Wizerunek to we współczesnych czasach bardzo ważny, by nie powiedzieć kluczowy składnik sukcesu. Patrząc na nakłady finansowe, jakie niektóre osoby przeznaczają właśnie na wizerunek trudno kwestionować jego znaczenie.
Nie są to tylko osoby z pierwszych stron gazet, politycy, gwiazdy mediów. We własny wizerunek inwestuje z każdym dniem coraz więcej osób, często niepowiązanych z życiem publicznym. Ci, którzy to robią, wiedzą, że gromadzą bezcenny kapitał otwierający drogę do sukcesu. W tych warunkach triumfy święcą także specjaliści od PR. Najbardziej znanym polskim PR-owcem pozostaje jednak, niezmiennie od kilku lat, Piotr Tymochowicz. Pomógł wykreować się wielu politykom i gwiazdom. Pomiędzy kolejnymi spotkaniami z chętnymi do poprawy wizerunku napisał książkę. Jak sam stwierdził, nie zamierzał już teraz zajmować się pisaniem, ale splot różnych okoliczności, przede wszystkim śmierć byłej minister Barbary Blidy, skłonił go do zmiany zdania i tym sposobem do rąk czytelników trafiła "Biblia skuteczności".
Po takim tytule można się spodziewać przede wszystkim porad i wskazówek. Wstęp jednak nie spełnia tych oczekiwań, bowiem jego tematyką jest coś zupełnie innego. Przytoczona tam historia pewnej księżniczki jest jednak bodźcem motywującym do dalszego czytania. Kolejna część to już czysto teoretyczne rozważania na temat autorskiej koncepcji wywierania wpływu. Autor krok po kroku przedstawia swoją koncepcję IET (Influence Exerrting Theory - Teoria Wywierania Wpływu). Pokazuje jak być asertywnym i w jaki sposób nawiązywać relacje z nowo poznanymi ludźmi tak, aby zaowocowały udaną znajomością. Metody, które proponuje Tymochowicz nie są trudne do realizacji, każdy może je zastosować w swoimi życiu po to, aby w łatwy sposób zmienić postrzeganie siebie przez najbliższe otoczenie. Jeśli ktoś nie wierzy w skuteczność tej metody niech przypomni sobie Andrzeja Leppera, którego wizerunek za pomocą Tymochowicza zmienił się diametralnie. Kolejny przykład - Stan Tymiński, słynny kontrkandydat Wałęsy w pierwszych wolnych wyborach prezydenckich w 1995 roku.Oczywiście, jak podkreśla sam autor, zapoznanie się z metodą IET i wcielenie jej w życie nie gwarantuje, że nagle ktoś zostanie ot, tak sobie prezydentem, gwiazdą estrady, czy biznesu. Metoda IET nie jest bowiem magiczną formułką. Sama jej znajomość nie gwarantuje jeszcze medialnego sukcesu, muszą jeszcze zaistnieć odpowiednie okoliczności, musi pojawić się przysłowiowa kropka nad i. Jednak chyba nie chodzi o to, aby każdy czytelnik, który sięgnie po książkę Tymochowicza stał się ni stąd, ni zowąd bohaterem tabloidów. Ważne jest aby poznać pewne schematy, reguły, które rządzą współczesnym światem, nie tylko medialnym.
Tymochowicz bardzo często odwołuje się do świata polityki i jego bohaterów. Oczywiście polityka to nie jedyna sfera, w której metoda IET pomaga osiągnąć sukces. Odwołania akurat do tego aspektu życia społecznego wynikają zapewne z bogatego doświadczenia autora właśnie na tym polu. Można jednak przy odrobinie chęci i silnej woli zastosować wskazówki Tymochowicza w wielu innych sytuacjach. Przecież nie jest tak, że tylko VIP-om zależy na dobrym wizerunku. Wszyscy chyba znają powiedzenie: "jak cię widzą, tak cię piszą". Metoda IET umożliwia postrzeganie nas przez innych tak, jak tego chcemy. Myślę, że "Biblia skuteczności" może pomóc przede wszystkim ludziom nieśmiałym i tym, którym zwyczajnie brakuje czasami pewności siebie.
Tymochowicz sklasyfikował także 18 cech charyzmatyka, 6 z nich przedstawił w "Biblii skuteczności". Autor nie ma wątpliwości co do tego, iż charyzmatykiem może zostać każdy. Teza ta budzi jednak wiele kontrowersji i polemik nie tylko w środowisku spin doktorów.
Oczywiście książka nie odkrywa wszystkich tajników, które mistrz PR-u stosuje w swojej codziennej pracy, pomaga jedynie zrozumieć pewne socjotechniczne aspekty współczesnego świata.
Gdy zaczęłam czytać tę książkę, pomyślałam sobie, że trudno będzie przez nią przebrnąć ze względu na jej teoretyczny aspekt. Nic bardziej mylnego. Pomimo, iż to teoria, to książkę czyta się bardzo przyjemnie. Jest to niebywała zasługa autora, który potrafił tak groźnie brzmiącą rzecz przełożyć na prosty, zrozumiały dla każdego język. Odbiór ułatwiają także liczne przykłady i opisy realnych sytuacji. Wszystko to uzupełniają surrealistyczne zdjęcia Zbigniewa Bajka z cyklu "Relacje".