Czytelnicy w naszym kraju musieli czekać na Harry'ego Pottera i Księcia Półkrwi dość długo. Ponad pół roku odstępu między światową, a polską premierą jednak jest dość spore, lecz to nie osłabiło wcale zamieszania wokół lektury.
Czytelnicy w naszym kraju musieli czekać na Harry'ego Pottera i Księcia Półkrwi dość długo. Ponad pół roku odstępu między światową, a polską premierą jednak jest dość spore, lecz to nie osłabiło wcale zamieszania wokół lektury. Chyba żadna książka w Polsce nie wzbudziła takiej sensacji, jak kolejne tomy z przygodami młodego czarodzieja z blizną. Czy się opłacało? Czy książka jest rzeczywiście warta godzin stania w kolejkach, nieprzespanych nocy spędzonych na czytaniu? Czy może jednak jest to wielki, efektowny niewypał?Po niezbyt udanej V części cyklu (Harry Potter i Zakon Feniksa) spodziewano się restauracji serii. Przecieki dotyczące fabuły "Księcia Półkrwi" był bardzo skąpe i umiejętnie dozowane zarówno przez autorkę, jak i wydawnictwo Bloomsbury. Do ostatniej chwili trwały spekulacje. Czy rzeczywiście ktoś zginie? Jeśli tak, to kto? Już w piątym tomie J.K. Rowling uśmierciła jedną z najbardziej lubianych postaci, ojca chrzestnego Harry'ego, Syriusza Blacka. Na wiele miesięcy przed premierą fora dyskusyjne zaczęły rozbrzmiewać plotkami, przypuszczeniami. Niektóre z nich się sprawdziły, niektóre nie.
Książka rozpoczyna się dość dziwnie, gdyż okazuje się, że minister magii Korneliusz Knot, który piastował ten urząd przez 13 lat, zostaje pozbawiony stanowiska. Poznajemy nowego ministra, Rufusa Scrimgeoura. Z tego co, się dowiadujemy, jest on bardziej kompetentny, przez co lepiej pasuje do niespokojnych czasów, jakie nastały w świecie czarodziejów. Harry Potter tymczasem szybko zostaje wyrwany ze znienawidzonego domu przy Privet Drive 4 w Litte Whinging przez samego Albusa Dumbledore'a. Dyrektor Szkoły Magii i Czarodziejstwa Hogwart używa go do nakłonienia starego nauczyciela, aby zawiesił swoją emeryturę, powracając na stanowisko Mistrza Eliksirów. W szkole szykuje się niemała burza, gdyż po 12 latach katedrę Obrony przed Czarną Magią obejmuje znienawidzony przez Harry'ego nauczyciel, Severus Snape. Lecz jakkolwiek źle by to nie było, umożliwiło to Harry'emu kontynuowanie jego wymarzonej ścieżki prowadzącej do posady aurora. W Hogwarcie jak zawsze dzieje się dużo i często. Wątek miłosny, który został zawiązany jeszcze w V tomie, rozwija się dużo szybciej. Harry znajduje nową damę swego serca. Poza tym rok upływa pod znakiem ciągłego tropienia spisku w szkole i prywatnych lekcji u profesora Dumbledore'a.
Fabuła jest o wiele bardziej rozbudowana i ciekawsza w porównaniu do okrytego nienajlepszą sławą tomu V. Na kartach powieści ciągle coś się dzieje, a intryga jest prowadzona bardzo zgrabnie. Oczywiście, jak to jest w stylu Rowling, pozostaje wiele niewyjaśnionych kwestii, co już teraz buduje atmosferę tajemniczości, co się stanie w VII i ostatnim tomie. Internetowe fankluby już układają prawdopodobne zakończenia i wydarzenia, które mają mieć miejsce. Cóż, na odpowiedź będziemy musieli poczekać do premiery tejże książki (która według strony J.K.Rowling ma nosić tytuł Harry Potter i Piramidy Furmatu).
Niełatwo jest wyprowadzić podupadający cykl znów na wyżyny. Po pierwszych trzech częściach nastąpił pewien spadek, lecz VI tomem autorka wyprowadziła serię do pamiętnej, wysokiej formy. Aż strach się bać, co się stanie, gdy dojdzie do zakończenia serii. Czy będzie ono spektakularne, wybuchowe i szokujące? Zobaczymy...