J. PELC " ... będzie gorzej" z języka czeskiego tłumaczył J. Stachowski Pomorze; Bydgoszcz 1993r. Książkę znalazłam w magicznym miejscu o nazwie "TANIA KSIĄŻKA" na Starym Rynku w Poznaniu. Jeśli jeszcze Cię tam nie było - zajrzyj koniecznie.
Zacznę od samego autora. Kiedy wzięłam do ręki książkę, jego nazwisko nic mi nie mówiło. Zdjęcie na tyłach okładki pokazuje brodatego, emanującego "positiv energy" faceta. Rocznik (jak mówi mini biografia) '57. Urodzony w północnych Czechach. Z zawodu ślusarz. Piszą, że " jako nastolatek jeździł na koncerty zakazanych przez władze czechosłowackie grup rockowych" i " wcześnie poznał życie ludzi z marginesu". Proszę, nie roztrząsajmy co to takiego "margines". Dla każdego z nas jest on bowiem szerszy lub węższy, po lewej bądź prawej stronie ... Udało się jednak Pelcowi wyrwać i w 1981 roku wyemigrował do Francji.Książka, którą polecam - w ankiecie radia Wolna Europa w roku 1985 na najpopularniejszego autora - wywalczyła dla Pelca DRUGIE miejsce.
Szara okładka zdecydowanie maskuje nagie ciała, jednak - po głębszej lustracji eksponuje męskie przyrodzenie w pełnej krasie i ciało dziewczyny.
Intrygujące - co też może być w środku.
Historia o złym, zalanym charakterze.
"Zły" to pojęcie względne. Nie będę rozpisywała się na temat norm moralnych, bo sama sobie nie potrafię wytłumaczyc zasad ich funkcjonowania. Dla mnie - to historia zagubionego w ulicach nieciekawej mieściny gościa, który swoją wrażliwością sięgnął dna. Gdyby wokół siebie miał Anioły - zostałby Aniołem, a że otoczony był typkami o zarośniętych twarzach i oddechu kwaśnego wina - stał się zwyczajnym żulem.
Raj Krat śpiewał kiedyś:
"...kobiety zepchnięte do roli materaca
oddają się nie patrząc nawet w twarze..."
w " ... będzie gorzej" kobietom ta pozycja odpowiada. Taki znalazły sens życia. Takie miejsce dla siebie.
Każda próba wyrwania się z dołka - kończy się niepowodzeniem, kolejnym niezapamiętanym tygodniem, kolejną jazdą bez trzymanki ...
Bejbinie się udaje. Czy na pewno? Może koniec książki nie oznacza kresu jej lęków?
Opowieść ta, to nic innego, jak czeska rzeczywistość zapadłej dziury, gdzie bezrobocie i bieda spotykają się na rogu - od brzegu do brzegu przesiąknięta wiadomym ustrojem.
Książka przyciąga ciekawością następnego upadku i oczekiwaniem dobrego, wyciszającego krzyk zakończenia.
Niestety nie kończy się dobrze - i tym bardziej żal mi Bohatera.