczym nowym, przez kilkanaście lat swojego życia zdążyła się bowiem przyzwyczaić do życia w ciągłej niepewności, wśród odgłosów bomb i krzyku ofiar. Jednak to, co nastąpiło po objęciu władzy przez talibów przerosło granice wytrzymałości wielu, nie tylko młodych ludzi. Talibowie z dumą zajmowali kolejne obszary Afganistanu i wszędzie, gdzie się pojawili wprowadzali swoje zasady. Z dnia na dzień pozamykano szkoły, zakłady pracy, przestały się ukazywać gazety, życie po prostu zamarło, ograniczało się w zasadzie do czterech ścian własnego domu, które opuszczać można było tylko w towarzystwie mężczyzny. Reguły talibów były absurdalne, te najbardziej rygorystyczne dotyczyły kobiet. Afganistan stał się krajem, w którym kobieta przestała mieć jakiekolwiek znaczenie, zabroniono im wykonywania pracy zawodowej i pokazywania się na ulicy bez męskiego opiekuna. Dla wielu żyjących dotąd w miarę normalnie kobiet stało się to przyczyną tragedii. Jednym z najbardziej kuriozalnych praw, które talibowie ustalili był zakaz obnażania się kobiet przed lekarzem- mężczyzną, kobieta – lekarka była natomiast pozbawiona prawa wykonywania zawodu. Sytuacja to była pułapką, ogromną niesprawiedliwością, a wręcz barbarzyństwem wymierzonym przeciwko kobietom, które w chorobie nie miały do kogo zawracać się o pomoc. Oczywiście istniały tajne gabinety, w których lekarki pomagały chorym kobietom, ale było ich niewiele, a dostęp był jednak bardzo ograniczony, wiele do życzenia pozostawiało także wyposażenie.


Regulacje talibów obejmowały większość dziedzin życia, nowe wytyczne pojawiały się w zasadzie każdego dnia, systematycznie zawężając swobody i niszcząc kraj. Trudno oszacować straty, jakie naród afgański poniósł w wyniku zniszczenia meczetów, świętych obrazów, relikwii, a także spalenia wielu bibliotek i muzeów. W ciągu kilku miesięcy kraj stał się odciętym od świata pustkowiem, a na jego obrzeżach kwitł przemyt, nielegalny handel bronią i narkotykami. Opuszczenie murów tego strasznego więzienia praktycznie graniczyło z cudem, wymagało ogromnej odwagi, a także olbrzymich środków materialnych.


Latifa w swojej relacji przedstawiła nie tylko obraz trudnego życia pod rządami talibów, ale zapoznała czytelnika również z tym, co było przed. Przed talibami było całkiem normalnie, dzieci chodziły do szkoły, młodzież mogła studiować, każdy mógł swobodnie wykonywać swój zawód i wypowiadać swoje poglądy. Odbywały się przyjęcia, śluby, wesela, spotkania towarzyskie, w afgańskim świecie było miejsce i czas na wszystko. Dużą swobodą cieszyły się kobiety, które podobnie jak Europejki, czy Amerykanki podejmowały studia, potem pracę. W XX wieku Afganki schowały do szaf także swoje burki - tradycyjne stroje, które zasłaniają całe ciało i mają tylko niewielki otwór na wysokości oczu.


Opanowanie kraju przez islamskich ekstremistów wiązało się z kresem takiego stylu życia. Codzienność nabrała szarych, smutnych barw, akty terroru i barbarzyństwa również stały się jej nieodzownym elementem.
W tak trudnych momentach Latifa, a także pozostali członkowie jej rodziny oddawali się wspominaniem tego, co tak nagle zostało im odebrane. Dzięki temu można poznać świat bogatej, jakże odmiennej od europejskiej kultury. Autorka w szczegółach opisała obrzędy religijne, tradycyjne potrawy, a także zwyczaje związane ze ślubem, narodzinami czy śmiercią. Niestety, w relacji nie brakuje także wstrząsających opisów związanych z rządami talibów.

Większość z nich jest po prostu makabryczna. Czytając je zastanawiałam się, jak to można wyrządzać taką krzywdę drugiemu człowiekowi w imię zasad religijnych? Zdaję sobie doskonale sprawę z tego, że islam zupełnie inaczej postrzega pewne aspekty życia, w szczególności kobiety, ich rolę i pozycję w hierarchii społecznej oraz w życiu rodzinnym. Jednak praktyki sadystycznych i zdolnych do wszystkiego terrorystów przekraczają wszelkie ograniczenia, nawet te wynikające z Koranu.


Dla Latify afgańskie piekło skończyło się w chwili, gdy wraz z całą rodziną stanęła na płycie lotniska w Paryżu. Od tamtego dnia, ze strachu przed zemstą talibów posługuje się wyłącznie pseudonimem. Zaczęła nowe życie, bez strachu o to, że w każdej chwili ktoś jej to życie odbierze. Udało jej się także napisać książkę o sytuacji w Afganistanie. Jednak wydarzenia te nie uczyniły jej szczęśliwą. Z relacji Latify jasno wynika, że marzy o powrocie do wolnej ojczyzny. Łatwo także dostrzec zarzuty, które autorka postawiła światu. Latifa nie potrafi pogodzić się ze świadomością, że podczas gdy jej kraj boryka się z wojną, Zachód spokojnie śpi i nie interesuje się trudną sytuacją Afganistanu. Ameryka podjęła radykalne kroki dopiero wówczas, gdy 11 września terroryści odważyli się zaatakować WTC. Czy można było uniknąć tego wielkiego nieszczęścia, a także innych, o których mało kto słyszał, gdyby Ameryka obudziła się trochę szybciej ? - Spekulacje na ten temat są w zasadzie bez znaczenia.


Z mass mediów co chwilę docierają informacje z afgańskiego pola bitwy. Akty terroru każdego dnia pozbawiają życia wielu ludzi, piekło trwa nadal i nie sądzę, by interwencja Amerykanów i ich sojuszników szybko cokolwiek zmieniła. Być może pewnego dnia Afgańczycy obudzą się w nowej rzeczywistości, pozbawionej strachu i przemocy. Może nawet będzie im dane odzyskać swój kraj. Pytanie tylko, jak długo jeszcze starczy im sił by w to wierzyć, a gdy już wiara uczyni cuda, to czy znajdą siłę by ten swój utracony kraj odbudować? Na to pytanie jak na razie, niestety, nikt nie potrafi odpowiedzieć.

 

Relacja Latify dotyczy sytuacji wyłącznie w Afganistanie. Książka po raz pierwszy została wydana w 1996 roku, ale uważam, że pomimo biegu lat nie straciła aktualności, ale wiele elementów opisanych przez Latifę można z pełną odpowiedzialnością przenieśc na inne islamskie kraje, w których działają fundamentaliści.