16 maja 2004 roku zagrała w Bydgoszczy legendarna grupa Marillion.
O tym, że Marillion zagra w Polsce dowiedziałem się już dawno. Nie jestem fanem tego zespołu, ale ich twórczość zawsze była mi bliska - głównie za sprawą taty, który często słuchał ich płyt. Tak sie złożyło, że koncert zespołu miał sie odbyć w Bydgoszczy. Studiuję w Toruniu, wieć pomyślałem sobie czemu nie. Namówiłem jeszcze koleżankę i wspólnie wybraliśmy sie na to wydarzenie.Koncert odbył sie 16 maja. Przed wejściem dokładnie zostaliśmy zrewidowani przez pewnego małoprzystojnego pana, ale to formalność. Przed Marillion występował zespół Gazpacho - przyjemny spokony rock. Koleżanka prawie oszalała na ich punkcie i chciała sobie kupić ich pytę ale niestety finanse nie pozwoliły ( 50 zł za sztukę). Zespół przygrywał około godzinki. Po ich występie nastąpiła oczywiście przerwa techniczna. Teraz sala wypełniła sie po brzegi. Tak jak wczesniej ktos zawsze gdzies tam chodził lub rozmawiał tak teraz wszyscy siedzieli cichutko.
Około 20:10 Marillion wyszedł na scenę. Zaczęli grać. Wszyscy stali. Po minutce na scenę wszedł wokalista. Wyglądał bynajmniej ekscentrycznie. Zaczął śpiewać. Pomyślałem sobie no ładnie jak tak ma to wyglądać to będzie beznadziejnie. Myliłem się jednek. Koncert zaczął nabierać tempa i charakteru. Nie mogę powiedzieć jakie przeboje grali bo tak dobrze nie znam zespołu, ale wiem że było dużo kawałków z Marbles.
Ogólnie koncert był rewelacyjny. Jeśli ktoś będzie miał okazję niech się wybierzę na koncert Marillion.
