Festiwal FAMA z 45-letnią historią to kolebka rozwoju znakomitych talentów artystycznych. Swoje pierwsze kroki stawiali w nim między innymi Magda Umer, Marek Grechuta, Jan Sawka, Olga Lipińska, Renata Przemyk, Maciej Stuhr, Wojciech Kościelniak, Sambor Dudziński, zespół Raz Dwa Trzy czy Kabaret Potem.
Cztery pełne muzycznych oraz teatralnych emocji dni miały nie tylko wyłonić laureatów reprezentujących nasz region na ogólnopolskiej FAMIE, ale przede wszystkim dać szansę młodym wykonawcom na zaprezentowanie się szerszej publiczności i profesjonalnemu jury. Organizacji tegorocznej, 41. Edycji Festiwalu FAMA, podjęli się Stowarzyszenie Studentów Polskich oraz LuluBelle Cafe, gdzie swoje umiejętności pokazali wykonawcy muzyczni. Młodzi twórcy rywalizowali w czterech kategoriach: Teatr (w podwojach Centrum Inicjatyw Artystycznych), Hip-hop/reggae/ska, Rock/funk oraz Blues/jazz i piosenka poetycka. Z każdej z nich profesjonalne jury wyłoniło trzech najlepszych, z których wybrani zostali uczestnicy kolejnego etapu, czyli Ogólnopolskiego Przeglądu FAMA 2011. Wszyscy walczą o możliwość uczestnictwa w Międzynarodowym Kampusie Artystycznym FAMA, gdzie wezmą udział w warsztatach z wielu dziedzin sztuki.
Dzień 1 – TEATR – 26.05.2011 r.
W Centrum Inicjatyw Artystycznych wystąpili młodzi aktorzy grup teatralnych o zróżnicowanym dorobku artystycznym. Przegląd znany jest z interdyscyplinarnego podejścia do kulturyi otwarcia na nowe nurty w sztuce. W tym roku, ze względu na brak chętnych, zdecydowano się zrezygnować z kategorii grup kabaretowych, o czym poinformowała nas jedna z wieloletnich organizatorek, jak również uczestniczka pojedynku na deskach CIA, Paulina Mankiewicz. W składzie jury dnia teatralnego znaleźli się: Paulina Chapko i Katarzyna Strączek – aktorki Teatru Polskiego, Sławomir Przepiórka – aktor Teatru Lalek i wykładowca w SKIBIE oraz Marzena Sadocha – dziennikarka i redaktorka Notatnika Teatralnego. Wszyscy bacznym okiem przyglądali się występom i starali się dostrzec młode talenty.
Jako pierwsi zaprezentowali się aktorzy z grupy o ambitnej nazwie Ci, co nigdy nie byli nad morzem, pod wodzą Gabrieli Donczew. Klimat ich spektaklu nawiązywał do humorystycznej nazwy grupy młodych artystów – była to utrzymana w lekkim tonie, nowoczesna interpretacja komedii Księżniczka Burgunda Witolda Gombrowicza. Na pierwszy plan wysuwały się barwne stroje i uatrakcyjniona zabawnymi elementami retardacyjnymi prezentacja dużej liczby różnorodnych postaci o zabawnych ułomnościach. Reżyser położył zdecydowanie większy nacisk na rozbawienie widza, niż na kreacje aktorskie, rozbudowany przekaz czy opowiedzenie zaskakującej historii.
Paulina Mankiewicz to jedyna solistka teatralna tego dnia. Jej przejmujący monodram oparty na fragmentach sztuki Psychoza 4.48 Sary Kane hipnotyzował publiczność i nie pozwalał oderwać wzroku od targających nią emocji i uczuć. Pokazała desperację, szaleństwo, przejmujący smutek i bezsilność, a za warsztat służyło jej jedynie własne ciało i krzesło, które okazały się najdoskonalszą ze scenografii. Jej praca została doceniona przez jury drugim miejscem i możliwością odbycia przygody życia w Świnoujściu.
Trzeci na scenie pojawił się Teatr Imaginacje. Grupa pod kierunkiem Eweliny Niewiadowskiej stawiała przede wszystkim na ruch. Spektakl Pętla łączył w sobie wiele elementów ekspresji artystycznej – od muzyki do pantomimy. Barwne kostiumy, imponująca gra świateł i muzyka przenosiły widza w inny wymiar. To prosty w przekazie, tętniący ruchem spektakl, gdzie na pierwszy plan wysuwała się względność czasu, motywy religijne i mistyczne, a w centrum umieszczony został niedoskonały człowiek.
Grupa ’90 to trzy aktorki z Wrocławia, które w autorskim spektaklu Pokaż mi starały się nakreślić punkt widzenia młodego człowieka. W erze kultury popularnej, dewaluacji pojęcia moralności, natłoku oczekiwań i czujnych oczu otaczających ludzi znajduje się jednostka, która stara się zidentyfikować i określić siebie. Rozdarta pomiędzy ideałami wpajanymi przez społeczeństwo, a własnymi „małymi” dramatami, gubi poczucie rzeczywistości. Dynamiczny, bogaty w subtelne aluzje i wskazówki, dojrzały spektakl okraszony niezwykle ekspresyjną grą aktorską wywalczył pierwszą nagrodę.
Teatr „Sztampa” pod przewodnictwem Jacka Kupczaka postawił natomiast na maksymalizm. Przygotowany przez nich spektakl trwał najdłużej, bo 50 minut, najwięcej czasu zajęło im również rozstawienie rozbudowanej scenografii. Studenci i doktoranci, bo to oni wspólnymi siłami tworzą swoje spektakle od scenariusza po jego interpretacje, postawili przede wszystkim na zmysłowe doznania. Szczegółowy wystrój sceny oraz muzyka, wykonywana na żywo przez formację smyczkową już na wstępie dostarczyła mnóstwa bodźców, by potem pogrążyć publiczność w ciemnościach i ciszy. Pełne humorów dialogi, imponująca charakteryzacja, kreacje aktorskie, jak i tematyka poruszająca odwieczny problem pogoni człowieka za nieśmiertelnością w formie rozprawy nad możliwością stworzenia duszy „syntetycznej” okazały się doskonałym finałem pełnego emocji wieczoru. „Kto dziś pamięta o duszy? To takie niewspółczesne.” – spuentował Meyer, główny bohater sztuki. Teatr Sztampa zajął trzecie miejsce.
Po zmaganiach teatralnych publiczność i jury przenieśli się do LuluBelle Cafe, gdzie fani kina niezależnego mogli zobaczyć film krótkometrażowy Emilii Zielonki pt. Naganowskiego 9/2. Tam też zostały ogłoszone wyniki. Jury było pod wrażeniem czwartkowych zmagań. „Poziom jest wysoki, chociaż kategorie uczestników są bardzo zróżnicowane. Jedne grupy stawiają na inscenizację, inne operują głównie słowem, co jest oczywiście trudniejsze. Znacznie łatwiej jest ustawić spektakl, który będzie interesujący i zaskakujący wizualnie z grupą aktorów, wykorzystując jedynie światło i muzykę. Oczywiście, wymaga to świadomości formy i niebanalnego użycia materiałów wykorzystywanych zwykle do kreacji. Myślę jednak, że najtrudniejsze jest przeprowadzenie dialogu, jeśli mamy do czynienia z amatorami, studentami, licealistami. Chodzi o zatrzymanie ich uwagi, zainteresowanie problemem, co zasługuje na uznanie." – powiedziała Wywrocie.pl jurorka Marzena Sadocha.
DNI MUZYCZNE – 27, 28, 29.05.2011 r.
(piątek – hip-hop, reggae, ska; sobota – rock, funk; niedziela – blues, jazz i piosenka poetycka)
W piątek o godzinie 20:00 rozpoczął się muzyczny weekend w LuluBelle Cafe. Wszyscy wykonawcy, zarówno debiutujący, jak i ci, którzy chcą pchnąć swoją karierę muzyczną na kolejny poziom, walczyli nie tylko o wyjazd do Świnoujścia i przepustkę do sławy, ale również o czas nagraniowy w profesjonalnym studiu, który ufundowali sponsorzy FAMY. Każdego dnia mogliśmy oglądać i słuchać zarówno uczestników rywalizacji, jak i laureatów zeszłorocznych zmagań, którzy zapewnili emocjonujące finały kolejnych wieczorów. Członkiem każdego ze składów jury był Bodek Bojczuk z Rady Programowej festiwalu FAMA w Świnoujściu, prezes fundacji Alma-Art.
Pierwszy dzień muzyczny (i drugi dzień FAMY) minął pod znakiem muzyki hip-hop, reggae i ska. Jury miało trudny orzech do zgryzienia, jako że duża rozbieżność gatunkowa kategorii skupiła w jednym dniu wielu uzdolnionych muzyków, odnajdujących się w odmiennych stylach. Profesjonalizm i duże doświadczenie zawodowe członków jury, pozwoliło im na ogłoszenie sprawiedliwego werdyktu. „Ja to muszę zebrać i ocenić. Tak jest i trzeba sobie poradzić” – powiedział Bodek Bojczuk, po czym wyruszył na obrady jury. Trzecie miejsce zajął zespół o nazwie Wiewiórka Na Drzewie. Wokalista na wstępie przyznał, że „lubią śpiewać o zwierzątkach” – i rzeczywiście, konsekwentnie oba utwory traktowały o zwierzętach. Drugie miejsce przyznano Kulturze Upadłej, a niekwestionowanym zwycięzcą został skład Funky Carnivale, który wyznacza nowe ścieżki polskiej sceny hip-hopowej. Wart uwagi był również zespół reggae Bongostan, który występując jako pierwszy skutecznie rozruszał publiczność. Byli również tacy, którzy mieli problemy z ujarzmieniem ogromnych emocji. Wieczór zakończył występ składu Gadabit, którego freestyle poderwał wszystkich, pozostałych na placu boju, z krzeseł.
Kategorią rock i funk zawładnęli młodzi muzycy z zespołu Clock Machine. Oryginalny i niebanalny styl, dopracowane kawałki i niesamowity, dojrzały głos dziewiętnastoletniego wokalisty. Drugie miejsce przyznano grupie Echoe, której utwory miały bardzo dobre angielskie teksty i genialnie brzmiące i dograne gitary. Muzycy budują swój nastrój, gdzie każdy muzyczny szczegół utworu jest dopracowany w klimacie nawiązującym do old rocka. Trzecią nagrodę otrzymali Beyond The Awakened, którzy w swoich piosenkach łączą elementy ballad rockowych z mocnym brzmieniem i grawlem. Wyróżnienie otrzymała formacja o nazwie Limitowana Seria Duchów (nie LSD). Tradycyjnie dzień rockowy inaugurował koncert zeszłorocznego laureata FAMY, czyli zespołu Przeciwziemia.
Trzeciego dnia, czyli w niedzielę, mogliśmy obserwować pojedynek zespołów w kategorii blues, jazz i piosenka poetycka. Tu również publiczność zebrana w LuluBelle Cafe była świadkiem „ogromnego wachlarza muzycznego”. Pierwsza nagroda wręczona została zespołowi Blueberry Band. Na drugim miejscu znalazł się Soundrise, którego filigranowa wokalistka hipnotyzowała mocnym i głębokim głosem. Nastrojowe utwory łączyły elementy soulu i bluesa. Trzecie miejsce przyznano absolutnemu debiutantowi, czyli zespołowi Doktor Nauk. Ich energiczne, proste kawałki wpadały w ucho, a głos wokalistki maskował niedociągnięcia techniczne. Grupa FM Kwadrat wprowadziła publiczność w klasyczny nastrój i klimat piosenki aktorskiej, a ZEBRA, która otrzymała wyróżnienie, pokazała bardzo unikatowy styl i niesamowitą przyjemność z występowania na scenie. Uroczyste zakończenie FAMY miało zapewnić pojawienie się na scenie laureatów wszystkich trzech dni konkursowych oraz zeszłorocznego zwycięzcy w kategorii, zespołu Pomysły Znalezione w Trawie. Mimo że z przyczyn niezależnych, nie udało się wystąpić zespołowi Clock Machine to tego dnia większość uczestników została do końca i bawiła się razem do późnego wieczora.
Emocji z pewnością nie brakowało, a wykonawcy pokazali naprawdę wysoki poziom. Zarówno jury, które oceniało grupy teatralne, jak i profesjonaliści w dziedzinie poszczególnych gatunków muzycznych, którzy zasiadali w „muzycznym” jury, byli pod wrażeniem młodych talentów. Bodek Bojczuk tak podsumował muzyczne zmagania we Wrocławiu: „Jest progresja, jeśli chodzi o wrocławskie formacje. Byłem tutaj dwa lata temu i trzy lata temu i poziom zdecydowanie rośnie, następuje coraz większa profesjonalizacja wykonawców. Może nie wszyscy, ale na pewno większość poważnie podchodzi do tego, co robi. To dobrze wróży na przyszłość.”
©Justyna Białogłowicz
©Ewelina Dybowska - zdjęcia
Projekt: Wydarzenia Kulturalne
Już niedługo na Wywrocie wywiad z uczestnikami wrocławskiej FAMY 2011