Zagubiony kosmonauta

Anna Balcerowska
Anna Balcerowska
Kategoria książka · 25 października 2008

Pierwsza książka Daniela Kaldera, zapiski antyturysty dokumentujące wyprawę autora do Tatarstanu, Kałmucji, Mari Eł i Udmurcji.

Podróże towarzyszą ludzkiej egzystencji od zarania dziejów. Na osi historii zmieniały się jedynie motywy, dla których ludzie podejmowali trud wędrówki. Współcześnie nadal istnieją gromady, które przemierzają świat w poszukiwaniu lepszego miejsca do życia, ludzie ciągle wierzą, że tam, gdzie ich nie ma jest lepiej, że gdzieś istnieje raj, ziemia obiecana. Dla ludzi ze wschodu tym rajem jest bogaty Zachód, dla mieszkańców Afryki to obszar, gdzie jest stały dostęp do wody pitnej, jeszcze inni poszukują terenów, gdzie jest względnie bezpiecznie i gdzie nie toczą się nieustające wojny. Wielu ludzi nie musi się martwić o takie rzeczy, bo żyje w państwach, w których panuje pokój i dobrobyt. W takich właśnie miejscach, gdzie życie przebiega stosunkowo spokojnie jest miejsce także na przyjemności i fanaberie. Wiele z nich starają się zapełnić biura podróży, których każdego roku przybywa. Rokrocznie podejmują one swoją walkę o przetrwanie, czyli o przyciągnięcie jak największej liczby klientów. Aby to zrobić proponują wyprawy w coraz bardziej odległe zakątki Ziemi. Oczywiście zyskują wielu klientów, wszak zawsze znajdą się tacy, którzy są gotowi zapłacić każdą sumę za to, by móc na własne oczy obejrzeć starożytną architekturę, czy popływać w krystalicznie ciepłym morzu i spać w najnowocześniejszym hotelu. Są też tacy, którzy szczerze gardzą takim sposobem spędzenia czasu i nie widzą nic zachwycającego w Murze Chińskim, czy piramidach.

Doskonałym tego przykładem jest Daniel Kalder, antyturysta ze Szkocji, który przez dziesięć lat mieszkał w Rosji. W głowie Kaldera pewnego dnia zrodził się pomysł, by wybrać się w podróż do postsowieckich republik, które leżą w granicach Europy. W ten sposób odwiedził Tatarstan, Kałmucję, Mari Eł i Udmurcję.

Jak na antyturystę przystało nie miał żadnego planu podróży, nie wiedział, gdzie będzie spał i co będzie jadł. W myśl zapisów uchwał podjętych na Pierwszym Międzynarodowym Zjeździe Antyturystów w Hotelu Szymkent, antyturysta wybiera na podróż najmniej odpowiedni czas i miejsce. Kalderowi przyświecała tylko jedna idea: pragnął zobaczyć pustkę, nicość, rozkład i upadek, a im większa degeneracja, tym lepiej. Kalder zebrał swoje relacje z tych podróży i poszukiwań zawierając je w książce „Zagubiony kosmonauta”. Oczywiście opisy nicości, która wprawiała autora w zachwyt i euforię to nie jedyne treści zawarte w tej pozycji. Jest to bogata skarbnica wiedzy na temat czterech postsowieckich republik, w których życie płynie swoim rytmem. Oprócz nicości Kalder odnalazł w tych państwach także rzeczy interesujące, jak chociażby Miasto Szachów w Kałmucji, które zostało wybudowane specjalnie po to, by mogły się tam odbyć Mistrzostwa Świata. Podczas swoich podróży Kalder spotkał wielu bardzo interesujących ludzi, którzy przybliżali mu historię lokalnych plemion, pomagali zrozumieć trudne uwarunkowania etniczne i topograficzne, nie pozostające bez wpływu na obecny kształt życia danej społeczności.

Poszczególne republiki, które odwiedził Kalder mają wiele cech wspólnych. Sam fakt, że przez długi czas pozostawały pod wpływem Sowietów spowodował, że wygląd miast, a także układ i nazwy ulic były takie same. Kalder skupił się jednak przede wszystkim na różnicach, przedstawił każde z państw w taki sposób, by jak najbardziej oddać ducha narodowego i specyfikę miejsca, w którym się znajdował. Momentami Kalder ukazywał się jako specjalista od odległych kultur, etnograf i antropolog, a także historyk. Nie zabrakło również miejsca na historie nieprawdziwe, które jednak dodają relacji dynamizmu, grozy, ale także doskonałego, czarnego humoru. Kalder to człowiek o niezwykłej wyobraźni, dlatego dużo miejsca poświęcił scenariuszom filmowym, na wypadek, gdyby ktoś chciał kiedyś nakręcić film w Kałmucji bądź Udmurcji.

Całość została napisana nad wyraz prostym językiem. Kalder nie skoncentrował się na bogactwie wyrazów, czy środków stylistycznych. Nie jest to jednak wada, dzięki temu można odnieść wrażenie, że przekaz jest rozbrajająco szczery, jakby płynął prosto z serca autora. Książkę, pomimo wielu wtrąceń o charakterze naukowym, czyta się bardzo przyjemnie i szybko. Po rozpoczęciu lektury trudno się od niej oderwać. Oczywistym jest, że przerwy w wertowaniu stron są nieuniknione, ale przeczytanie „Zagubionego kosmonauty” zgodnie ze wskazówkami autora jest raczej niemożliwe. Kalder zaproponował bowiem, by po każdej części robić odpowiednio długą przerwę. Gdyby ktoś chciał skorzystać z jego rad, czytanie zajęłoby mu trzy lata. Nie wydaje mi się, by potencjalny czytelnik mając do czynienia z tak ciekawą pozycją był gotów na takie wyzwanie.

Warto także dodać, że książka, wydana w 2008 roku pod banderą wydawnictwa Czarne, zawiera także zdjęcia autorstwa zarówno samego Kaldera, jak i jego kompanów, którzy wybrali się z nim do Tatarstanu.

Sam tytuł, „Zagubiony kosmonauta” na pierwszy rzut oka nie jest zbyt zachęcający. Przywołuje na myśl podróże po odległych galaktykach i ciekawostki astronomiczne, które zdecydowanie nie są moją domeną. Wystarczy jednak przeczytać notę od wydawnictwa, by przekonać się, że nie ma nic bardziej mylnego od powyższych skojarzeń. „Zagubiony kosmonauta” to w tym przypadku współczesny antyturysta, który wybrał się w podróż na kraniec swojego kontynentu. Jednak to, co Kalder zastał w Tatartanie, Kałmucji, Mari Eł i Udmurcji wydaje mi się tak nieprawdopodobne, że nie dziwię się, że sam autor mógł się czuć jak zagubiony przybysz z innej galaktyki. Zanim jednak biura podróży zaczną oferować loty w kosmos, polecam podróż śladami „Zagubionego kosmonauty”.

 

 

Zagubiony kosmonauta. Zapiski antyturysty
Daniel Kalder
Przekład Maciej Ignaczak i Piotr Siemion.
Wstęp Andrzej Stasiuk.
Wydawnictwo Czarne
ISBN: 978-83-7536-035-6